Łącznie 59 nietypowych fotografii trafiło do Muzeum Powstania Warszawskiego. Zdjęcia pokazują niemieckie stanowiska w różnych miejscach Warszawy w tym na Cytadeli.
W tym artykule przeczytasz m.in. o:
- jak zdjęcia trafiły do zbiorów Muzeum Powstania Warszawskiego?
- co konkretnie przedstawiają fotografie?
W czasie okupacji Niemcy przebywający w stolicy Polski często fotografowali Warszawę, jednak w trakcie Powstania Warszawskiego zdjęcia wykonywali przeważnie fotoreporterzy z tzw. kompanii propagandowych – działający w strukturach niemieckiej armii i podporządkowujący się aktualnym wytycznym propagandowym III Rzeszy.
Zakupione przez Muzeum Powstania Warszawskiego zdjęcia są zupełnie inne i mają charakter dokumentalny, odarty z propagandowej wymowy. – Na zdjęciach widać prawdziwy obraz zaplecza niemieckiej armii w Warszawie – zmęczenie, rezygnację z regulaminowego wyglądu, prowizoryczność stanowisk wojskowych, w końcu ruiny staromiejskich kościołów i kamienic, powstałych w wyniku własnego ostrzału i bombardowania oraz planowe niszczenie zabytków – mówi Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.
Przeczytaj również: Powstanie Warszawskie: 76 lat od najkrwawszego dnia w historii Marymontu
Zdjęcia pokazują niemieckie stanowiska w różnych miejscach Warszawy – od Pragi, przez Starówkę, po Wolę i Ochotę. Widać na nich przygotowania Niemców do obrony przed sowieckimi oddziałami zbliżającymi się do prawego brzegu Wisły: Wehrmacht obsadzający stanowiska artyleryjskie m.in. w ogrodach Zamku Królewskiego, na moście Gdańskim czy przy ul. 11 Listopada. Na Fotografii uwiecznione są również stanowiska na Cytadeli, gdzie w tle widać zniszczone Stare i Nowe Miasto. Jedno ze zdjęć z kolei przedstawia wzgórze żoliborskie - na którym znajduje się Cytadela - ze wschodniego brzegu Wisły.
Dla warszawiaków i znawców historii powstania warszawskiego ważnymi zdjęciami w kolekcji okażą się trzy fotografie: zamku królewskiego uwieczniające etapy jego niszczenia pomiędzy 8 a 12 września 1944 roku. Widać jeszcze skrzydło z wieżą zegarową, które za chwilę również legnie w gruzach. Zabytkowy zamek został celowo wysadzony w powietrze przez Niemców pod koniec sierpnia 1944 roku. Fotografie ukazują moment, kiedy na starówce nie ma już ani powstańców, ani wypędzonych z domów i ruin mieszkańców dzielnicy. W tych ostatnich chwilach powstania dzielnicę oglądać możemy tylko oczami Niemców przygotowujących się na odparcie Armii Czerwonej zbliżającej się do praskiego brzegu.
Wśród fotografii jest także ujęcie pałaców Saskiego i Brühla przy placu Piłsudskiego – obiekty te w kolejnych miesiącach podzielą los zamku królewskiego.
Przeczytaj również: „Tata ja się z tobą żegnam, bo za parę godzin jest Powstanie i wiesz, różnie może być”
O zbiorze zdjęć pracownicy Muzeum dowiedzieli się z aukcji internetowej. Właścicielem fotografii okazał się mężczyzna z Czech. – Udało nam się skontaktować z antykwariuszem, który zgodził się sprzedać cały zbiór Muzeum pod warunkiem, że sfinalizujemy transakcję w ciągu 48 godzin. Dzięki współpracy z PGE mieliśmy możliwość szybkiego zakupu tych cennych zdjęć z powstania warszawskiego – powiedział Jan Ołdakowski, dyrektor Muzeum Powstania Warszawskiego.
Do Pilzna, skąd pochodzi antykwariusz, udał się pracownik MPW, który na miejscu ocenił wartość zdjęć. Ostatecznie, dzięki wsparciu PGE Polska Grupa Energetyczna, MPW weszło w posiadanie 59 sztuk zdjęć za 10 500 tys. złotych. – Będzie to cenny element zbiorów Muzeum dokumentujący powstanie warszawskie z innej perspektywy. To już kolejny materiał historyczny zakupiony dzięki wsparciu PGE, tym razem od zagranicznego kolekcjonera, i sprowadzony do Polski. Wiemy, jak ważne jest, aby świadectwa tamtych czasów znajdowały się w Polsce, w takich instytucjach jak Muzeum Powstania Warszawskiego, gdzie są dostępne dla wszystkich zainteresowanych i służą dbaniu o polską pamięć historyczną – powiedział Wojciech Dąbrowski, prezes zarządu PGE Polskiej Grupy Energetycznej.
Antykwariusz z Czech nie był wstanie nakreślić historii zdjęć. Zdradził jedynie, że cała kolekcja została znaleziona w Karlowych Warach. To oznacza, że nie wiadomo kto jest ich autorem ani na czyje polecenie zostały wykonane.
Przeczytaj również: Od świtu trwa walka o każdy dom na Żoliborzu
Napisz komentarz
Komentarze