Mundurowi wołomińskiej komendy w okolicy Klembowa ujawnili „dziuplę” złodziei samochodów, w której skradzione pojazdy rozbierali na części. Podczas interwencji, kryminalni znaleźli Mazdę, którą ukradziono na Żoliborzu.
Z uzyskanej informacji przez policjantów wynikało, że w lesie, w powiecie wołomińskim mogą być ukrywane i rozbierane na części kradzione samochody.
– Podczas kontroli masywu leśnego pomiędzy miejscowościami Tuł i Jasienica w zagajniku sosnowym ujawnili miejsce demontażu osobowej mazdy 6. Nadwozie pojazd znajdowało się na boku, obok niego widoczne były zdemontowane części karoserii, silnik, skrzynia biegów oraz tapicerka i pozostałe elementy wyposażenia. Policjanci ujawnili również dwa komplety tablic rejestracyjnych, jedne pochodzące z mazdy, drugie z renault – poinformował Tomasz Sitek oficer prasowy Komedy Powiatowej Policji w Wołominie.
Jak się później okazało, skradziona Mazda figurowała w systemie jako skradziona na terenie Żoliborza. Karoseria oraz pochodzące z niej części trafiły na policyjny parking.
– Zatrzymano trzech mężczyzn w wieku od 23 do 30 lat, w miejscach ich zamieszkania. Podczas przeszukania, u 23-latka ujawnili dodatkowo znaleziono marihuanęTeraz może im grozić kara 5 lat więzienia. Mężczyźni już w przeszłości byli zatrzymywani m. in. za paserstwa samochodów pochodzących z kradzieży – tłumaczy oficer prasowy.
Czytaj też: Samochody japońskich marek są najczęstszym łupem złodziei w dzielnicy
Nawet pół minuty wystarczy złodziejowi na kradzież samochodu
Warszawa i przyległe do niej powiaty to jeden z najczęściej wybieranych rejonów przez złodziei samochodowych. Według analiz operacyjnych i informacji zdobywanych przez policjantów, w Warszawie i okolicach może działać ponad 200 złodziei samochodów.
Z „Raportu o stanie miasta” opracowanym przez stołeczny ratusz wynika, że w 2018 roku na Żoliborzu skradziono poprzez włamanie 139 samochodów. Rok później zgłoszonych kradzieży było nieco mniej - czyli 118.
Gdy większość nowych modeli jest wyposażona w bezkluczykowy system dostępu, kradzież samochodu staje się łatwa, tania i szybka. Łom i umiejętności ślusarskie już dawno odeszły do lamusa. Złodziejowi wystarczy jedynie elektroniczny „przedłużacz” fal radiowych. Kosztuje on od 2 tysięcy do 10 tysięcy euro. Składa się z dwóch części. Jedna odbiera sygnał kluczyka wzmacniając go i wysyłając do odbiornika, który ma jeden ze złodziej stojący przy samochodzie. Po otrzymaniu sygnału, posiadany przez niego sprzęt rozpoznawany jest przez samochód jako kluczyk. By całość zadziała, urządzenie wzmacniające i wysyłające sygnał musi znaleźć się w odległości nie większej niż kilka metrów od aktywnego kluczyka. Nawet pół minuty wystarczy złodziejom otwarcie i uruchomienie samochodu wyposażonego w bezkluczykowy system dostępu.
Czytaj też: Najgłupsze przestępstwa na Żoliborzu w 2019
Napisz komentarz
Komentarze