Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
czwartek, 25 kwietnia 2024 14:36

Od świtu trwa walka o każdy dom na Żoliborzu

Niemcy atakują pod osłoną czołgów. W międzyczasie ustalane są warunki kapitulacji. Około godziny 18 Żoliborz musi się poddać.

Po kapitulacji Mokotowa, Niemcy koncentrują cały wysiłek bojowy na Żoliborz. 28 września trwa silny ostrzał zwłaszcza w rejonie ulicy Krasińskiego i pl. Wilsona. W tym czasie polscy parlamentariusze  prowadzą rozmowy z Niemcami w sprawie kapitulacji. Następnego dnia rozpoczyna się generalny szturm na Żoliborz. Pod naporem kilkudziesięciu czołgów i dział szturmowych Zgrupowanie „Żniwiarz” wycofuje się z terenu fabryki Opla i hali targowej przy ulicy Słowackiego. Z ruin klasztoru Sióstr Zmartwychwstanek przy ulicy Krasińskiego wycofują się oddziały ze Zgrupowania „Żyrafa”. Niemcy nacierają od strony Cytadeli i Dworca Gdańskiego przez co oddziały ze Zgrupowania „Żaglowiec” muszą wycofać się na plac Inwalidów. Na odcinku obrony Marymontu utrzymują się Powstańcy Zgrupowania „Żubr”.

Nieudana przeprawa przez Wisłę

„Osiem tygodni walk – osiem tygodni pracy – osiem tygodni krwi – osiem tygodni cierpień i łez – osiem tygodni głodu – osiem tygodni zniszczeń. Osiem tygodni w dwóch słowach: walka i praca. Praca i walka. Pomieszała się krew z potem. Pot równie rosił walkę jak pracę; praca równie zraszana była krwią ka walka. Osiem tygodni warszawskiego powstania” – mówił spiker Polskiego Radia w felietonie zatytułowanym „Osiem tygodni”, który wemitowano w ostatnich dniach walki.

Mija doba. „Ostatni dzień powstania na Żoliborzu – 30 września – rozpoczął o świcie nagły szturm na blok spółdzielni „Zgoda” przy ulicy Słowackiego. Obsadzający ten blok pluton „Żniwiarza” wycofał się rowem łącznikowym do Straży Pożarnej, a porucznik Jerzy Zdrodowski podpalił „Zgodę” zmuszając nieprzyjaciela do wycofania się z niej. Wkrótce po tym natarciu nastąpiło drugie – tym razem z Marymontu – jak zwykle pod osłoną czołgów. Z największym trudem udało się „Żubrom” odeprzeć je, ale major nakazał natychmiastową ewakuację ludności cywilnej w głąb Żoliborza. Nieco później z dowództwa przysłano rozkaz ppłk. „Żywiciela” odwrotu wszystkich oddziałów powstańczych z dotychczas zajmowanych pozycji i przesunięcia ich na Dolny Żoliborz” – relacjonowała po latach w łączniczka Halina Nowak „Ama” w książce Zgrupowanie „Żubr”.

Odwrót ku Wiśle miał być jednym z elementów przeprawy na Pragę. Całą akcję miała umożliwić zasłona dymna. Ze względu na silny wiatr zakończyła się fiaskiem. Zawzięta walka, z czasem się uspokaja, a ogień ze strony Niemców ustaje. Nad niemieckimi placówkami powiewają białe flagi. Wśród powstańców pojawia się zdziwienie i konsternacja. Okazało się, że wywiesili je polscy parlamentarzyści po rozmowach ze stroną niemiecką. Decyzję o kapitulacji otrzymał od pułkownika Wachnowskiego, z rozkazu generała Bora, podpułkownik „Żywiciel”.

Żoliborz kapituluje

Kapitulacje Żoliborza podpisano 30 września o godzinie 18:30. Źródła niemieckie podawały, że do niewoli wzięto wówczas 60 oficerów , 1300 żołnierzy, 130 kobiet i 400 rannych powstańców. Walczących o Żoliborz zebrano na pl. Wilsona skąd przeprowadzono ich ulicą Krasińskiego na Powązki. Po spędzonej tam nocy przeniesiono ich do obozu w Pruszkowie, a stamtąd wywieziono ich do obozu jenieckiego Stalag XI-A w Altengrabow.

Niemieckie oddziały w ostatnim dniu walk i po kapitulacji popełniły szereg morderstw na ludności cywilnej. Szczególnie brutalne były kolaboranckie oddziały własowców i Ukraińców.

„Niebezpieczna sytuacja wytworzyła się w szpitalach powstańczych, do których wpadali Niemcy szukając rannych powstańców, a przy okazji rabując i mordując. Kiedy do szpitala przy ulicy Krechowieckiej weszli Niemcy, zakonnica – siostra Zmartwychwstanka Rafaela Gdaniec, znająca biegle niemiecki, zapytała oficera, czy jest katolikiem, a kiedy otrzymała odpowiedź twierdzącą, zaprowadziła go do kaplicy szpitalnej i opowiedziała mu historię szpitala. Niemiec, który miał podobno obrzucić szpital granatami nie wykonał rozkazu i budynek ocalał a wszystkich rannych przewieziono do Pruszkowa i umieszczono w szpitalu w Tworkach” – czytamy w książce Krzysztofa Dunina – Wąsowicza. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ