O parku Fosa i jego okolicach barwnie opowiada Magdalena Bodnari, autorka bloga "Podróżująca Rodzina". "Słyszałam od starszych mieszkańców fascynujące opowieści o targu, który odbywał się przed blokiem na Krajewskiego 2a dwa razy w tygodniu (jeszcze w latach 80. XX wieku). Zjeżdżali się rolnicy ze swymi dobrami, co sprzyjało oczywiście popijawom pędzonym na bimbrze" - czytamy.
Halo tu baza. Jestem Magdalena i to mój pierwszy felieton dla Gazety Żoliborza. Razem z dwójką dzieci przemierzam parki narodowe i miejskie, gdzie tylko się da (piszę o tym na blogu www.podrozujacarodzina.pl), a nasze gniazdko uwite jest w przedwojennym bloku przy południowych zboczach Cytadeli. Co tydzień będę Wam dostarczać krótkiej pisanej rozrywki z inspiracjami na mniejsze i większe wyprawy. Czasem na drugi koniec świata, a czasem osiedla. Dziś wyjdę tylko przed dom. Będzie o Parku Fosa.
Cytadela odcisnęła mocne piętno na Pięknym Brzegu - obecność carskich wojsk uniemożliwiała rozwój dzielnicy, a po odzyskaniu niepodległości pomysły architektoniczne wybuchały tak jak magnolie zrobią to w przyszłym tygodniu. Sama twierdza przez wiele lat po wojnie była zajmowana przez wojsko (polskie), a obecnie jest wielkim placem budowy i już niedługo będzie muzealną wyspą ze wspaniałą infrastrukturą turystyczną.
Zobacz też: Plac Wilsona z koncepcją rewitalizacji. Zielona rewolucja w centrum Żoliborza
Na terenie Cytadeli obecnie działają dwa muzea - Katyńskie oraz X Pawilon Cytadeli Warszawskiej. Pierwsze upamiętnia zbrodnie dokonane na ludności polskiej w 1940 roku. Poza przygnębiającą i smutną ekspozycją wewnątrz, uczucie dystansu i oddechu daje ogród muzealny. Cicha ścieżka wzdłuż muru ma przynosić refleksję nad długą drogą, którą pokonywali skazańcy w głąb lasu do miejsca straceń. Jednocześnie staje się oddechem od warszawskiego zgiełku.
Drugie muzeum również wiąże się z sąsiadami zza wschodniej granicy - poświęcone jest walkom narodowowyzwoleńczym w czasie zaboru rosyjskiego. Kiedy kupowałam moje mieszkanie, babcia bała się, że będą mnie nękali w snach wisielcy (wykonywano tu wyroki, m.in. na Romualdzie Trauguttcie, czy jego koledze Rafale Krajewskim, wcześniej obaj przetrzymywani byli w więzieniu na Cytadeli. Powieszono ich w Forcie Legionów, dzisiejszym Targu Kręglickich). W budowie pozostaje Muzeum Historii Polski i miejmy nadzieję, iż będzie tworem uniwersalnym i niezależnym politycznie. A z Cytadeli - muzeum wszyscy będziemy dumni. Oczyma wyobraźni widzę ogródki kawiarniane, miłe restauracje i cieszę się, że jednak muzeum, a nie prestiżowa deweloperka, co było w pewnym momencie w planach.
Zobacz też: Działobitnia w osi alei Wojska Polskiego. Dzielnica uratowała zabytek przed dalszą degradacją
Park Fosa małą galerią sztuki
Park Fosa zorganizowano po wojnie, w 1950 roku według projektu Zygmunta Stępińskiego oraz Krystyny Onitzchowej, w dawnym korycie rzeki Drny, która biegłą pod czerwonym murem. Bardzo szybko Park Fosa stał się popularnym miejscem odpoczynku i rekreacji mieszkańców. Okala twierdzę z każdej strony.
Od strony Wisły park Fosa jest wąski, znajduje się tu Brama Straceń oraz mały cmentarz.
Serce parku bije w jego zachodniej części. To tu mieszkańcy Żoliborza biegają, spacerują z psami, a dzieci mają swoje bazy pod rozłożystymi wierzbami płaczącymi. Obecnie rewitalizowana jest Działobitnia górująca nad skarpą i znajdująca się na końcu Alei Wojska Polskiego - gdy mozolne prace dobiegną końca zostanie jej nadana nowa funkcja, a sądząc po tym jak fajnie prosperuje Prochownia czy Fort Sokolnickiego, będzie ciekawie! W tym miejscu nie wyobrażam sobie czegoś innego niż gastronomia lub centrum kultury. A najlepiej jedno i drugie.
Tuż za Działobitnią, w pasie zieleni Alei Wojska Polskiego, w sezonie letnim w soboty działa Targ Śniadaniowy. Pamiętam pierwszy Targ i ogromne poruszenie wśród mieszkańców. Forma była zupełnie inna - więcej można było kupić do lodówki niż zjeść na miejscu. Niech pierwszy rzuci kamieniem, kto nie tęskni za czasami, kiedy przy jednym stoliku można było z obcymi ludźmi cokolwiek zjeść. Zimą Targ Śniadaniowy funkcjonuje w skromniejszym wydaniu w podstawówce obok.
Park Fosa staje się również miejscem realizacji ciekawych projektów artystycznych. W pamiętne lato 2020 roku na łące przesiadywał artysta rzeźbiarz Jan Sajdak. Zebrał on suche gałęzie z okolic Cytadeli i uformował postać rosłego osiłka w dość dynamicznej pozie. Jest wioślarzem i ma flisacki kij. To piękny układ w stronę historii i rzeczki Drny, która tu niegdyś płynęła. Parędziesiąt metrów w kierunku północnym nad kanałkiem stoją dwa wiklinowe ptaki. Na tej samej łące, co flisak jest kolejna instalacja - brama do domu jeżów. To wspaniale zwraca uwagę na to, iż choć nasz piękny Żoliborz jest w sercu europejskiej stolicy, to żyje tu dużo dzikich zwierząt, a jeżom jest wyjątkowo dobrze w niegrabionych hałdach liści. I powinniśmy to szanować.
Pierwszym podchodem Sajdaka do zrobienia z Parku Fosa małej galerii sztuki było wstawienie witraży i oświetlenia w pień starej wierzby. Usłyszał dzieciaki, które nazywają to drzewo z wybroczonym wnętrzem „wierzbową świątynią” i już pomysł poszedł pomysł do realizacji.
Zobacz też: Cytadela: Wierzba, do której można wejść i podziwiać kolory tańczące na pajęczynach!
Mieszkalne otoczenie parku
Park Fosa to łącznik bogatego Żoliborza, pięknych willi, z osiedlami socjalnymi na południu. Rozstrzał jest ogromny i choć atrakcyjne place zabaw są już przy obu końcach, a po środku duże szkolne boisko, to „dolna” część nie doczekała się nawet oświetlenia ścieżki, podczas gdy na północy są ławeczki, śmietniki i przycinana, zadbana zieleń. Rewitalizacja przebiega bardzo powoli, a z każdym rozdaniem budżetu obywatelskiego, światełko w tunelu jest coraz jaśniejsze.
Warto się pochylić nad historią osiedla bloków przy południowym zboczu Cytadeli. Zostało wybudowane w latach 30. XX wieku, a ich projekty wyszły spod ołówków znakomitych architektów - Jana Redy, Czesława Przybylskiego, Kazimierza Tołłoczko, Edgara Norwertha, Romualda Gutta czy Bogdana Pniewskiego. Osiedle powstało na terenach pofortecznych Cytadeli i było jedynym zwartym osiedlem wojskowym w Warszawie. Mieszkania przysługiwały żonatym żołnierzom zawodowym. Podoficerom przysługiwało mieszkanie dwu lub trzy pokojowe o powierzchni od 30 do 50 m2, oficerom młodszym do 90, a starszym do 120 m.
Urodą wyróżnia się blok Krajewskiego 2a, który zakręca wraz z ulicą. Przez pieszy tunel pod torami, dziś odrobinę psychodeliczny, niegdyś jeździły tramwaje i była to jedyna droga w okolicy ze Śródmieścia na Żoliborz. Nad pierwszą klatką budynku 2a przed wojną górowała dwupiętrowa dominanta (prawie jak na sPlace), jednak na nią spadła bomba w czasie powstania i dodatkowych poziomów już po wojnie nie przywrócono.
Słyszałam od starszych mieszkańców fascynujące opowieści o targu, który odbywał się przed blokiem na Krajewskiego 2a dwa razy w tygodniu (jeszcze w latach 80. XX wieku). Zjeżdżali się rolnicy ze swymi dobrami, co sprzyjało oczywiście popijawom pędzonym na bimbrze. Kiedyś między blokami były nawet korty tenisowe i ogródki działkowe z basenami. Dziś podwórka zabudowane są dzikimi garażami, których nikt nie ma odwagi zlikwidować.
Zobacz też: Żoliborzanie z osiedla sPlace od prawie dwóch lat boją się otworzyć okno. Wszystkiemu winne śmieci
Napisz komentarz
Komentarze