Na samym brzegu przed oczami pojawia się dość rwący miejscami nurt, przeciwległy brzeg i zarośnięte krzewami łachy i wyspy. Spokój, cisza i dzika natura, kilka minut spacerkiem od hałasów i pośpiechu wielkiego miasta. A jak było tu dawniej?
Zanim powstał Żoliborz, w tej właśnie okolicy istniała wieś należąca do książąt mazowieckich. Zwano ją rozmaicie: Polków, Polików, Pólków. Rozciągała się na terenach obecnego Żoliborza Dziennikarskiego, a zabudowania dochodziły aż do rzeki. Do wsi należały także wyspy na Wiśle.
Znamy doskonale Kępę Potocką. Mało komu przyjdzie dziś jednak do głowy, że niegdyś była wiślaną wyspą. O Kępie Potockiej opowiem jednak innym razem. Teraz zajmijmy się Kępą Polkowską, zwaną też Polikowską, dawniej całkiem sporą wyspą na środku Wisły. Sięgnijmy do źródeł i oddajmy głos prawnikowi i historykowi Aleksandrowi Wejnertowi, który tak oto pisze o Kępie Polkowskiej: (fragmenty tekstu historycznego przytaczam z zachowaniem oryginalnej pisowni).
„Położenie tej kępy rozciągało się od dawnych granic wsi Półkowa pod Warszawą, aż do dzisiejszej Mostowej ulicy. Nazwanie jej było różne: pierwotnie w XVII wieku zwano ją Polkowską, następnie znajdujemy w aktach urzędowych, iż mianowano ją Zamkową, wreszcie z opisu statystycznego Warszawy w r. 1790, (...) wyczytujemy, iż dano jej miano Syreny, może od herbu Warszawy uświęconego zwyczajem. Na planie stolicy w r. 1762 przez pułkownika Ricauda de Tirregaille uskutecznionym możemy się przekonać o położeniu i wielkości powierzchni, którą taż kępa zajmowała. Podług tego i następnych dowodów składała się ona z dwóch oddzielnych, przy sobie leżących, wysepek. Jedna z nich, większa, miała długość od południa ku północy łokci koron. 916, od wschodu zaś na zachód łokci 233. Druga, mniejsza, oddalona od pierwszej na łokci 70 miała długość od południa ku północy łokci 633 a od wschodu na zachód 170 łokci. Łącznie więc obydwie zajmowały powierzchnię ziemi w rozciągłości od południa ku północy łokci 1,549 (...)
Większa kępa, naprzeciwko Mostowej ulicy, oddalona była od brzegów wiślanych od strony Warszawy na łokci koron. 400; mniejsza zaś, licząc od granic Żoliborza, miała takiej odległości od Warszawy przeszło łokci koron. 300. Najdawniejszą dotąd wiadomość o tej kępie znajdujemy w rachunkach Starej Warszawy pod datą 1605 r. Dowiadujemy się z nich, że „Zapadających na morowe powietrze, za pomocą czółen przeprawiano na Kępę Pólkowską, ażeby zaś przyspieszyć dostanie się, urządzono linę łączącą kępę z Warszawą i utworzono rodzaj promu dzisiejszego.(...)
Jednak inną długość miał łokieć krakowski, inną wrocławski, a jeszcze inną warszawski. Wprowadzony w 1764 roku łokieć koronny, liczył 59,553 współczesnego centymetra. Jak zatem łatwo policzyć, obie kępy łącznie miały ponad 900 m długości, z czego mniejsza, usytuowana w odległości ok. 170 m od żoliborskiego brzegu, ciągnęła się na przestrzeni ponad 370 m, zajmując ok. 100 z kilkusetmetrowej w tym miejscu szerokości Wisły. Zważywszy na niewielką odległość między nimi można z dużym prawdopodobieństwem przypuszczać, że niegdyś była to jedna wyspa. Potwierdzenia na to w dokumentach i planach jednak nie ma.
O sanitarnym wykorzystaniu kępy przypomniano sobie w roku 1624 podczas kolejnej epidemii, o wiele cięższej, niż w roku 1605. Stworzono tam wówczas izolatorium składające się z siedmiu drewnianych chat. Pobudowano nawet kuchnie, aby maksymalnie ograniczyć kontakty chorych z miastem. Kilkadziesiąt lat później miasto zubożone potopem szwedzkim i najazdem Rakoczego, zaczęło szukać dodatkowych dochodów. Wówczas to wydzierżawiono wyspy Chrystianowi i Dorocie Makin, rodzinie kupców warszawskich.
Ponownie Kępa przydała się, gdy August II Sas, w roku 1704 nakazał uzbroić ją w armaty w obronie przed nadciągającymi Szwedami. Z dokumentów Magistratu z roku 1743 dowiadujemy się, że miasto ustawiło na wyspie szafot szubieniczny i urządziło miejsce straceń skazanych na karę śmierci szubrawców.
O tym, że później owe wyspy były łakomym kąskiem świadczy najlepiej kontrakt, który podpisała z Magistratem księżna Magdalena z Czapskich Radziwiłłowa w styczniu 1762 r. na lat dwadzieścia, zobowiązując się płacić miastu czynsz w wysokości 400 złotych polskich rocznie. Jak księżna wyspy zagospodarowała nie bardzo wiadomo, natomiast wiadomo, że Kępę przejął od niej Jakub Fontana i zorganizował tam pierwszy w Warszawie zakład kąpielowy. Po nim zaś teren użytkował kasztelan żmudzki Chodkiewicz.
W roku 1796 Kępa przynosiła jeszcze dochód miastu z corocznego czynszu. Znajdowały się tam wówczas budynki mieszkalne, wynajmowane razem z gruntem.
O zniknięciu Kępy ze środka nurtu Wisły brak pewnych wiadomości. Prawdopodobnie zniósł ją wielki wylew Wisły w roku 1813. Po kępie południowej nie pozostał żaden ślad. Kępy na wysokości Żoliborza, bliżej praskiego brzegu raczej nie są pozostałościami po dawnej północnej wyspie, gdyż występują one już na wcześniejszych mapach. Ponieważ jednak znajdują się na wysokości dawnego usytuowania północnej części Kępy Polkowskiej, biorąc pod uwagę mocny nurt rzeki i częste przesunięcia materiału dennego, nie można całkowicie wykluczyć, że jakieś resztki nie zakotwiczyły w rejonie Golędzinowa. A o co chodzi z tymi owcami, które pojawiły się w tytule?
Na początku XIX wieku zainteresowanie możnych wyspami na Wiśle spadło niemal do zera.
Kępę zamieszkali rolnicy i hodowcy bydła — dostarczyciele nabiału dla Warszawy. Niewykluczone, że wśród zwierząt hodowlanych były też owce.
W ostatnich latach na kępie przy praskim brzegu, widocznej z Żoliborza pojawiły się zwierzęta hodowlane. I nie tylko owce, ale również kozy.
Po co tam one obecnie? Zostały zatrudnione tam w charakterze kosiarek. Niegdyś na wyspach była wielka rozmaitość ptactwa wodnego, ale były to tereny doglądane przez ludzi.
Odkąd mieszkańcy je opuścili, kępy zarosły chaszczami i ptaki nie radzą sobie w tych warunkach.
Napisz komentarz
Komentarze