Wywiad z dr. Adamem Buławą, Przewodniczącym Zarządu Żoliborskiego Komitetu Prawa i Sprawiedliwości w bieżącej kadencji. Zawodowo pełni funkcję Dyrektora Muzeum Wojska Polskiego, jest także wykładowcą historii na Uniwersytecie Kardynała Stefana Wyszyńskiego
Panie Doktorze, na początek chciałbym serdecznie pogratulować zwycięstwa w ostatnich wyborach w żoliborskim kole Prawa i Sprawiedliwości. Czy żoliborski PiS jest za tym, aby na Żoliborzu wprowadzić strefę płatnego parkowania?
Jasne, właśnie w tym celu wiceburmistrz Grzegorz Hlebowicz poddał pod obrady Komisji Infrastruktury oraz Komisji Ładu Przestrzennego pomysł na przeprowadzenie analizy sensowności wprowadzenia strefy płatnego parkowania.
Wkrótce odbędą się kolejne wybory do Rady Dzielnicy, jak ocenia Pan szanse Prawa i Sprawiedliwości?
Od dwóch kadencji osiągamy wynik 8 mandatów na możliwych 21. W tej sytuacji uznajemy to za normę planu do wykonania. Rzecz jasna możliwy jest też pułap np. 7 albo raczej 9 mandatów, w każdym przypadku jednak wygląda na to, że powinniśmy być największym klubem radnych. Bez nas trudno będzie utworzyć stabilną większość w Radzie Dzielnicy oraz wyłonić cieszący się takim właśnie poparciem Zarząd.
Czy uważa Pan, że centralne działania PiS mogą mieć jakiś wpływ na wynik wyborów w naszej dzielnicy?
Ponieważ mieszkamy w Warszawie, wszyscy mieszkańcy stolicy w mniej lub bardziej wytężony sposób spotykają się z lub interesują się tzw. wielką polityką. Niekoniecznie jednak musi mieć to przełożenie na lokalną rzeczywistość. Dzielnicowy PiS pokazał, że potrafi odpowiedzialnie współrządzić z koalicjantem, którego poglądy na temat polityki krajowej bywają odległe od jego własnego spektrum polityczno-ideologicznego.
Jakie w takim razie mają Państwo plany na Żoliborz?
No cóż, jeszcze w pierwszym półroczu przyszłego roku żoliborski PiS zaprosi mieszkańców na spotkanie podsumowujące mijającą kadencję samorządu. Wysłuchamy uwag i opinii, zaprezentujemy nasze wstępne pomysły na kampanię wyborczą w takich dziedzinach jak architektura, budownictwo mieszkaniowe, infrastruktura, bezpieczeństwo, oświata, polityka historyczna, polityka kulturalna, sport i rekreacja.
Czy po wyborach rozważacie koalicję np. z ruchami miejskimi, które zapewne też będą mocnym graczem?
Z pewnością jest to bardzo poważna opcja do rozważenia. Tym bardziej, że często kontestują one obecne władze m.st. Warszawy, od 3 kadencji wywodzące się z Platformy Obywatelskiej.
W ostatnim wywiadzie w gazecie burmistrz Hlebowicz wspominał o dość ciężkiej współpracy z „miastem”, chodziło dokładnie o środki na różne inwestycje. Czy Pan, jako szef Rady Dzielnicy, ma podobne przemyślenia?
Dokładnie tak. Ratusz reprezentuje tendencję do centralizacji władzy. Co ciekawe, można przy tym zauważyć nawet nie tyle autokrację oświeconą Pani Prezydent, co raczej tzw. Dyrektoriat, gdyż to dyrektorzy różnych biur miejskich dyktują warunki działania na szczeblu ogólnowarszawskim oraz dzielnicowym.
Chciałbym podziękować za sprawne przegłosowanie na ostatniej sesji zapisów Planu Miejscowego dla Żoliborza Południowego. Miasto pracowało nad tym ponad dekadę, a Wam udało się załatwić sprawę w trzy tygodnie. Rada niemal jednogłośnie (z wyłączeniem radnego Romana Krakowskiego) zagłosowała za szybkim jego uchwaleniem. Widzi Pan jeszcze jakieś zagrożenia na drodze do uchwalenia go w mieście?
No cóż, 13 lat w zupełności wystarczy. Na szczeblu Rady Miasta pojawią się zapewne ci sami deweloperzy, lobbyści i lokalni inwestorzy, co na komisji rady oraz sesji Rady Dzielnicy. Będą podnosić te same uwagi i zastrzeżenia, a nawet skarżyć plan po jego uchwaleniu. Planowi mogą również bacznie przyjrzeć się służby Wojewody Mazowieckiego, wówczas zobaczymy, co da się zrobić, aby mpzp jak najszybciej wszedł w życie.
Ostatnio bardzo głośno było o dekomunizacja ul. Tołwińskiego” Dlaczego Żoliborski PiS, uważa, że ta ulica powinna zostać zmieniona?
Trudno zaprzeczyć, że Stanisław Tołwiński uczestniczył w tzw. Rewolucji Październikowej w Rosji po stronie bolszewickiej. Nie da się również nie dostrzec faktu, że po okresie przynależności do PPS wybrał ścieżkę koniunkturalnej kariery w PPR (założonej przez Grupę Inicjatywną, zrzuconą z Moskwy), a później w PZPR. Pełnienie przezeń oficjalnych funkcji w powojennej Polsce wiązało się z byciem prominentnym funkcjonariuszem partii komunistycznej. Inna rzecz, że dekomunizacja nazewnictwa ulic powinna zostać przeprowadzona całościowo i jednorazowo, a nie na raty, jak to ma miejsce w polskiej rzeczywistości po 1989 r.
Na zakończenie możemy już niemal oficjalnie pochwalić się tym, że od przyszłego numeru Gazety Nowego Żoliborza (od lutego) rozpoczniemy na łamach sekcji historia, cykl poświęcony historii Wojska Polskiego, pod patronatem Muzeum Wojska Polskiego, którym pan zarządza. To świetna informacja dla naszych czytelników. Bardzo dziękuję za wywiad.
Napisz komentarz
Komentarze