Żoliborz, wówczas nowoczesny i inteligencki, w czasie Powstania Warszawskiego był dzielnicą, która najdłużej broniła się pod naporem okupanta. Powstańcze państwo, bo tak nazywano Żoliborz, w kontekście zrywu broniło się niemal do końca września.
Wybuch Powstania Warszawskiego zaplanowano na godzinę 17. Na Żoliborzu doszło do powstańczego falstartu. O godzinie 13:50 nieopodal pl. Wilsona na ulicy Krasińskiego doszło do wymiany ognia między powstańcami przenoszącymi broń do oddziału na Felińskiego a nazistami.
Przeczytaj również: Powstanie Warszawskie: 76 lat od najkrwawszego dnia w historii Marymontu
Co do dokładnej godziny i miejsca pierwszych strzałów są różne wersje, o czym czytamy w Archiwum Historii Mówionej Muzeum Powstania Warszawskiego. „Są właśnie dwie wersje co do miejsca wybuchu Powstania. Jedna chyba jest prawdziwsza, którą widziałam, bo ta druga to była trochę później. To była chyba 13.15. Na wprost moich okien jest ulica Kochowskiego. Przez Krasińskiego przejeżdżała ciężarówka Niemców z bronią, a z Kochowskiego wyszli jacyś dziwnie ubrani panowie i coś trzymali. Niemcy się zatrzymali, zaczęli strzelać” – opowiada „Tereska” ze Zgrupowania Żywiciel, która w czasie okupacji wraz z rodziną mieszkała na Żoliborzu na rogu ulicy Krasińskiego i Suzina.
Według relacji uczestniczki Powstania, zaraz po pierwszym starciu doszło do drugiej strzelaniny na rogu Suzina i Próchnika.
Przeczytaj również: „Tata ja się z tobą żegnam, bo za parę godzin jest Powstanie i wiesz, różnie może być”
Czołgi na Żoliborz
Wyszliśmy zza rogu, a dwa wozy z policją niemiecką jechały w drugim kierunku, po drugiej stronie, zobaczyli nas. (…) Zaczęli strzelać, bo wiedzieli, że będzie Powstanie. W walce zastrzeliliśmy jednego Niemca, on ranił jednego z nas. Potem odjechali, ale wrócili czołgami – czytamy wypowiedź w Archiwum Historii Mówionej Powstania Warszawskiego Juliana Kulskiego z II Obwodu „Żywiciel” (Żoliborz), zgrupowania „Żniwiarz”, plutonu 226. Wówczas jako 15 – letni chłopiec walczył o wolną Polskę.
W dniu wybuchu Powstania Niemcy ściągnęli posiłki ze Śródmieścia. Ich czołgi jeździły ulicami Słowackiego i Mickiewicza. Przedwczesna wymiana ognia, utrudniała zajęcie strategiczny punktów w dzielnicy. Pobudzona czujność Niemców spowodowała zajęcie przez nich punktów łączących dzielnicę z pozostałą częścią Warszawy. W stan gotowości postawiono załogę Dworca Gdańskiego. Wielu Powstańców w wyniku silnego ostrzału okupantów nie dotarło na swoje pozycje.
Przeczytaj również: Krwawa walka o Dworzec Gdański
W nocy z 1 na 2 sierpnia Niemcy wycofali się z centralnych części dzielnicy na Cytadelę i do Dworca Gdańskiego. Powstańcy zaś pod dowództwem ppłk Mieczysława Niedzielskiego "Żywiciela" ukryli się w Puszczy Kampinoskiej. Główne dowództwo wydało jednak rozkaz powrotu na Żoliborz, który dość szybko udało się opanować. Od tego momentu Żoliborz funkcjonował ze sprawnie działającą administracją wojskową. Żoliborz zyskał miano powstańczego państwa. Atak wroga na dzielnicę nastąpił pod koniec sierpnia, a Powstańcy otoczeni z każdej strony przez Niemców bronili się do 30 września. Wbrew sprzeciwu rannego pułkownika "Żywiciela" Żoliborz skapitulował, a wraz z nim ponad 2 tys. walczących na terenie dzielnicy Powstańców i ponad 200 sanitariuszek oraz łączniczek.
Żołnierze walczący w Powstaniu, po kapitulacji zebrali się na ulicy Mickiewicza skąd ruszyli w kierunku Placu Wilsona, gdzie złożono broń. Następnie wszystkich przeprowadzono na teren Powązek a stamtąd przewieziono do Pruszkowa. „Chyba tydzień byliśmy w Pruszkowie. Stali Niemcy i Niemki w mundurach i patrzyli, i tylko – rechts, links albo na tak zwaną wolność, albo do obozu. Szłam z mamą, on tak się patrzy, mówi – links – do obozu” – relacjonuje „Tereska”.
Przeczytaj również: „Przyszli na dworzec i zrobili koncert dla odjeżdżających na front żołnierzy”
Napisz komentarz
Komentarze