W tym artykule przeczytasz o:
- wykładzie, który odbył się w ubiegły czwartek w plenerze;
- tym, jak wyglądał wykład w parku;
- wyjątkowych architektkach żoliborskich.
Wykład poświęcony obu architektkom zorganizował Salto Bar, który powstał po długiej przerwie w działalności gastronomicznej w budynku przy ul. Sady Żoliborskie 4, w którym wcześniej mieścił się Pawilon Kulturalny. Była to niezwykła okazja, aby sobie odświeżyć i zagłębić wiedzę o dwóch wyjątkowych architektkach, które miały ogromny wkład nie tylko w architekturę, ale i w układ urbanistyczny znacznej części dzielnicy. W końcu sam Park Sady Żoliborskie łączy nie tylko otaczające go mniejsze jednostki Osiedla Sady Żoliborskie, lecz jest też częścią pasma spinającego Żoliborz Centralny z Żoliborzem Zachodnim. Pasmo to przecina się z ul. Ks. Popiełuszki, gdzie przechodząc na drugą stronę wchodzimy do Parku Żołnierzy „Żywiciela”, będącym parkiem osiedlowym Żoliborza Centralnego, gdzie największym punktem orientacyjnym jest Teatr Komedia wraz ze Społecznym Domem Kultury. Zarówno budynek SDK-u, jak i najbliżej znajdujące się tam kolonie były dziełem Barbary i Stanisława Brukalskich.
Wykład poprowadziła Monika Kieca (Stolica Dobrych Historii), która na co dzień jest przewodniczką po Warszawie i warszawskich muzeach. Jest wielką miłośniczką architektury i miejskich rozwiązań przestrzennych, w szczególności jest miłośniczką modernizmu z okresu międzywojnia. Jest pomysłodawczynią i prowadzącą miejskie spacery pod szyldem Stolicy Dobrych Historii, którą można odnaleźć na portalu społecznościowym Facebook.
O godzinie 19:00 przybył tłum ludzi, który rozlegał się aż do pobliskiego placu zabaw. Do tego wszystkiego dopisała świetna pogoda.
Żoliborz jako nowa dzielnica po odzyskaniu przez Polskę niepodległości
Monika Kieca swoją opowieść skoncentrowała nie tylko na samych postaciach dwóch architektek. Przewodniczka chcąc wprowadzić słuchaczy w temat idei projektowania jakim przyświecały Barbarze Brukalskiej i Halinie Skibniewskiej przy projektowaniu swoich osiedli, przytoczyła genezę, w jaki sposób Żoliborz zaczął być projektowany po 1918 r. Wyjaśniła na czym polegały osie kompozycyjne głównych arterii na Żoliborzu, podkreślając tu rolę Antoniego Jawornickiego. Chodzi oczywiście o układ ulic i placów, które wyznaczyły poszczególne kwartały, w których zaczęły powstawać poszczególne osiedla, m.in. układ ul. Mickiewicza, ul. Krasińskiego, ul. Słowackiego (wcześniej ul. Marymonckiej), Alei Wojska Polskiego, ul. Ks. Popiełuszki (wcześniej Stołecznej) i ul. Potockiej, a także pl. Wilsona, pl. Inwalidów i ostatecznie niezrealizowanego według pierwotnych założeń pl. Grunwaldzkiego.
Modernizm w obliczu wielkiego kryzysu
Prowadząca wykład zwróciła uwagę na rolę wielkiego kryzysu w polskiej architekturze. W latach 20. XX w. dominował styl narodowy. Żoliborz znany był ze swojej architektury dworkowej zarówno w budownictwie jednorodzinnym, ale i wielorodzinnym, często budowanym przez spółdzielnie. Zaczęto poszukiwać rozwiązań zdecydowanie bardziej oszczędnych w architekturze. Tak też awangardowe grupy De Stijl, a po niej polska grupa Blok, a później Preasens wyszły na przeciw oczekiwaniom społeczeństwa. Były to grupy zrzeszających awangardowych twórców, zwolenników konstruktywizmu i funkcjonalizmu w sztuce. To właśnie do grupy Preasens należeli m.in. Barbara i Stanisław Brukalscy.
Barbara Brukalska
Podczas prelekcji Monika Kieca zwróciła uwagę na modę jaką kierowała się Barbara Brukalska w swoim ubiorze zarówno w latach 20., jak i 30., m.in. Barbara Brukalska daje się poznać w swojej awangardowej fryzurze „na chłopczycę”. Przewodniczka opowiedziała także o domu własnym Brukalskich przy ul. Niegolewskiego 8. Słynny dom z 1927 r. był absolutnym ewenementem, jeśli chodzi o architekturę polskiego funkcjonalizmu. Prelegentka podkreśliła zarówno na wygląd zewnętrzny budynku, ale i na podział funkcjonalny domu. To co przyciąga wzrok patrząc na dom z ulicy, jest charakterystyczny balkon podobny do balkonu domu Rietvelda w Utrechcie. Z kolei wnętrze domu zostało zaprojektowane na otwartym planie z pracownią projektową na antresoli.
O ile w domu Państwa Brukalskich kuchnia była pomieszczeniem, w którym gotowała służąca, to sama Barbara Brukalska zaprojektowała innowacyjne rozwiązanie projektując kuchnie w poszczególnych koloniach Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej. Po raz pierwszy taka kuchnia zadebiutowała na IV kolonii przy ul. Krasińskiego 18. Funkcjonalne rozplanowanie kuchni, łącznie z wyposażeniem było rewelacyjnym rozwiązaniem. Nie było to już zamknięte pomieszczenie, lecz była to wnęka, którą współcześnie nazywamy aneksem kuchennym. Zarówno rozplanowanie szafek, usytuowanie kuchni i zlewozmywaka były bardzo starannie przemyślane. Rozwiązania te były w sporej mierze zaczerpnięte z tzw. Kuchni frankfurckiej.
Halina Skibniewska
W drugiej części wykładu Monika Kieca opowiedziała o Halinie Skibniewskiej, która była główną projektantką Osiedla Sady Żoliborskie. Za największe dzieło Skibniewskiej uznaje się Sady I, które jako pierwsze osiedle Żoliborza Zachodniego było bardzo innowacyjne jak na przełom lat 50. i 60. Istotną rolę odebrała „skala człowieka”, nieprzypadkowe usytuowanie budynków, wyłącznie ruchu kołowego wewnątrz zespołu, tereny zabaw dziecięcych, itd. Całą koncepcję Żoliborza Zachodniego zaczynała projektować z Jackiem Nowickim. Początkowo cały projekt miał się składać z budynków niskich. Później z uwagi na coraz większe odgórne naciski, dalsze etapy Sadów i sąsiedniego Zatrasia zostały przeprojektowane wraz z postępującą typizacją, oszczędnościami i obowiązującymi w tamtym czasie normatywami. Natomiast istotną rolą w tym założeniu była zieleń. W przypadku jednego z budynków projektantka ocaliła dwie morwy, przesuwając bieg schodów przed wejściem.
Rola architektek w tworzeniu nowoczesnej dzielnicy
Oczywiście to tylko maleńka dawka tego, o czym prowadząca mówiła podczas tego niespełna dwugodzinnego wykładu. Historia dwóch architektek dwóch różnych pokoleń pokazuje jak obie awangardowe, progresywnie myślące o sztuce budowania i projektowania osiedli, zaprojektowały wartościowe pod względem urbanistycznym osiedla. Ich wykład pokazuje, że oznaczał coś więcej niż tylko projektowanie nowych domów. Jest to tym bardziej istotne w czasach, kiedy budowa nowych osiedli rzadko łączy się z tworzeniem jakichkolwiek wartościowych przestrzeni. Dziś trudno szukać nowych założeń urbanistycznych, gdzie uwzględnione zostają zarówno zieleńce, tereny rekreacyjne czy tzw. urządzenia społeczne, tj. osiedlowa szkoła, przedszkole, dom kultury, itp.
Napisz komentarz
Komentarze