W trwającą półtora roku sprawę Prochowni Żoliborz zaangażowani byli wszyscy. Tysiące mieszkańców, społecznicy, artyści, przedstawiciele świata kultury czy warszawska branża gastronomiczna - popierający twórczynię tego kultowego już lokalu instytucji. Także władze Warszawy, żoliborscy i warszawscy samorządowcy i urzędnicy. I wszyscy w tej sprawie przegrali. Z opublikowanego właśnie “Kalendarium sprawy Prochowni Żoliborz” wyłania się ponury obraz aparatu miejskiego, gdzie nieudolność czy osobiste animozje biorą górę nad rozsądkiem i przyzwoitością.
Wygląda na to, że Miasto nie zdołało skutecznie zrealizować wypracowanego już rozwiązania, w jego działaniach zabrakło konsekwencji i poszanowania dla zasad samorządności i demokracji. Ponadto, sprawa, w której popełniono wiele błędów, ujawniła silne tarcia we władzach Warszawy. W konsekwencji mieszkańcy już drugi sezon nie mają swojego miejsca spotkań. Prochownia Żoliborz, tak ważny społecznie lokal, została zamknięta w lutym 2022 roku, po ponad 9 latach działalności.
Rys historii Prochowni Żoliborz
Tym, którzy jeszcze nie znają Prochowni Żoliborz, choć to dziś wydaje się mało prawdopodobne, krótko przypominamy podstawowe fakty. Klubokawiarnia w parku Żeromskiego na warszawskim Żoliborzu powstała na początku 2013 roku po wygranym konkursie na dzierżawę budynku Prochowni Północnej, przeprowadzonym przez Urząd Dzielnicy Żoliborz. Stworzone i prowadzone przez Mariannę Zjawińską miejsce łączyło małą gastronomię z wydarzeniami kulturalnymi i funkcjami społecznymi. To był strzał w dziesiątkę. Setki nieodpłatnych wydarzeń przyciągały mieszkanki i mieszkańców całej Warszawy. Ta lokalna klubokawiarnia szybko stała się wizytówką Żoliborza. Działała nieprzerwanie przez ponad 9 lat na podstawie kolejnych 3-letnich umów zawieranych w trybie bezkonkursowym - w związku z brakiem zainteresowania innych podmiotów dzierżawą tego trudnego w adaptacji i prowadzeniu budynku o charakterze sezonowym. Do czasu. Kiedy silna i rozpoznawalna marka Prochowni Żoliborz stała się łakomym kąskiem, sytuacja uległa zmianie - ten mały lokal, w niewielkim parku, w najmniejszej warszawskiej dzielnicy zaczął budzić duże zainteresowanie po stronie Miasta.
Przeczytaj również: Prochownia nie wróci. Dzielnica przejmuje cały Park Żeromskiego
Początki sprawy Prochowni Żoliborz, sprawy która tak mocno rozgrzała serca mieszkańców
Początkowo Miasto, dostrzegając zaangażowanie strony społecznej w działania na rzecz zachowania ciągłości funkcjonowania takich miejsc jak Prochownia Żoliborz, deklarowało możliwość przedłużenia współpracy w trybie bezkonkursowym z jej twórczynią. Decydującym miał być wynik konsultacji społecznych. Wpisywało się to w politykę miejską wspierania lokalnych przedsiębiorców mających istotny wkład w tworzenie “małych ojczyzn” oraz pozostawało w zgodzie ze Strategią Warszawa 2030. Wynik przeprowadzonych w październiku 2021 roku konsultacji społecznych był jednoznaczny - mieszkańcy entuzjastycznie opowiedzieli się za Prochownią Żoliborz prowadzoną przez Mariannę Zjawińską w formule jaką znają i cenią. Wówczas Magdalena Młochowska, dyrektorka koordynatorka do spraw zielonej Warszawy, która zastąpiła na tym stanowisku Justynę Glusman, złamała dotychczasowe ustalenia. Nadzorowany przez nią Zarząd Zieleni rozpoczął procedurę konkursową jeszcze przed opublikowaniem raportu z konsultacji społecznych. Potem sprawy potoczyły się szybko. Konkurs okazał się nietransparentny, został przeprowadzony w sposób wzbudzając silne kontrowersje. M. Młochowska, w wywiadzie udzielonym dla naszej gazety w marcu ubiegłego roku, przyznała, że w konkursie doszło do “próby oszustwa”. Oferta uznana przez komisję konkursową za najlepszą nie spełniała warunków regulaminu konkursu, tym samym powinna zostać odrzucona. Zaangażowana w sprawę Prochowni Żoliborz strona społeczna ujawniła szereg nieprawidłowości. Wskazała m.in. na zaskakująco szybką weryfikację złożonych ofert, nieadekwatnie wysoką punktację przyznaną spółce Dapius w kryterium doświadczenie i program. Problem stanowiły także braki w zaświadczeniu o niekaralności oraz wątpliwe referencje wystawione przez podmioty powiązane ze spółką Dapius. Zwłaszcza jedna z referencji, wystawiona za okres, w którym spółka ta jeszcze nie istniała. Mimo tak poważnych zarzutów, Zarząd Zieleni podpisał umowę ze spółką Dapius. Konkurs wzbudził potężny sprzeciw społeczny, jednak Prezydent Miasta nie skorzystał z możliwości odstąpienia od zawarcia umowy, o co wnioskowała twórczyni Prochowni Żoliborz i strona społeczna. Mieszkańcy, oburzeni takim obrotem sprawy, stanęli po stronie Prochowni Żoliborz i rozpoczęli walkę o jej powrót do Parku Żeromskiego.
Przeczytaj również: Wywiad w sprawie Prochowni: Zgadzam się, że jedna z referencji firmy Dapius była próbą oszustwa – mówi Magdalena Młochowska
Miasto ignoruje poparcie społeczne dla Prochowni Żoliborz i narusza zasady samorządności i demokracji
Poparcie społeczne towarzyszy sprawie Prochowni Żoliborz od początku, na wszystkich kolejnych etapach mieszkańcy angażują się w różne działania z niesłabnącym zapałem. Korzystają przy tym z wszelkich, dostępnych narzędzi demokracji pośredniej i bezpośredniej.
Pierwszy, silny sygnał strona społeczna wysłała jeszcze na początku 2019 roku, dotyczył on zachowania ciągłości funkcjonowania takich miejsc jak Prochownia Żoliborz i krytyki rozwiązań typu “co trzy lata konkurs”. Został wówczas sformułowany wniosek o przeprowadzenie konsultacji społecznych dotyczących funkcji parku Żeromskiego i obiektów w nim zlokalizowanych, w tym budynków Prochowni. Wniosek zyskał poparcie ze strony Rady Dzielnicy Żoliborz, która w lutym 2019 roku przyjęła stanowisko w tej sprawie. Z perspektywy czasu zadziwia zatem fakt, że cztery lata później ci sami radni w przyjętym w maju br. stanowisku nie uwzględniają wyniku wnioskowanych przez siebie konsultacji społecznych. Jednocześnie uniemożliwiają mieszkańcom przedstawienie stanowiska podczas sesji Rady Dzielnicy, ponieważ sprawy Parku Żeromskiego nie było w planowym porządku obrad. Trudno oprzeć się wrażeniu, że diametralny zwrot w kwestii formuły udostępniania mieszkańcom budynków Prochowni jest efektem zmiany, która zaszła pod koniec 2019 roku w składzie Zarządu Dzielnicy Żoliborz, kiedy to wiceburmitrzynię Marię Popielawską zastąpiła Renata Kozłowska.
We wspomnianych konsultacjach społecznych “Jakie funkcje i zasady użytkowania Parku im. S. Żeromskiego” przeprowadzonych przez Miasto mieszkańcy niezwykle pozytywnie ocenili działalność Prochowni Żoliborz i jej wkład w budowanie lokalnej społeczności. W mailach nadesłanych do Centrum Komunikacji Społecznej Warszawy wybrzmiało wiele entuzjastycznych opinii, możemy tu przeczytać m.in. “Pozostawmy Prochownię, taką, jaką jest!”, “Jako mieszkanka Żoliborza od 56 lat uważam, że jest to niezwykle cenny projekt, który odmienił i Park Żeromskiego i całą naszą dzielnicę.”, “Myślę, że Prochownia to wzór – takich miejsc w mojej dzielnicy powinno być jak najwięcej.”, “Goście absolutnie nie chcą zmiany tego miejsca na żadne inne, inny najemca tego nie zagwarantuje, nie ma mowy.”
Opublikowane przez Prochownię Żoliborz kalendarium faktów to ponad dwadzieścia stron historii, z której wynika, że mieszkańcy chcą powrotu kultowego lokalu i wspierają jego twórczynię. Zrobili wszystko, co było w ich mocy, by głos społeczny dotarł do decydentów.
Na przestrzeni ostatniego półtora roku miały miejsce liczne protesty i happeningi przed Prochownią, Urzędem Dzielnicy i Ratuszem, m.in. “Murem za Prochownią” i “Chcemy powrotu Prochowni Żoliborz”. Warszawianki i warszawiacy stworzyli aż trzy petycje, zbierając łącznie około 12 tysięcy podpisów. Kierowali liczne pisma, apele, listy otwarte czy maile do Prezydenta Warszawy oraz żoliborskich i warszawskich radnych. Stołeczne media szeroko komentowały poszczególne etapy sprawy Prochowni. W tym czasie ukazało się również pięć felietonów D. Kuroń będących kolejną próbą dialogu z Miastem. Nieprzeciętne zaangażowanie mieszkańców w sprawę Prochowni Żoliborz odzwierciedlają dziesiątki tysięcy reakcji w mediach społecznościowych i głosy oddane na Mariannę Zjawińską, laureatkę plebiscytu Żoliborzanka Roku 2022, organizowanego przez naszą redakcję. Radni Żoliborza i Warszawy zignorowali jednak wyrażane w ten sposób potrzeby mieszkańców przyjmując stanowiska, które w efekcie zablokowały możliwość podpisania gotowej już umowy dzierżawy budynków obu Prochowni - Północnej i Południowej z terenem przeznaczonym na ogródek. Ta umowa, przypomnijmy, miała być podpisana tylko na 3 lata, a jej formuła bezkonkursowa nie jest wyjątkiem w skali miasta. Prezydent Warszawy wycofał się z wypracowanego już rozwiązania, a tym samym złamał obietnicę złożoną mieszkańcom i Mariannie Zjawińskiej. W sprawie Prochowni Żoliborz zasady samorządności i demokracji wydają się być jedynie pustym frazesem.
Przeczytaj również: Wygrali konkurs dzięki najwyższej stawce za czynsz. Nie płacili go od miesięcy
Sprawa Prochowni Żoliborz mogła potoczyć się inaczej, gdyby nie błędne decyzje Miasta
Sprawa Prochowni Żoliborz to obraz pięknej katastrofy. Lekturze opisów kolejnych zdarzeń towarzyszy narastające poczucie, że wszystko potoczyło się nie tak, jak powinno. Jak na dłoni widzimy kolejne błędy w decyzjach podejmowanych przez Miasto, za które nikt nie ponosi odpowiedzialności, a których konsekwencje spadają na mieszkańców i przedsiębiorczynię.
W kalendarium faktów dotyczącym sprawy Prochowni Żoliborz wskazano cztery krytyczne momenty. Podjęte wówczas decyzje mogły stanowić oczekiwane przez mieszkańców zakończenie, a wywołały lawinę zdarzeń.
W marcu 2022 roku, na etapie konkursu na 3-letnią dzierżawę budynku Prochowni Północnej, Zarząd Zieleni mógł uznać wadliwość jego przeprowadzenia. Natomiast w wyniku rewizji rozstrzygnięcia - dokonać wyboru oferenta tj. Marianny Zjawińskiej, która otrzymała drugą co do wielkości liczbę punktów. Prezydent Warszawy mógł przychylić się do wniosku o uchylenie się w imieniu m.st. Warszawy, w związku z nieprawidłowościami w konkursie, od skutków czynności prawnych oraz zawarcia umowy ze spółką Dapius. Tu przypomnijmy, że zgodnie z przewidywaniami prowadzona przez spółkę Dapius kawiarnia “Nowa Prochownia” została zamknięta po zaledwie trzech miesiącach od otwarcia. Nie bez znaczenia był też bojkot ze strony warszawianek i warszawiaków, którzy przestali odwiedzać to miejsce. Zarząd Zieleni wypowiedział umowę spółce Dapius dwa miesiące później, jej zaległości z tytułu czynszu wyniosły ponad 73 tys. złotych. Kolejny konkurs, którego procedowanie rozpoczęto w lutym 2023 roku, został anulowany po interwencji mieszkańców w związku z planowaną zmianą przeznaczenia budynku Prochowni Północnej na działalność wyłącznie gastronomiczną. Zarząd Zieleni mógł ponowić procedurę konkursową, bez zmiany przeznaczenia. Nigdy tego nie zrobił. W lipcu 2023 roku Prezydent Miasta mógł sfinalizować gotową już umowę dzierżawy Prochowni Północnej i Prochowni Południowej wraz z towarzyszącym im ogródkiem, a tym samym konsekwentnie zrealizować obietnicę złożoną cztery miesiące wcześniej mieszkańcom i twórczyni Prochowni Żoliborz. Jednak tego nie zrobił.
Rozwiązanie sprawy Prochowni Żoliborz było na wyciągnięcie ręki, ale zostało zablokowane, na jaw wyszły tarcia we władzach Warszawy
Po półtora roku zawirowań nadzór nad sprawą Prochowni Żoliborz przejął Prezydent Warszawy. Podjął decyzję o powrocie klubokawiarni do Parku Żeromskiego jeszcze w sezonie 2023. Doceniając wkład i doświadczenie wcześniejszej dzierżawczyni do rozmów zaprosił Mariannę Zjawińską i złożył jej ofertę 3-letniej dzierżawy nie tylko Prochowni Północnej, ale również Prochowni Południowej. Zastosowanie trybu bezkonkursowego było zdaniem Prezydenta jedyną możliwością szybkiej realizacji obietnicy złożonej mieszkańcom i twórczyni Prochowni Żoliborz. Wówczas wydawało się, że nic już nie stanie na przeszkodzie, a sprawa znajdzie szczęśliwe rozwiązanie. Jednak kiedy umowa była gotowa do podpisu, żoliborscy radni przyjęli stanowisko wnioskujące o przekazanie Parku Żeromskiego do dzielnicy. Później twierdzili, że w żaden sposób nie dotyczyło ono budynków Prochowni. Mimo to Ratusz uznał, że stanowisko to zablokowało możliwość sfinalizowania umowy. Ciekawy jest moment, jaki żoliborscy radni wybrali na dyskusję o centralnym parku dzielnicy. Choć twierdzą oni, że zbieżność zdarzeń jest przypadkowa, a ich skutki niezamierzone, to trudno oprzeć się wrażeniu, że było inaczej. Zwłaszcza, że poparcie ze strony Rady Miasta nastąpiło w bardzo krótkim czasie, zaledwie tydzień później. Oba stanowiska zostały przyjęte w nadzwyczajnym trybie, poza planowym porządkiem obrad. Nasuwa się zatem pytanie, komu i dlaczego zależało, by Prochownia Żoliborz nie wróciła do Parku Żeromskiego, mimo tak zdecydowanego głosu tysięcy mieszkańców w jej obronie i gotowości twórczyni do rozpoczęcia działalności jeszcze w sezonie 2023?
W całej sprawie Prochowni Żoliborz jest więcej pytań. Dlaczego zignorowano wynik konsultacji społecznych? Dlaczego petycje, protesty, akcje, listy otwarte czy apele mieszkańców pozostawały w większości bez odpowiedzi ze strony Miasta? Dlaczego konkurs wygrała oferta, która nie spełniała warunków regulaminowych? Dlaczego w kolejnym konkursie zmieniono przeznaczenie budynku Prochowni usuwając aspekt kulturalno-społeczny? Dlaczego Prezydent Warszawy ostatecznie przekazał do dzielnicy wyłącznie budynki Prochowni, a Park Żeromskiego pozostawił w gestii Zarządu Zieleni? Dlaczego dobrze funkcjonujące miejsce musi zniknąć, a dzielnica wnioskuje o przekazanie budynków Prochowni Żoliborskiemu Domowi Kultury. Zwłaszcza, że w budżecie dzielnicy nie ma na ten cel zabezpieczonych środków, a sam ŻDK o to nie wnioskował? Tu warto przypomnieć, że jeszcze w lutym bieżącego roku na sesji Komisji Rozwoju i Cyfryzacji Rady Warszawy dyrektorka Zarządu Zieleni M. Gołębiewska-Kozakiewicz informowała, że “Dzielnica Żoliborz nie widzi potrzeby, by wspomagać dodatkowo kulturę w Parku Żeromskiego, w sytuacji gdy do końca roku ruszy pełną parą Dom Kultury w Forcie Sokolnickiego”. Wszystkie te pytania pozostają dotychczas bez odpowiedzi.
Obecnie pracujemy nad materiałem śledczym, w którym postaramy się przybliżyć Wam kulisy sprawy.
Przeczytaj również: Kawiarnia Prochownia Żoliborz – komu to przeszkadzało? Felieton Danuty Kuroń
W sprawie Prochowni Żoliborz nie ma wygranych, są za to koszty
Mieszkańcy stracili swoje miejsce na mapie Żoliborza, o powrót którego tak długo i z takim zaangażowaniem walczyli. Przedsiębiorczyni musiała zakończyć działalność, którą z powodzeniem prowadziła przez 9 lat. Dzielnica Żoliborz chciała przejąć zarządzanie nad Parkiem Żeromskiego, a powierzone jej zostały wyłącznie budynki Prochowni wymagające stałych nakładów, by mogły w pełni funkcjonować. Prezydent Warszawy chciał rozwiązać sprawę Prochowni Żoliborz, ale jego działania zostały zablokowane przez Zarząd i Radę Dzielnicy Żoliborz, przy wsparciu warszawskich radnych. Miasto poniosło straty finansowe z tytułu utraconych korzyści z dzierżawy budynków Prochowni oraz wygenerowało koszty pracy urzędników zaangażowanych na poszczególnych etapach sprawy Prochowni Żoliborz, koszty przeprowadzenia pozornych konsultacji społecznych, wyniki których potem zlekceważyło, nie wspominając już o kosztach przedwczesnej kampanii reklamowej “Prochownia wraca, Żoliborz się cieszy”.
Sprawa Prochowni Żoliborz, to przykład jak nie powinny wyglądać relacje pomiędzy samorządowcami i urzędnikami a mieszkańcami i przedsiębiorcami. To sprawa, za którą dotąd nikt nie poniósł odpowiedzialności, w której nieudolność czy osobiste animozje wzięły górę nad rozsądkiem i przyzwoitością.
Co dalej? Czy tak się zakończy sprawa Prochowni Żoliborz?
Budynki Prochowni stoją puste - Prochownia Północna od prawie roku, a Prochownia Południowa od prawie 5 lat, z wyłączeniem trwającej półtora roku działalności prowadzonej przez Młodzieżowy Strajk Klimatyczny. Wszystko wskazuje na to, że taki stan rzeczy może potrwać znacznie dłużej, ponieważ budżet Żoliborskiego Domu Kultury może nie udźwignąć kolejnych, ogromnych kosztów, a przy ograniczonym zatrudnieniu - nie będzie w stanie utrzymać wysokiego poziomu usług wytyczonego przez Prochownię Żoliborz. Oferta Parku Żeromskiego stanowiła o jego atrakcyjności dla mieszkańców. Z tej perspektywy warto podjąć ostatnią próbę naprawienia błędów po stronie Miasta, wsłuchać się w głos mieszkańców i zastosować rozwiązanie odpowiadające na jasno wyrażoną przez nich potrzebę powrotu Prochowni Żoliborz takiej, jaką była.
Napisz komentarz
Komentarze