Zamiast do zsypu śmieci trafiają na korytarz. Spółdzielnia w tej sprawie wywiesza kartki z apelem, ale to nie pomaga. "W bloku jest robactwo. Jak można tak nie szanować higieny i dbać o wspólne powierzchnie?" - pyta jeden z mieszkańców.
„Rzecz dzieje się w Warszawie. 21 wiek, gdzie mówi się o segregacji śmieci i szerzącym koronawirusie. Jest blok przy ulicy Broniewskiego 21, gdzie ludzie zachowują się gorzej jak zwierzęta. Nie stać ich na wyrzucenie śmieci do pojemników i o zgrozo funkcjonujących jeszcze zsypów. Nie chce im się wrzucać worków do zsypu. Spółdzielnia zamiast zamknąć zsypy i je zaspawać wywiesza kartki i nie reaguje. W bloku jest robactwo (karaluchy, pluskwy). Jak można tak nie szanować higieny i dbać o wspólne powierzchnie? Worki leżą tak od kilku dni i ich przybywa.” – alarmuje jeden z naszych czytelników.
Przepełnione kubły zbyt małe altany śmietnikowe, albo brak miejsca na ich wybudowanie to aktualne oblicze „śmieciowego problemu” w stolicy i w wielu wspólnotach mieszkaniowych. Problemy pojawiły się wraz z obowiązującymi zasadami segregacji. Dodatkowo z każdym rokiem rośnie ilość śmieci. Z kolei dostawienie kolejnych pojemników wymaga dodatkowego miejsca.
Dominik Cygan, dyrektor Osiedla Zatrasie tłumaczy, że zsypy w tego typu budynkach muszą pozostać ponieważ pomieszczenia, do którego trafiają śmieci nie spełniają odpowiednich warunków do tego by schodzili do nich mieszkańcy. Według relacji są one „klaustrofobiczne”, „ciemne” i „ciasne”. Innym rozwiązaniem mogłoby być wybudowanie altanki śmietnikowej. Jak podkreślił dyrektor osiedla, utrudnieniem jest brak miejsca na jej legalne wybudowanie.
Czytaj też: Wyszukiwarka odpadów. Sprawdź do jakiego kontenera wyrzucić śmieci
W dzisiejszym wydaniu „Stołecznej” opisany jest przypadek wspólnot, które muszą płacić za „parkowanie” śmieci Zarządowi Dróg Miejskich. Chodzi o kubły, które znajdują się, na terenach administrowanych przez drogowców. „Niektóre wspólnoty dzierżawią podwórka od miasta, inne nie mają ani podwórka, ani patia. I nie mają gdzie trzymać pojemników na śmieci, które na dodatek powinny być usytuowane w odległości co najmniej 10 metrów od okien” – informuje „Stołeczna”. Opłaty naliczone przez drogowców wynoszą nawet 1,3 tys. zł za miesiąc.
Napisz komentarz
Komentarze