Przyzwyczailiśmy się, że problemy z naszego otoczenia załatwiają służby i urzędy. Warto jednak pamiętać, że sami też mamy wpływ na to jak wygląda nasza okolica.
Zgłosiłem kiedyś pod 19115 szczególnie rzucające się w oczy zanieczyszczenie jednego z bielańskich trawników. Rozbite szklane butelki, torby po chipsach, puste kartony po fajkach – to wszystko zamiast znaleźć się w koszu leżało przez długi czas na przydrożnym pasie zieleni. Wiem, mogłem pozbierać je sam, ale to był czas, kiedy jeszcze wierzyłem w sprawne funkcjonowanie miejskich służb. Załatwienie sprawy zajęło im półtora tygodnia.
Zobacz też: Chcesz zgłosić do jednostek miejskich problemy i usterki? Mamy na to prosty sposób
Oddolna inicjatywa
Liczyłem, że to jedyny taki przypadek, poza tym problem został rozwiązany, a że trzeba było długo czekać – no trudno. W lutym podjąłem kolejną próbę, tym razem chodziło o zarwaną kładkę nad Potokiem Bielańskim. Informację zwrotną dostałem po pięciu dniach.
Powiedziano mi, że Zarząd Zieleni co prawda zajmuje się utrzymaniem i konserwacją Potoku Bielańskiego, ale nie znajdujących się nad nim mostków i właściwie to nic nie zrobią w tej kwestii. Jakże wielkie było moje zdziwienie, gdy przechodząc ostatnio obok rzeczonej kładki zauważyłem, że została gruntownie odnowiona. Co więcej, kreatorem tej przemiany nie jest żaden urzędnik, jednostka budżetowa miasta, zakład, zarząd, czy inny aparat państwowego ucisku, ale mieszkający tuż obok kładki pan Zygmunt, który wraz z kolegami zdecydował wyremontować mostek.
Walka z graffiti
To jeden z, jak się okazuje, wielu przykładów tego, że na Bielanach żyjemy w społeczeństwie, w którym nie brakuje ludzi z inicjatywą, aktywnych i chcących zrobić coś dla wspólnoty. Jakiś czas temu grupa aktywistów i radnych zdecydowała, że będzie walczyć z wszechobecnymi wulgarnymi i obraźliwymi hasłami pojawiającymi się na murach, garażach, czy blokach. W ramach tej inicjatywy ruszyli z akcją zamalowywania homofobicznych napisów. Inicjatywa jak najbardziej słuszna, ale poza likwidacją skutków warto by zastosować jakąś profilaktykę i reagować jeśli jesteśmy świadkami dewastacji. Wandalizm jest plagą, z którą trzeba walczyć.
Z ziemi włoskiej do Polski
Samo słowo „wandalizm” w pejoratywnym znaczeniu zostało użyte po raz pierwszy w XVII wieku we Francji, ale odnosi się do wydarzeń z terenu dzisiejszych Włoch. Źródłosłów jest oczywiście historyczny. W 455 roku n.e. Genzeryk, król plemienia Wandalów, zdobył i niemiłosiernie splądrował Rzym.
Wiele obliczy chuligaństwa
Okazuje się, że wandalizm jest zjawiskiem bardziej złożonym niż by się na pierwszy rzut oka zdawało. Można wyróżnić wandalizm zaborczy mający na celu uzyskanie korzyści majątkowej (np. kradzież trakcji). Z kolei wandalizm ideologiczny jest zorientowany na manifestację poglądów autora w sposób dobitnie pokazujący jego bunt wobec zastanej rzeczywistości (np. szereg wandalizmów towarzyszących strajkom kobiet). Istnieje również wandalizm mściwy (kiedy wandal dąży do rewanżu za krzywdę), zabawowy (jako efekt nudy, szczególnie często występuje wśród młodzieży), złośliwy (wyrażający złość i frustrację) i wandalizm religijny.
Każde zjawisko ma swój cykl
Wandalizm na blokowiskach to zjawisko ponadczasowe, w którym da się nawet zauważyć pewną cykliczność. Na ścianach bloków zaczynają pojawiać się obraźliwe graffiti. Z czasem robi się ich coraz więcej. Gdy jest już ich przesyt zarządca osiedla zaczyna je zamalowywać. Przez pewien czas jest czysto, po czym pijaczkowie znowu tagują ściany symbolami Legii lub obraźliwymi hasłami i cykl rozpoczyna się od nowa. Niezależnie od tego o jakim konkretnie przypadku wandalizmu mówimy zawsze jest on szkodliwy i to z wielu powodów. Oczywiście jest to niszczenie czyjejś własności, co samo w sobie jest już złe, ale to w jaki sposób robią to niektórzy z osiedlowych dresiarzy skłania do refleksji nad poziomem intelektualnym polskiego społeczeństwa. Najlepszy tego przykład widać z mojego okna.
Głupiej się chyba nie da
Stoi sobie na Wrzecionie kontener na tekstylia należący do Czerwonego Krzyża. Cel zbiórki szczytny. Organizacja tak charytatywna, że WOŚP przy niej to chłopcy w krótkich spodenkach. MCK swoje korzenie ma jeszcze w XIX wieku, działa w nim 97 milionów wolontariuszy, prowadzi akcje humanitarne na całym świecie, walczy z ubóstwem, dyskryminacją, opiekuje się ofiarami wojen i konfliktów zbrojnych, doprowadził do przyjęcia Konwencji Genewskich itd. Na kontenerze tej właśnie organizacji od paru miesięcy widnieje namalowany przez lokalnego żulika napis: „Hutnik! Polska tylko biała!”, a obok niego rysunek gwiazdy Dawida zawieszonej na szubienicy.
Zobacz też: Kolonia Oficerska na Żoliborzu
Dbajmy o swoje
Zawsze myślałem, że antysemityzm w Polsce przestał być już modny, ale niestety na Wrzecionie podobnych przypadków jest wiele. A można przecież zwrócić uwagę. Można również pójść za wzorem pana Zygmunta i tak jak on odbudował kładkę, tak my możemy oddolnie neutralizować graffiti farbą oczywiście za zgodą właściciela mienia, które posłużyło za „płótno”. Bielany to wspólnota pomagających sobie ludzi. Rozwijajmy ją. Bądźmy aktywni. Nie da się wszystkiego załatwić działalnością urzędów. Pamiętajmy, że to co nas otacza to przeważnie nasza wspólna własność. Szanujmy ją. Dbajmy o swoje.
Napisz komentarz
Komentarze