W tym artykule przeczytasz o:
- wytyczeniu Placu Wilsona
- Thomasie Woodrowie Wilsonie, który zastąpił Żeromskiego
- rozbudowie placu w okresie międzywojennym
- zmianach nazwy przez niemieckich okupantów i komunistyczne władze
- powojennych zmianach
- powrocie historycznego patrona i budowie najpiękniejszej stacji metra na świecie
- koncepcjach reorganizacji i przebudowy placu Wilsona
Powstanie Żoliborza, a niejako przy okazji jego głównego placu, znanego dzisiaj jako Plac Wilsona nastąpiło niedługo po odzyskaniu przez Polskę niepodległości po I wojnie światowej.
Trzeba pamiętać, że tereny dzisiejszego Żoliborza nie były zabudowane tkanką miejską. Żoliborz powstał na esplanadzie Cytadeli, na terenie niezurbanizowanym. Wraz z budową Cytadeli cała zabudowa tego północnego pogranicza Warszawy została wyburzona, a w bezpośrednim otoczeniu twierdzy i fortów obowiązywał ścisły zakaz zabudowy.
Po 1918 roku nowe władze Warszawy chciały zneutralizować dominującą nad północną częścią miasta i symboliczną dla rosyjskiej okupacji Cytadelę i zniosły zakaz zabudowy wokół fortyfikacji. Żoliborz był więc stawiany niemal od podstaw i po części zaprojektowany wedle rozwijających się wówczas koncepcji przyjaznego, idealnego miasta. Wielkomiejskie centralne dzielnice Warszawy zabudowywane były w poprzednich latach głównie wysokimi oficynami z małymi podwórkami, do których z trudnością przebijało się światło słoneczne. Wedle zupełnie innej koncepcji powstawały założycielskie osiedla mieszkaniowe otaczające plac Wilsona – kolonia Żoliborz Oficerski oraz pierwsze budynki Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, która powstała w 1922 w środowisku działaczy Polskiej Partii Socjalistycznej. Osiedle przy znaczącym udziale społeczników projektowali wybitni architekci, między innymi Jan Chmielewski, Szymon Syrkus czy Barbara i Stanisław Brukalscy. Wedle tych założeń zaczęto budować domy z dużymi dziedzińcami i przestrzeniami między budynkami. Nowa dzielnica potrzebowała głównego placu, a więc w 1923 r. zaczęły się prace nad wytyczeniem centralnego placu Żoliborza w ciągu ulicy Adama Mickiewicza i w ten sposób powstał plac znany dzisiaj jako plac Wilsona.
Wilson zamiast Żeromskiego
Nie od razu jednakże reprezentacyjnemu żoliborskiemu placowi nadano imię zasłużonego dla polskiej niepodległości amerykańskiego prezydenta. Prace nad wytyczeniem i częściowym zagospodarowaniem placu zostały zakończone na przełomie 1923 i 1924 roku. Autorami projektu byli Józef Jankowski, Tadeusz Tołwiński i Antoni Jawornicki. Tak jak obecnie, również dawniej zbiegało się na placu promieniście pięć ulic, z których dwie dzielił na części. Ponieważ patronami tych ulic byli najbardziej znani polscy poeci – Mickiewicz, Krasiński i Słowacki, o placu mówiono też Plac Trzech Wieszczów i była to też jedna z propozycji nazwy. Nowy plac został jednak początkowo ochrzczony imieniem żyjącego jeszcze podówczas Stefana Żeromskiego.
W międzyczasie jednak, 3 lutego 1924 roku zmarł prezydent USA Thomas Woodrow Wilson, którego zasługi dla odzyskania przez Polskę niepodległości były bezsporne. Wilson w orędziu do Kongresu przedstawił program pokojowy mający zakończyć I wojnę światową. Jeden z 14 punktów tego programu postulował: „stworzenie niepodległego państwa polskiego na terytoriach zamieszkanych przez ludność bezsprzecznie polską, z wolnym dostępem do morza, niepodległością polityczną, gospodarczą […]”. Na posiedzeniu Rady Miejskiej Warszawy 21 lutego 1924 jednomyślnie zatem postanowiono uczcić pamięć prezydenta Thomasa Woodrowa Wilsona poprzez nadanie jego imienia jednej z ulic lub placów. Przez dwa lata magistrat nie mógł znaleźć odpowiedniego miejsca. Padały różne propozycje, ale żadna nie była odpowiednio reprezentacyjna. Ostatecznie wybór padł więc właśnie na wcześniejszy plac Żeromskiego, którego nazwę na Plac Wilsona zmieniono uchwałą Rady Miejskiej z dnia 27 września 1926 roku. Sam Żeromski wkrótce po śmierci w 1925 roku został uhonorowany ulicą swego imienia na Bielanach i parkiem w pobliżu placu, którego był pierwszym patronem.
Między wojnami
W latach 1926–1928 w północno-wschodnim narożniku placu, pomiędzy ulicami Mickiewicza, Tucholską i Krasińskiego, wzniesiono cztery budynki I kolonii Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej (WSM) zaprojektowane przez Brunona Zborowskiego.
Kamień węgielny pod budowę pierwszej w WSM kolonii mieszkaniowej położono 12 grudnia 1925 r. Projekt został zatwierdzony w październiku 1925 r. przez Inspekcję Budowlaną m. st. Warszawy, a 2 miesiące później rozpoczęto budowę. Każdy z budynków został opatrzony literą, co powtarzało się również w późniejszych koloniach WSM. Pierwszym budynkiem oddanym do zamieszkania był budynek C, który stanowił pierzeję pl. Wilsona. Dnia 9 stycznia 1927 r. oddano w nim pierwsze 28 mieszkań. Tego dnia miało miejsce uroczyste wręczenie kluczy do pierwszych mieszkań w obecności Prezydenta m. st Warszawy Władysława Jabłońskiego i ministra spraw wewnętrznych gen. Sławoja-Składkowskiego. Pozostałe 48 mieszkań w tym budynku ukończono kolejno w listopadzie 1927 r, w czerwcu i w październiku 1928 r. W kwartale ulic: Mickiewicza - Kniaźnina - Tucholskiej - Karpińskiego - Krasińskiego wraz z placem Wilsona teren otrzymały łącznie trzy spółdzielnie. Architektura I kolonii WSM utrzymana była w stylu historyzującym, odnoszącym się do stylu „dworkowego”.
Więcej o I kolonii WSM:
W latach 1928–1932 na placu pod nr 4 powstał Dom Spółdzielni Mieszkaniowej „Fenix” zaprojektowany przez Romana Felińskiego. Kooperatywa zbudowała łącznie pięć budynków przy Placu Wilsona. W 1927 r. architekt Bruno Zborowski wykonał projekt II kolonii dla Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej na Żoliborzu. Nowy budynek w formie jednego z dwóch punktowców miał stanowić dominantę w pierzei pl. Wilsona, składał się także z dwóch symetrycznych skrzydeł stanowiących linię zabudowy ulicy Krasińskiego, a także ulicy Marymonckiej (dziś Słowackiego), które kończyły się uskokowymi ryzalitami kończącymi się przed ulicą Ustronie (dziś Teoplitza). Rzut budynku był zbliżony do litery „V”, a od środka znajdował się półotwarty dziedziniec. Projekt nawiązywał do nurtu modernistycznego i oparty był na kompozycji zróżnicowanych zgeometryzowanych brył. Charakterystyczną cechą II kolonii były uskokowe narożniki obu skrzydeł podkreślone narożnymi otworami okiennymi.
Kamień węgielny pod budowę II kolonii położono 29 września 1927 r. Budowę ukończono jednak dopiero dwa lata później. Budynek swoją formą miał być dopasowany względem budynku Spółdzielni Mieszkaniowej „Fenix” znajdującego się między wlotem ul. Słowackiego i ul. Mickiewicza. Oba budynki miały stanowić dominantę dla placu. Na parterze budynku II kolonii znalazła się apteka, która do dziś jest punktem rozpoznawczym placu Wilsona, a także Gospoda Spółdzielcza należąca do Warszawskiej Spółdzielni Spożywców. Pierwotnie na dachu budynku znajdował się taras, który był wykorzystywany do zajęć przedszkolnych. W budynku ostatecznie znalazły się 102 lokale mieszkalne.
Więcej o II kolonii WSM:
W latach 1930-31 powstał, zaprojektowany przez Stanisława Brukalskiego i Józefa Szanajcę, budynek spółdzielczy „Warszawa 1” wzniesiony w ramach Wielkomieszkaniowego Osiedla Pracowników ZUS. Jego dłuższe skrzydło stanęło wzdłuż ulicy Mickiewicza, drugie krótsze skrzydło wzniesiono wzdłuż pierzei placu Wilsona, a trzecie, także krótsze, wzdłuż ulicy Krasińskiego. Blok ten istnieje do dziś.
W latach 1925–1932 po południowo-wschodniej stronie placu założony został park, któremu, jak już pisałem, nadano imię Stefana Żeromskiego. Do kompozycji parku wykorzystano wały i fosy dawnych fortyfikacji carskich. Główne wejście umieszczone zostało właśnie od strony placu Wilsona, pozostałe od strony ulic Krasińskiego i Mierosławskiego. Projektantami parku byli Leon Danielewicz i Stanisław Zadora-Życieński. Na skwerze, przy głównym wejściu od placu Wilsona, ustawiono fontannę z rzeźbą Dziewczyna z dzbanem nazywaną przez mieszkańców Aliną dłuta Henryka Kuny. Park został otwarty 23 czerwca 1932 roku.
Danzingerplatz i Komuna Paryska
Podczas wojny żoliborski plac bardzo krótko nosił swoją nazwę. W maju 1940 r. okupanci zmienili nazwę placu na „Danzigerplatz”, czyli „plac Gdański”. Tak, jak w przypadku innych niemieckich nazw ulic i placów, warszawiacy jej nie używali. Jak pisał Wiech za samo użycie tej nazwy można było solidnie dostać po gębie, żeby już zawsze pamiętać jak się plac nazywa.
3 maja 1943 roku o godz. 18.00 ze znajdującego się na placu głośnika ulicznego (tzw. szczekaczki) została nadana audycja patriotyczna Kierownictwa Walki Cywilnej zakończona hymnem narodowym. Wysłuchało jej kilkaset zgromadzonych osób (w tym grupa niemieckich żołnierzy), a informacja o tym zdarzeniu błyskawicznie obiegła całe miasto.
Podczas Powstania Warszawskiego, w sierpniu 1944 roku zabudowa placu została częściowo zniszczona. W gruzach legła między innymi I kolonia WSM. Budynki spółdzielni „Fenix” przetrwały wojnę, choć nie bez zniszczeń. Podczas powstania doszczętnie zniszczony został natomiast narożnik budynku II kolonii od strony ul. Krasińskiego. Po wojnie skrzydło zostało odbudowane w uproszczonej formie. Początkowo zakładano, że ta odbudowa ta będzie rozwiązaniem przejściowym do czasu rekonstrukcji pierwotnego kształtu budynku, ale owa planowana rekonstrukcja nigdy nie doszła do skutku. Bez większych zniszczeń przetrwał tylko blok „Warszawa 1”. Mocno ucierpiał także Park Żeromskiego.
W 1945 roku na obrzeżach placu spontanicznie zaczął powstawać bazar zwany „żoliborskim kercelakiem”. Początkowo mieścił się na placu przed głównym wejściem do parku Żeromskiego. Z czasem bazar zaczął się rozrastać w kierunku Wisły. Po usunięciu ruin I kolonii bazar przeniósł się również na jej tereny i funkcjonował tam do połowy lat 50.
Tyle, że plac Wilsona nie był już wtedy placem Wilsona, bo komunistycznym władzom z amerykańskim, czyli „imperialistycznym” prezydentem zupełnie nie było po drodze. Choć po wojnie początkowo przedwojenna nazwa została przywrócona, to jednak nie na długo. W 1953 roku władze stolicy przemianowały nazwę na plac Komuny Paryskiej. Szanujący się mieszkańcy Żoliborza i tej nazwy nigdy jednak nie używali tej nazwy i w codziennym użyciu plac wciąż funkcjonował jako plac Wilsona, a nieformalnie „Wilsoniak”, wymawiany przez żoliborzan koniecznie przez „W”, a nie „Ł”. Wśród młodych modne było, jak wspominał brat Jacka Kuronia – Andrzej, przekręcanie nazwy „plac Komuny…” na „plac komunii”.
Zmiany, zmiany, zmiany…
Teren znajdującej się przy placu Wilsona I kolonii WSM i SM „Akord” został przejęty dekretem Bolesława Bieruta. Od 1948 roku obie spółdzielnie zostały pozbawione możliwości projektowania i budowania nowych mieszkań. Budownictwo mieszkaniowe zostało upaństwowione i przekazane nowej instytucji - Zakładowi Osiedli Robotniczych (ZOR). A to miało zupełnie inny pomysł na powojenną zabudowę placu Wilsona i jego najbliższych okolic. Założenia przestrzenne z okresu dwudziestolecia międzywojennego zostały poddane krytyce, a w zamian za to zaproponowano nowy schemat przestrzenny placu zaprojektowany w doktrynie socrealistycznej. Dotychczasowy pięciokątny plac zamierzano przekształcić w znacznie większą, a przy tym asymetryczną przestrzeń, która łączyłaby funkcję runku, deptaka i parku. Ogromny plac miał się rozciągać wzdłuż ulicy Krasińskiego w stronę Karpińskiego. Wzdłuż ulicy Tucholskiej na odcinku równoległym do ul. Krasińskiego miały też powstać monumentalne socrealistyczne gmachy i siedziby urzędów i instytucji, m.in. Ubezpieczalni Społecznej.
Ostatecznie koncepcja z 1950 r. nie została jednak zrealizowana. Za to w 1954 roku zaczęła się odbudowa północnej ściany placu wg projektu inż. Kazimierza Thora i inż. Józefa Babicza z Dyrekcji Budowy Osiedli Robotniczych (DBOR). Układ przestrzenny ostatecznie był zbliżony do przedwojennego, ale nowo zaprojektowane budynki były nieco wyższe niż przedwojenna zabudowa i o wyrównanym gabarycie. Niegdyś 4-kondygnacyjny budynek zastąpiony został 6-kondygnacyjnym. Nieco inną formę otrzymała pierzeja od strony ul. Tucholskiej. Nie odbudowano też dwóch budynków wewnątrz dziedzińca. W zamian za to na środku dziedzińca zaprojektowano salę widowiskową z kinem, które miało nosić adekwatną do oficjalnego w okresie PRL imienia samego placu nazwę „Komuna”.
W 1955 roku zaczęła się przebudowa placu Wilsona. Przesunięte zostały tory tramwajowe, jezdnie, urządzono też zieleńce, chodniki dla pieszych oraz dodano nowe oświetlenie. W trakcie „odwilży gomułkowskiej” spółdzielnie mieszkaniowe odzyskały prawo do budowy nowych mieszkań. WSM odkupiła od Stołecznej Rady Narodowej stawiane przy placu Wilsona budynki. Ich projekty powstawały w okresie socjalizmu realnego, ale ukończono je już w czasach, kiedy zerwano z tą doktryną w architekturze. Elewacje zostały więc uproszczone względem pierwotnego założenia. Zrezygnowano między innymi z wszelkich ozdobnych detali nawiązujących do sztuki socrealizmu. Jedyne detale historyzujące pozostawione zostały na elewacji zaprojektowanego w tym duchu przez Cezarię Iljin-Szymańską i Wiktorię Iljin kina, które na szczęście podczas budowy zmieniło nazwę z „Komuna” na „Wisła” i które oddane zostało do użytku w 1961 roku.
Na placu koncentrowało się wtedy życie całej dzielnicy. Żoliborz wciąż był dzielnicą w gruncie rzeczy peryferyjną. Plac nie by wtedy jeszcze punktem przesiadkowym. Ruch na nim był ograniczony. Piesi mogli poruszać się alejkami wytyczonymi przez środek placu. Pośrodku placu, na skwerze stały ławki i tu się wszyscy spotykali, rozmawiali ze sobą. A wówczas na Żoliborzu prawie wszyscy się znali. Na jednej z ustawionych po obu stronach krawędzi wewnętrznego placu ławkach lubił siadywać Jacek Kuroń.
Powrót Wilsona
Plac Komuny Paryskiej, którego rzecz jasna nikt w dalszym ciągu tym mianem nie nazywał, przez następne lata zasadniczo niewiele się zmieniał. Zmiany przyniosła dopiero era ustrojowej transformacji. I to zmiany zasadnicze, bo w lutym 1990 roku centralny plac Żoliborza odzyskał ostatecznie historyczną nazwę i znowu stał się Placem Wilsona.
W 2005 roku do placu Wilsona została doprowadzona długo wyczekiwana linia metra, stację zaprojektował architekt Andrzej Chołdzyński. W 2008 roku międzynarodowa rada ekspertów podczas konferencji MetroRail w Kopenhadze uznała ją za najpiękniejszą stację metra na świecie. Stacja Plac Wilsona składa się z dwóch kondygnacji. Całość utrzymana jest w kolorach szarości i srebra. To za sprawą materiałów wykończeniowych, jakie wykorzystano na stacji, czyli szkła, polerowanego i barwionego betonu oraz kamienia i stali. Ściany przy torowiskach wyłożono panelami ze stali kortenowskiej pokrytej rdzą. Znakiem rozpoznawczym stacji Plac Wilsona jest podświetlana różnymi kolorami w zależności od pory dnia kopuła. Gdy Ksawery Jasiński nagrywał komunikaty dla nowego odcinka metra, rozgorzała dyskusja, jak wymówić nazwę stacji, a tym samym placu – przez Ł, jak nakazywałyby światowe reguły fonetyczne, czy przez W, jak Warszawa. Ostatecznie zdecydowano, że plac Wilsona wymawia się przez W, czyli tak jak mówiło się jeszcze przed wojną.
Co ciekawe, po doprowadzeniu do placu metra, w oficjalnych dokumentach stacja wciąż nosiła nazwę Plac Komuny Paryskiej. Ten błąd, wynikający z przyjęcia jako podstawy komunistycznego projektu I linii metra, skorygowano dopiero w 2013 roku. Wejście do stacji metra zdobi północno-zachodni narożnik placu i z czasem wrosło w krajobraz placu, stając się istotnym elementem architektonicznego krajobrazu tego miejsca. Podobnie jak handlujące na placu kwiaciarki.
Co dalej z Placem Wilsona?
Od lat trwa dyskusja nad zagospodarowaniem i kompleksową przebudową placu Wilsona. W 2001 r. władze dzielnicy zorganizowały konkurs architektoniczny. Jego zwycięzca, zmarły w 2008 roku wybitny architekt Andrzej Kiciński zaproponował uwolnienie środkowej części placu od ruchu kołowego. Zamiast jezdni w kierunku Bielan, która przecina plac, a którą wytyczono w PRL-u Kiciński proponował na środku placu zagłębiony skwer z ławkami wyłącznie dla pieszych połączony z metrem i parkiem. Tramwaje też kursowałyby dookoła. - Plac Wilsona jest pępkiem zielonego Żoliborza. Teraz warunki dyktują jezdnie, a nie drzewa czy budowle stojące wokół - mówił w 2002 r. Kiciński. Jego wizja nie doczekała się jednak realizacji.
Własną koncepcję przeorganizowania placu zaprezentowało w 2021 roku Stowarzyszenie Miasto Jest Nasze. Koncepcja MJN odwołuje się do lat 60., kiedy to przez środek placu wytyczone były przejścia. Ścieżki mają usprawnić poruszanie się po placu, a także ożywić go. Wzdłuż nich mają znaleźć się elementy małej architektury jak choćby ławki. Zielone oblicze skweru mają uzupełnić m.in. nowe nasadzenia drzew. Przedstawiona koncepcja zakłada przeniesienie całego ruchu samochodowego na południową i zachodnią stronę placu. W ten sposób jego część, gdzie znajduje się kino „Wisła” zostanie spięta z zielenią znajdującą się w centralnym punkcie placu, który dziś dla mieszkańców jest nieosiągalny. Jednocześnie przestrzeń mają zyskać piesi, rowerzyści, a także lokale gastronomiczne na letnie ogródki. To wszystko za sprawą wyłączenia z ruchu części jezdni pomiędzy wlotami z ulicy Krasińskiego, a ulicą Mickiewicza prowadzącą w stronę Bielan. Według proponowanych zmian fragment jezdni mają zastąpić kwietniki, ścieżka rowerowa i przestrzeń dla pieszych w formie bulwaru.
Z kolei wedle najnowszej, częściowej i w gruncie rzeczy doraźnej koncepcji zmian na placu zewnętrzne szerokie pasy jezdni przed kinem „Wisła” miałyby zostać zwężone do trzech metrów, a na czwartym pasie urządzony ma zostać postój dla autobusów. Zlikwidowane zostaną też zatoki przystankowe. W ten sposób projektanci chcą odzyskać trzy metry i przeznaczyć na dwukierunkową drogę rowerową. Wiaty przystankowe miałyby zostać przesunięte w kierunku krawężnika, a obok powstać ma zieleniec. Droga rowerowa zostałaby poprowadzona między krawężnikami a wyjściami ze stacji metra Plac Wilsona. To oznacza zwężenie jezdni z czterech do trzech pasów. Zlikwidowany zostać ma pas skrętu w prawo w ulicę Słowackiego, a postój taksówek przeniesiony ma zostać na ulicę Krasińskiego w pobliże tradycyjnego miejsca kwiaciarek.
Wedle planistów plac Wilsona powinien w końcu doczekać się kompleksowej koncepcji architektonicznej. Biorąc pod uwagę, że średni czas, jaki mija od konsultacji do realizacji sięga co najmniej kilku lat, a czasem wydłuża się i do kilkunastu, na spójną, docelową wizję placu Wilsona, a potem na jej realizację przyjdzie nam jeszcze trochę poczekać.
Napisz komentarz
Komentarze