Iga Alicja Włodkowska i Piotr Saneluta z Żoliborza samodzielnie opracowali i wyprodukowali statyw, który docenili eksperci, naukowcy i dziennikarze z całego świata, przyznając im prestiżową nagrodę A' Design Award.
W tym artykule przeczytasz m.in.:
- czym jest nagroda A' Design Award i dlaczego jest tak ważna,
- o osięgnięciach Igi i Piotra,
- o ich wynalazku,
- o tym dlaczego zdecydowali się na stworzenie od podstaw statywu.
Polska jest w czołówce światowego designu. Świadczy o tym m.in. fakt, że nasz kraj znalazł się na 15 miejscu w World Design Rankings obejmującym 114 krajów. Wyprzedziliśmy np. Norwegię czy Szwajcarię – kraje, które są kojarzone z wzorowym designem.
WDR jest zestawieniem projektantów, którzy otrzymali nagrodę A' Design Award w latach 2010-2022. Zdobycie tzw. Oscara designu jest nie lada wyzwaniem, ponieważ walczą o niego projektanci z całego świata, małe i duże firmy, a także globalne korporacje. Te prestiżowe nagrody wręczane są w 135 kategoriach i sektorach przemysłu. Każdy zgłoszony projekt ocenia 227 ekspertów z poszczególnych dziedzin, naukowców, dziennikarzy i uznanych profesjonalistów.
W Polsce o samej nagrodzie i polskich laureatach mówi się w kontekście architektury, co nie oznacza, że w pozostałych kategoriach nie odnosimy sukcesów.
Przeczytaj również: Autor serii “To o czym dorośli Ci nie mówią”: Książki, które piszę są antypodręcznikami
Iga Alicja Włodkowska i Piotr Saneluta zgłosili swój projekt w kategorii sprzętu wideo i nadawczego, i to właśnie w tej kategorii zdobyli prestiżową nagrodę, która niebawem ma dotrzeć na Żoliborz, gdzie mieszkają. Ponadto Iga zajęła trzecie miejsce wśród wszystkich projektantów, którzy zdobyli nagrodę A' Design Award w ciągu ostatnich 14 lat w międzynarodowej klasyfikacji projektowania w dziedzinie produktów wideo. Lepsze była tylko chińska firma Dangbei Network Technology oraz amerykańska Chenchen Fan.
Jakub Krysiak: Czujecie się wynalazcami?
Iga Alicja Włodkowska: Troszeczkę tak. Dotychczas projektowałam w zakresie sztuki cyfrowej, a projektowaniem samych przedmiotów zajęliśmy się z potrzeby wynalezienia sprzętu, który był nam potrzebny do pracy i ją ułatwił, a jednocześnie cieszył oko. W chwili, gdy projekt zmaterializował się, stwierdziliśmy, że chcemy się nim podzielić z resztą świata i zgłosiliśmy go do konkursu. Nie ukrywam, że było to trudne i czasochłonne zajęcie. Dodatkowo, procedur zgłoszenia jest tyle, że samo dostanie się do konkursu można uznać już za sukces.
Zaprojektowaliście statyw, który doceniono. Wytłumaczcie proszę, co to za wynalazek.
Piotr Saneluta: Zamysł był taki, by zaprojektować statyw, który bez problemu utrzyma monitor czy po prostu ekran na scenie, czy to dla prelegenta, artysty oraz każdego kto występuje na scenie, i potrzebne są mu w tym czasie materiały do wyświetlenia.
Iga Alicja Włodkowska: Statyw może być wykorzystywany również na różnego rodzaju targach czy być elementem instalacji multimedialnych. Za sprawą jego funkcjonalności ekran można ustawiać w dowolnej pozycji. Może mieć on dość szerokie zastosowanie. Istotną cechą tego statywu jest również jego wygląd i wielkość. Dzięki temu, że jest on mały i zaprojektowany z dbałością o szczegóły, na scenie staje się praktycznie niewidzialny.
Piotr Saneluta: Dodatkowo farba, którą go pokryliśmy jest tak dobrana, by w oku kamery cały sprzęt był jak najmniej widoczny.
Faktycznie bywa tak, że spektakl czy koncert ma ładną scenografię, ale cały efekt potrafi zaburzyć jakiś techniczny element.
Iga Alicja Włodkowska: Wtedy ten wyróżniający się element stanowi o jakości całego przedsięwzięcia, które jest wykonywane.
Przeczytaj również: Żoliborski Chór Sąsiedzki, czyli muzyczna perełka dzielnicy
Czyli Wam zależało na tym, żeby tego typu elementy w jakiś sposób ukryć.
Iga Alicja Włodkowska: Żeby były przede wszystkim estetyczne…
Piotr Saneluta: …i żeby zlewały się z całością.
Iga Alicja Włodkowska: Dlatego też dążyliśmy do zastosowania takich kształtów jakich użyliśmy. Inspiracją były smaczki modernistycznej architektury Żoliborza. Wielu mówiło, że łatwiej by było zastosować jakieś zawiasy i prostokątne figury.
Piotr Saneluta: Dlatego też na początku spotykaliśmy się ze sporym niezrozumieniem w branży metalurgicznej.
Pracujecie w branży eventowej. Słowem dbacie o techniczne aspekty różnego rodzaju wydarzeń. Skąd więc chęć projektowania?
Piotr Saneluta: Nastał czas pandemii, zabronili nam pracować. Akurat mieliśmy kilka projektów odłożonych i stwierdziliśmy wtedy, że skoro mamy tyle czasu, to musimy coś w kierunku ich realizacji zrobić. Wtedy pojawił się pomysł na zrobienie statywu. Ustaliliśmy jakie warunki ma spełniać i tak małymi krokami dochodziliśmy do celu. Za drugim podejściem wyprodukowaliśmy już finalną wersję.
Iga Alicja Włodkowska: W moim przypadku było nieco inaczej. Choruję na endometriozę i w tamtym czasie byłam po operacji. To wykluczyło mnie trochę z życia zawodowego i wtedy Piotrek zaproponował, żebyśmy wzięli się za zaprojektowanie statywu.
Później, kiedy otrzymaliśmy werdykt znowu musiałam mieć operację.
Piotr Saneluta: Walczyliśmy o życie Igi. Niestety operacja z powodu endometriozy wielonarządowej nie kwalifikuje się do finansowania przez NFZ, dlatego musieliśmy stworzyć zbiórkę. Pomogło nam bardzo dużo osób.
Iga Alicja Włodkowska: Niedawno była gala wręczenia nagród we Włoszech, ale ze względu na sytuację nie pojawiliśmy się tam. Czekamy, aż przyślą nam statuetkę.
Link do akcji mającej na celu wsparcie Igi. https://www.facebook.com/events/281290894192631/?active_tab=discussion
Odpowiedzcie szczerze, bez zbędnej skromności. Spodziewaliście się wygranej w swojej kategorii?
Piotr Saneluta: Wygranej nie…
Iga Alicja Włodkowska: …, ale jakiegoś wyróżnienia tak. (śmiech) Jednak pierwsze miejsce nas zaskoczyło.
Piotr Saneluta: Jesteśmy dumni z naszego dzieła, ale też wiedzieliśmy jaki efekt chcemy uzyskać. Drugi prototyp był już kompletną wersją naszych założeń.
Bardzo sprawnie wam to poszło. Zazwyczaj jest kilka wersji prototypów.
Iga Alicja Włodkowska: Tym bardziej, że sami wszystko zaprojektowaliśmy. Uczyliśmy się tego samodzielnie od podstaw, nie mając nigdy żadnego doświadczenia w projektowaniu produktów. W specjalnym programie sprawdzaliśmy wytrzymałość statywu, jego zachowania w pewnych sytuacjach i mogliśmy bawić się formą.
Cenne okazało się również nasze doświadczenie w branży artystycznej i techniki estradowej - wiedzieliśmy co jest potrzebne, i na co należy zwrócić uwagę. Dążyliśmy do tego, żeby zaspokoić swoje potrzeby. Sami jesteśmy teraz użytkownikami tego sprzętu.
Wasz debiut projektowo-produkcyjny stał się sukcesem. Będziecie kontynuować tę ścieżkę?
Piotr Saneluta: Mamy jeszcze kilka projektów w zanadrzu, które chcemy zrealizować.
Iga Alicja Włodkowska: Mamy już dopracowane uchwyty na statywy wolnostojące i kratę sceniczną.
Przeczytaj również: Jak wyglądały Bielany w XIX wieku? Rozmowa z autorem warszawskiego kryminału „Awans”
Napisz komentarz
Komentarze