- Przekłamanie w referencjach, nie jest wystarczającą przesłanką, żeby unieważnić konkurs. Jesteśmy związani tym, co zrobiła komisja konkursowa oceniając i wybierając najlepszą ofertę. Zobowiązaliśmy się w ten sposób do podpisania tej umowy - mówi o przeprowadzonym konkursie na Prochownię Północną Magdalena Młochowska, dyrektorka koordynatorka ds. zielonej Warszawy.
Mateusz Durlik: Pani dyrektor, nasze spotkanie chciałbym poświęcić w całości tematowi, który wśród mieszkańców Żoliborza wzbudza wiele emocji. Chodzi o Prochownię Żoliborz i rozstrzygnięty niedawno konkurs na zajmowany przez nią lokal. Czy miała pani okazję analizować ankiety konkursowe, opinie poszczególnych członków komisji konkursowej?
Magdalena Młochowska: Znam sumarycznie wyniki konkursu. Nie przeglądałam szczegółowo każdej ankiety.
Pytam, bo oczywiście też znam wyniki, ale pierwszy raz miałem okazję zapoznać się z kartami ocen i wyniki, wzbudzają we mnie zdziwienie. Zauważyłem, że w kryterium „doświadczenie” – którego maksymalna wartość wynosiła trzydzieści pięć punktów – w ogromnej większości kart konkursowych, oceny dla spółki Dapius i dla Prochowni Żoliborz były takie same. To co wzbudza moją ciekawość i jednocześnie zaniepokojenie, to ogromna dysproporcja w liczbie zorganizowanych wydarzeń, połączona z niewspółmiernie niska różnicą w punktacji. Spółka Dapius jako swoje doświadczenie przedstawiła trzydzieści imprez a Prochownia Żoliborz aż czterysta trzydzieści takich pozycji. Wynik tych dwóch spółek w kategorii „doświadczenie” różni tylko 1,4 punktu, na 35 możliwych. Nie potrafię tego zrozumieć. Jak to jest możliwe?
Po pierwsze, każda osoba, która ocenia ofertę robi to według swojej najlepszej wiedzy i doświadczenia. Nie mam żadnego wpływu na to, jak poszczególne osoby oceniały konkretne oferty.