Proponowane rozwiązania, forsowane przez bliskie ideowo Prezydentowi tzw. ruchy miejskie są zwykle prostą kopią rozwiązań już wprowadzanych przez lewicę w wielu miastach Europy zachodniej, kopią nie uwzględniającą specyfiki takiego miasta jak Warszawa. Stolica, w ogromnym stopniu zniszczona podczas II wojny światowej, została odbudowana w zupełne innym kształcie przestrzennym niż miasto z 1939 roku, innym niż miasta o zachowanej ciągłości zabudowy. Nasze miasto jest bardzo rozległe przestrzenie, o stosunkowo niskiej gęstości zaludnienia i intensywności zabudowy. Drugą bardzo ważną różnicą w stosunku do większości dużych miast Europy jest stan rozwoju infrastruktury transportowej. Absolutnym standardem dla większych miast jest układ obwodnic, w tym śródmiejskich oraz rozbudowana sieć wydajnego transportu szynowego, oczywiście na czele z wieloma liniami metra. Nie można zatem stosować prostej kopii rozwiązań z innych dużych miast, nawet zakładając, że one przyniosły już gdzieś jakieś pozytywne efekty.
Przyjrzyjmy się pokrótce poszczególnym forsowanym rozwiązaniom.
Pierwsze z nich to tzw. Strefa Tempo30 na 90 % powierzchni miasta (czyli ograniczenie prędkości ruchu pojazdów do 30 km/h na ogromnej większości powierzchni m.st. Warszawy). To pomysł pod hasłem „bezpieczeństwo” ale brak twardych danych potwierdzających tezę, że w tym projekcie chodzi właśnie o to bezpieczeństwo – nie ma raportów, które by potwierdzały, że na planowanych obszarach Strefy są istotne problemy z bezpieczeństwem. W proponowanym zakresie to po prostu kolejny projekt ideologiczny narzucany bez dyskusji ze środowiskami mającymi inny punkt widzenia. Taka powszechna strefa to ogromne koszty przebudowy ulic oraz na pewno spowolnienia ruchu czyli korki a zatem też większy smog bo auta na najniższych biegach generują najwięcej szkodliwych substancji.
Innym realizowanym pomysłem jest zwężanie kluczowych (z dużym ruchem i komunikacją miejską) ulic w Centrum Warszawy. To kolejny projekt ideologiczny pod hasłem „odzyskiwania przestrzeni dla ludzi” - realnie to forma represji dla użytkowników aut – nie wjeżdżajcie do centrum. Projekt prowadzony bez kompleksowych analiz konsekwencji dla całego miasta. Zwężanie kluczowych ulic to oczywiście recepta na korki a zatem też większy smog w Warszawie. Pewny jest też dodatkowy koszt dla miasta związany z przebudową ulic. Szczególnie kuriozalny jest pomysł zwężania kluczowych węzłowych arterii jak Al. Jerozolimskie (jakoś w Paryżu aż tak nie chcą zwęzić np. Champs Elysee).
Stopniowo następuje też w Warszawie likwidacja kolejnych miejsc parkingowych, w tym poza samym Centrum Warszawy bez powstawania w zamian nowych. Koalicja Obywatelska zapowiadała budowę sieci parkingów podziemnych ale to jak zwykle dla tej partii to tylko obietnice (obecnie budowany jest jeden parking podziemny przy Pl. Powstańców). Rozbudowana sieć parkingów w miastach Europy zach. to standard. Trzeba też pamiętać, że istotna część ruchu w ścisłym centrum to ruch w poszukiwaniu miejsc parkingowych – czyli też w efekcie większy smog.
No i wreszcie tzw. Strefa Czystego Transportu - czyli ograniczenie wjazdu do istotnej części miasta dla starszych aut. Według obecnych planów miasta już od połowy 2024 część obywateli posiadających stare diesle (czasowo z wyłączeniem mieszkańców Warszawy) nie mogłaby wjechać do dużego obszaru centralnych dzielnic miasta. Podzielam troskę o czyste powietrze ale nie możemy zgadzać się na wykluczenie komunikacyjne części osób, zwykle tych biedniejszych. Walczmy o czystsze powietrze przede wszystkim innymi metodami: likwidując kopciuchy, ograniczając wszechobecne korki na ulicach miasta (w czym nie pomoże wprowadzanie Strefy Temp 30, zwężanie kluczowych ulic i likwidowanie miejsc parkingowych), rozbudowując miejski system sterowania ruchem oraz komunikację publiczną na czele z nowymi liniami metra, w tym IV linią która przejdzie przez Bielany i Żoliborz.
Reprezentuję w Warszawie jedyne ugrupowanie zdrowego rozsądku jeśli chodzi o politykę transportową – ona nie powinna być skierowana przeciw komuś (jak np. użytkownicy aut) - musi być zrównoważona – uwzględniać interesy wszystkich użytkowników przestrzeni – komunikację publiczną, auta, rowery i pieszych.
Czy chcemy takiego skrętu w lewo – jeżeli tak to już lepiej wybrać oryginał tej polityki czyli lewicę niż urzędującego Prezydenta z bezideowej partii władzy, która w trakcie już prawie 18 lat ciągłego rządzenia zabetonowała samorząd w Warszawie. Wybory samorządowe to nie ogólnopolska walka z kimś (np. z PiS) to walka o to w jakim mieście chcemy żyć.
Materiał sponsorowany przez KWW Prawo i Sprawiedliwość
Napisz komentarz
Komentarze