Plac Wilsona czy Łilsona? Jak wymawiać nazwę placu, kto go odwiedził i jak kiedyś wyglądał? [video]
W tym artykule przeczytasz m.in.:
- o tym jak wymawiać nazwę placu,
- o patronie i nazwie jakie miał centralny plac Żoliborza,
- jaka legendarna gwiazda muzyki odwiedziła ówczesny plac Komuny Paryskiej,
- jaki ma związek z kościołem św. Stanisława Kostki,
- o tym czy kiedykolwiek można było przejść przez środek placu,
- o najładniejszej stacji metra Plac Wilsona.
Jak mówić?
Żoliborzanie wręcz wzdrygają się, gdy ktoś mówi plac Łilsona. W końcu nawet w metrze Tomasz Knapik zapowiada stację: Plac Wilsona. Dlaczego w przypadku żoliborskiego placu mówimy spolszczoną wersją nazwiska prezydenta Stanów Zjednoczonych ?
Plac Wilsona powstał kilka lat po zakończeniu I wojny światowej. Wówczas nazwisko Thomasa Woodrowa Wilsona odczytywano po polsku, z twardym „W”. Wymowa nazwiska 8 prezydenta USA została właśnie przyswojona w taki sposób i zakorzeniła się w tożsamości Żoliborza. Ta tradycja ma już prawie stuletnią historię.
Z kolei jak wyjaśnia prof. nauk humanistycznych Mirosław Bańko z PWN zapytany o to jak poprawnie wymawia się nazwę żoliborskiego placu: - Możemy mówić [wilsona] (ze względu na zwyczaj) lub [łilsona], zgodnie z angielską wymową. Swoboda ta dotyczy jednak tylko nazwiska amerykańskiego prezydenta, a nie innych osób o tym nazwisku, wymawianym z inicjalnym [ł].
Patronem ostatecznie prezydent USA
Początkowo plac nazywano imieniem Stefana Żeromskiego, jednak kilka lat później w 1926 roku ówczesna rada miasta zdecydowała się, żeby patronem placu był Thomas Woodrow Wilson.
W czasie okupacji nazwę zmieniono na Danzigerplatz, czyli plac Gdański. Po wojnie z kolei komunistyczne władze postanowiły, że centralny plac Żoliborza będzie placem Komuny Paryskiej.
W 1990 roku ówczesna rada miasta postanowiła jednak, że patronem będzie Thomas Woodrow Wilson. W polskiej świadomości prezydent Wilson zachował się za sprawą 14- punktowego orędzia. Jeden z punktów dotyczył bezpośrednio Polski. Trzynasty punkt orędzia Wilsona brzmiał: „Stworzenie niepodległego państwa polskiego na terytoriach zamieszkanych przez ludność bezsprzecznie polską, z wolnym dostępem do morza, niepodległością polityczną, gospodarczą, integralność terytoriów tego państwa powinna być zagwarantowana przez konwencję międzynarodową.”
W sprawę polskiej niepodległości zaangażował się Ignacy Paderewski, który podczas swojej trasy koncertowej nawiązał kontakt z prezydentem Stanów Zjednoczonych.
Początki placu
Dziś plac Wilsona jest ważnym węzłem komunikacyjnym o wzmożonym ruchu. Kiedyś było to kameralne miejsce, bo i sam Żoliborz był dużo mniejszy i bardziej kameralny. Na początku daleko było tu do gwaru miejskiego. Plac Wilsona wytyczono w 1923 roku w osi ulicy Mickiewicza. Odchodzą od niego ulica Słowackiego i Krasińskiego.
Wokół niego zaczęły się pojawiać pierwsze budynki realizowane w ramach założenia jakim była Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa, będąca w tamtym czasie przykładem innowacyjnej organizacji społecznej. Utrzymana zieleń, przedszkola, szkoły i świetlice oraz sklepy na wyciągnięcie ręki.
W okresie okupacji wokół placu nie budowano niczego nowego i poza zniszczeniami w budynkach ich układ urbanistyczny nie uległ zmianie.
Wizyta Davida Bowiego
Warszawa to jedyny ślad, jaki pozostał po marszu Bowiego żoliborskimi ulicami. W trakcie podróży Koleją Transsyberyjską Bowie miał postój na Żoliborzu. Według dziennikarza muzycznego Bartka Chacińskiego artysta miał 42 minuty, by z Warszawy Gdańskiej dojść na dzisiejszy plac Wilsona, wtedy Komuny Paryskiej, gdzie w tamtejszej księgarni kupił płyty winylowe. Jedną z nich była prawdopodobnie płyta Zespoły Pieśni i Tańca „Śląsk”.
Efektem tej wizyty jest powstanie utworu Warszawa. „Próbowałem wyrazić w tym utworze uczucia, jakie towarzyszą ludziom, gdy pragną wolności, czują jej zapach, leżąc w trawie, ale nie mogą po nią sięgnąć” – mówił o swojej piosence sam Bowie w wywiadzie dla magazynu „Tylko Rock”.
- Nie mogę wykluczyć, że w wieku czterech lat stałem z nim w tej księgarni, bo dokładnie tyle lat miałem, kiedy Bowie spacerował po Żoliborzu i kupował płyty na ówczesnym placu Komuny Paryskiej. To jest dodatkowy duch, który unosi się nad moim życiem. Cały czas mam nadzieję, że tak było (śmiech) – mówił w wywiadzie dla Gazety Żoliborza Stanisław Trzciński.
Plac z ławeczką pośrodku
Trudno dziś uwierzyć, ale plac Wilsona, a właściwie jego środek był miejscem dostępnym dla mieszkańców. Po wojnie piesi mogli poruszać się alejkami wytyczonymi przez środek placu. Można było usiąść na ustawionych po oby stronach krawędzi wewnętrznego placu ławkach. Z jedną z nich kojarzony był mieszkający przy placu Jacek Kuroń, który przesiadywał tam w wolnej chwili.
Dziś do dawnej funkcjonalności placu nawiązuje projekt rewitalizacji placu opracowany przez stowarzyszenie Miasto Jest Nasze.
[Wideo] Zielony plac Wilsona jest odpowiedzią na deficyt zieleni w mieście
Nierozerwalnie związany z kościołem św. Stanisława Kostki
W czasie komunizmu plac Wilsona, a wtedy jeszcze Komuny Paryskiej był nierozerwalnie związany z parafią pod wezwaniem św. Stanisława Kostki. To za sprawą mszy odprawianych przez ks. Jerzego Popiełuszkę, który w maju 1980 r. zamieszkał na Żoliborzu. Od 22 lutego 1982 r. do 29 września 1984 r. raz w miesiącu odprawiał mszę w intencji ojczyzny, które gromadziły nie tylko parafian, ale również mieszkańców Warszawy i obywateli całego kraju. Wówczas plac otaczały flagi i plakaty, których władza nie tolerowała.
Najładniejsza stacja metra na świecie
O wyjątkowości placu Wilsona stanowi również współczesne osiągnięcie, jakim jest stacja metra. Żoliborzanie, ze stacji znajdującej się pod głównym placem dzielnicy, po raz pierwszy odjechali pociągiem metra w piątek, 8 kwietnia 2005 roku.
Stacja Plac Wilsona składa się z dwóch kondygnacji. Całość utrzymana jest w kolorach szarości i srebra. To za sprawą materiałów wykończeniowych jakie wykorzystano na stacji, czyli szkła, polerowanego i barwionego betonu oraz kamienia i stali. Ściany przy torowiskach wyłożono panelami ze stali cortenowskiej pokrytej rdzą.
Znakiem rozpoznawczym stacji Plac Wilsona jest podświetlana różnymi kolorami w zależności od pory dnia kopuła. Stacja przed laty znalazła się wśród najbardziej imponujących przystanków metra na świecie. Zaprojektowana przez Andrzeja Chołodzyńskiego stacja znalazła się w 2014 roku w rankingu CNN Travel. Autorzy zestawienia stwierdzili, że stacja metra wygląda jakby została zbudowana przez kosmitów, a także że jest przykładem tego, że nawet w kapitalistycznej Polsce można pięknie budować.
To nie jedyne wyróżnienie jakie stacja metra plac Wilsona otrzymała. Podczas konferencji poświęconej rozwojowi metra Metrorail w Kopenhadze, została uznana za najładniejszą na świecie. Dwa lata wcześniej, czyli w 2006 roku w Meksyku wyróżniono ją w konkursie na najładniejsze budowle, których głównym materiałem architektonicznym jest beton.
Metro Plac Wilsona. Pierwszy pociąg odjechał stąd 16 lat temu.
Współczesna legenda
Mówi się, że nad stacją metra znajduje się ogromna pustka, w której można zrobić parking podziemny. Mówi się od tym od lat. Wejście do tego tajemniczego miejsca znajduje się przy zejściu do metra od Urzędu Dzielnicy.
Żeby mogły zaparkować tam samochody niezbędne jest jeszcze wykonanie wjazdów. To nieco komplikuje sprawę, bo nie wiadomo, gdzie miałby się znaleźć.
Miasto próbowało udostępnić obiekt w trybie partnerstwa prywatno-publicznego na zagospodarowanie go pod ogólnodostępny parking. Żaden z inwestorów nie zainteresował się jednak inwestowaniem w utworzenie miejsc parkingowych.
Co dalej z pustką? Do końca nie wiadomo, choć ZTM przymierza się do wykonania ekspertyzy i analizy mówiącej o stanie obiektu.
Napisz komentarz
Komentarze