Mateusz Durlik: Co panią motywuje do pracy z pacjentami?
Anastazja Grebień: Lubię pomagać i widzieć pozytywne zmiany. Szczególnie satysfakcjonuje mnie pomoc ludziom z poważnymi schorzeniami – pacjentom ze schizofrenią czy osobom z upośledzeniem, jak również bardzo lubię obserwować, diagnozować, szukać przyczyny, dobierać odpowiedniej farmakoterapii oraz odpowiedniej pomocy psychologicznej/psychoterapeutycznej. Mam już swój wypracowany styl pracy
MD: Zauważyłem, że trafiają do was pacjenci z Ukrainy. Czy są wśród nich tacy, którzy potrzebują terapii przez wojnę?
AG: Przyjmuję w języku rosyjskim i mam dużo pacjentów i z Ukrainy i również Rosji i Białorusi. W poradni są psycholodzy przyjmujący w języku rosyjskim i ukraińskim dzieci i dorosłych. Ostatnio trafił do mnie 7 letni chłopiec do diagnostyki w kierunku spektrum autyzmu, który bardzo ucierpiał podczas głośnych bombardowań, podczas ucieczki z Ukrainy z rodzicami. Na początku wybuchu wojny było dużo pacjentów.
Co wyróżnia waszą poradnię?
Wyróżnia nas to, że nasz zespół składa się z psychologów, psychoterapeutów, psychologa klinicznego i psychiatrów, dietetyka, logopedy, pedagoga co nie jest szczególnie częste. Psycholog kliniczny wspomaga psychiatrę w diagnostyce i razem omawiamy pacjenta i różnicujemy objawy i diagnozę. Chodzi o to, by jak najwcześniej i jak najskuteczniej stwierdzić, czy pacjent wymaga leczenia farmakologicznego, czy wystarczy mu terapia, psychoterapia, a może interwencja kryzysowa lub trening.
Na waszej stronie można wyczytać, że wspieracie zwłaszcza rodziny i dzieci o szczególnych potrzebach. Czym są te szczególne potrzeby?
Chodzi o dzieci z autyzmem, ADHD, zespołem Downa, upośledzeniem, schizofrenią. Ci młodzi ludzie i ich rodziny są absolutnie zagubieni, wystraszeni. Tworzymy fundację, która takim dzieciom będzie mogła pomóc. Odpowiedzią na te szczególne potrzeby są również grupy wsparcia dla rodziców i organizowane przez nas treningi dla dzieci i nastolatków, jak i dla osób dorosłych.
Treningi w poradni psychologicznej? Na czym one polegają?
To warsztaty dla osób z różnymi potrzebami. Prowadzimy treningi z asertywności w komunikacji, z radzenia sobie z ADHD, grupa wsparcia dla rodziców osób w spektrum autyzmu, czy spotkania, podczas których uczestnicy dowiedzą się jak walczyć ze stresem. Program przewiduje od 10 do 12 spotkań z trenerem, który jest psychologiem klinicznym. Sama biorę udział w tych treningach i mogę szczerze powiedzieć, że to działa.
Organizujemy też dni otwarte, podczas których można odbyć półgodzinną bezpłatną konsultację, lub 50 min z 50% zniżką, podczas której można dowiedzieć się czy pacjent powinien udać się do specjalisty, a jeśli tak, to do jakiego. Może się zdarzyć, że nie będzie potrzebna wizyta u psychologa czy psychiatry, ale spotkanie w ramach interwencji kryzysowej.
Czym jest interwencja kryzysowa?
Kryzys psychiczny, potocznie nazywany załamaniem nerwowym, to dramatyczny moment lub wydarzenie w życiu człowieka, które powoduje znaczącą zmianę w biegu jakiegoś procesu, sytuacji lub życia człowieka (więcej można się dowiedzieć na naszej stronie internetowej www.wzgodzie.pl). Interwencja kryzysowa obejmuje od 3 do 6 spotkań, prowadzi spotkania psycholog interwencji kryzysowej, który ma do tego uprawnienia. Miałam pacjentkę, która przyszła do mnie po leki twierdząc, że ma depresję zdiagnozowaną przez psychoterapeutkę spoza naszej przychodni. Miała dość skomplikowaną sytuację, bo choć pozornie niczego w jej życiu nie brakowało – dobra praca, rodzina, dorosłe dzieci – to spotykały ją pewne problemy, jak choćby małżeńska zdrada. Pani została skierowana na interwencję. Wystarczyły dwa spotkania w ramach interwencji kryzysowej, żeby pacjentce wróciło poczucie własnej wartości, stała się bardziej asertywna, i co zaskoczyło nas potem - złożyła pozew o rozwód! (śmiech). Psycholog nie wybierze za nią, ale pomoże jej zdiagnozować swoje potrzeby i problemy. Okazało się, że pani nie ma depresji, nie potrzeba było leków, a wystarczyła interwencja kryzysowa i zmian w życiu.
Pani w przeciwieństwie do psychologów ma uprawnienia lekarza. Co to oznacza dla pacjentów?
Psychiatra jest lekarzem, który ukończył studia medyczne i posiada specjalizację z psychiatrii lub jest w trakcie specjalizacji w dziedzinie z psychiatrii. Jego praca polega na diagnozie oraz leczeniu zaburzeń psychicznych i chorób psychicznych ale nie tylko. Ja zawsze kieruję na dodatkowe badania laboratoryjne lub EEG, MRI. Lekarz najczęściej proponuję farmakoterapię (leki), może też, jeśli ma odpowiednie uprawnienia, stosować psychoterapię.
Uwielbiam współpracować z psychologami oraz psychoterapeutami i żeby móc pomóc pacjentowi jak najlepiej i z każdej strony, za zgodą pacjenta, przekazujemy niezbędną informację lub co najczęściej się zdarza omawiamy pacjenta i szukamy najlepszego rozwiązania.
A co wyróżnia waszych psychologów i psychoterapeutów?
Każdy z nich jest inny, ale każdy ma chęć niesienia pomocy. Jeśli po diagnozie lub konsultacji kieruje pacjenta na psychoterapię lub terapię psychologiczną, to staram się dopasować odpowiedniego psychologa/psychoterapeuty do pacjenta i jego problemu. Na przykład, wiem kto poradzi sobie z zaburzeniem osobowości Borderline, a kto z zaburzeniami lękowo-depresyjnymi. Kto potrzebuje krótkiej terapii, a kto długoterminowej.
Na czym polega praca psychodietetyka?
To takie połączenie dietetyka i psychologa. Problemy z otyłością czy anoreksją często są wynikiem zaburzeń odżywiania, które mają podłoże w psychice człowieka. W takiej sytuacji, do akcji powinien wkroczyć psychodietetyk. On nie tylko wprowadza pacjentowi dietę, ale dochodzi do psychologicznego podłoża zaburzeń.
Czy w dzisiejszych czasach, w tym słynnym wielkomiejskim pędzie, obserwujecie wzrost zapotrzebowania na usługi psychologów, psychoterapeutów i psychiatrów?
Przyjmuję jako psychiatra od sześciu lat. W tej chwili mam pięciokrotnie więcej pacjentów niż na początku mojej kariery.
To bardzo duży wzrost.
Być może jest to wynikiem wzrostu świadomości w społeczeństwie. Kiedyś ludzie nie odróżniali psychiatry od psychologa i bali się pójść, bo „nie jestem wariatem”. Dziś ludzie przeważnie znają różnicę i sami, bez skierowania udają się po pomoc. Chociażby rodzice do psychologa , żeby zapytać, poradzić się na temat swojego dziecka, jego zachowania. Dodam że mając wykształcenie i wiedzę , też korzystam sama lub z mężem z porad co do dzieci , które maja ADHD.
A nawet jeśli nie znają różnicy, to przychodząc do was i tak trafią do odpowiedniego specjalisty.
Tak, po wstępnej rozmowie ze mną, lub psychologiem. W poradni obowiązuje taka wewnętrzna polityka, że jeśli jeden specjalista nie radzi sobie z problemem lub nie narodziła się „chemia” to rekomenduje innego. Razem z pacjentem przygotowujemy listę objawów , które trzeba zgłosić psychiatrze.
Czy da się zaobserwować takie zjawisko, że ludzie żyjący w wielkomiejskim pędzie nawet nie zdają sobie sprawy z tego, że potrzebują pomocy psychologicznej czy psychiatrycznej?
Oczywiście, zazwyczaj polega to na nieradzeniu sobie z emocjami, tempem, stresem. Nie jest to przeważnie depresja, ale pewne załamanie, niechęć do wszystkiego, poczucie szarości. W nowoczesnym świecie nie da się za wszystkim nadążyć. Jesteśmy prze bodźcowani. Nie potrafimy sobie z tymi bodźcami radzić, bo nikt nas tego nie nauczył.
A jak sobie z tym radzić?
Dobre pytanie. Nie wolno zapominać o sobie. Gdzie w tym wszystkim jestem ja – nie tylko mąż, praca, sprzątanie, gotowanie, dom. Trzeba robić coś dla siebie. Poświęcić choćby pół godziny dziennie na czytanie książki, spędzić czas z dziećmi, porozmawiać. Nie dać się wchłonąć. Nauczyć się odpoczywać i przede wszystkim rozmawiać – bez krzyku, bez pretensji. Warto ograniczyć intensywne bodźce jak gry czy Internet. Dzieci po powrocie do domu często od razu siadają do komputera, oglądają bajki na tablecie, grają w gry komputerowe, siedzą w telefonie. To kolejne intensywne bodźce. A może warto , porozmawiać , zrobić cos razem?
Czy uzależnienie młodego człowieka od telefonu może się przełożyć w przyszłości na uzależnienie od innych rzeczy?
Jeżeli ma predyspozycje, to tak. W razie wątpliwości warto się przejść do psychologa klinicznego, który je rozwieje. Młodzi ludzie często poprzez telefon i portale społecznościowe szukają kontaktu z osoba, które je zrozumieją. To naturalne, problem polega na tym, że w ten sposób oni zatracają normalne zdolności komunikacyjne. Jeśli ktoś ma zaburzenie neurorozwojowe, takie jak ADHD czy autyzm, on w to ucieka. Taki człowiek nie radzi sobie z emocjami, a jeśli nie odnajdzie zrozumienia u rodziców czy najbliższych, to ucieka w świat wirtualny. Tak może dojść do uzależnienia.
A jakie jest pani podejście do pacjenta? Coś panią wyróżnia?
Patrzę bardziej holistycznie - nie na sam problem, ale na całokształt, pacjent dla mnie jest ważny. Szukam przyczyny. Nic się przecież nie dzieje bez niej. Zawsze muszę najpierw dojść do przyczyny problemu. Nigdy nie postawię diagnozy na pierwszym spotkaniu, można się łatwo pomylić. Wróćmy na chwilę do tej pani, która skorzystała z interwencji kryzysowej. Po co jej była farmakoterapia, skoro przyczyną tego wszystkiego był inny problem, i że Pani potrzebowała poukładać sobie w głowie, podjąć decyzji, której się bala. Ale żeby nie siać defetyzmu, to chciałabym tylko wspomnieć, że nasza pani psycholog kliniczna uratowała już nie jedno małżeństwo, choć jest przeciwniczką długich terapii rodzinnych. Jej udaje się znaleźć rozwiązanie już po kilku spotkaniach.
Bardzo pani dziękuję za wywiad.
Napisz komentarz
Komentarze