Na początek roku temat może niezbyt poważny, ale bez wątpienia dla wielu osób istotny, i to nawet bardzo. Poplotkujmy trochę o żoliborskich bazarkach.
Bazary i wszelakie targowiska są integralną częścią każdego miasta, czy to mniejszego czy większego. Oczywiście w większych aglomeracjach funkcjonują bardziej lokalnie, w postaci bazarków dzielnicowych i osiedlowych. Korzystamy z nich codziennie, a szczególnie chętnie w okresach przedświątecznych. Mają swoją specyficzną atmosferę. To nie tylko miejsca handlu, ale także spotkań towarzyskich.
Na Żoliborzu popularny był niegdyś, nie istniejący już od kilku lat bazarek przy Filareckiej. Można tu było spotkać na zakupach popularnych aktorów mieszkających w okolicy. Często przychodził tu na przykład Jan Kobuszewski, nie tylko po zaopatrzenie, ale też na pogawędki.
Sięgnijmy jednak pamięcią trochę dalej, do lat sześćdziesiątych i pięćdziesiątych.
Przez długi czas najbardziej znanym i największym targowiskiem na Żoliborzu było to w rejonie Hali Marymonckiej, przy ulicy Włościańskiej. Istnieje ono do dziś. Ale jakże zmieniło się to miejsce.
To właściwie dwa, a nawet trzy odrębne bazary, lecz mieszkańcy Żoliborza traktują to jako jedną całość. Prywatny handel zagościł w tej okolicy w latach sześćdziesiątych XX wieku i działa tam nadal.
Obecnie jednak to już bardziej wspomnienie po najpopularniejszym żoliborskim bazarze. Pod względem obszaru żoliborskie targowisko mogło niemal konkurować ze słynnym przedwojennym wolskim Kercelakiem. W czasach rozkwitu rynku przy Marymonckiej, tylko przy Hali, znajdowało się ponad 200 stoisk, a nieco dalej, przy Włościańskiej, w zadaszonej blaszanej hali zwanej Bazarem Pod Wiatą, handlowało około 70 osób. Kolejna setka stoisk, a może nawet więcej, bo nikt tego skrupulatnie nie liczył, rozkładała się na targowisku po drugiej stronie ulicy Włościańskiej. Ta część była i jest dość chaotycznym ciągiem budek i straganów. Charakterystycznym elementem jest tu spadek terenu, który dawniej systematyzował poziom cen na straganach. Te z najniższymi cenami znaleźć można było na samym dole. Tradycyjnie od początku lat dziewięćdziesiątych „na dołku” handlowali obcokrajowcy – Rosjanie i Wietnamczycy.
W tym olbrzymim kompleksie bazarowym można kupić praktycznie wszystko: artykuły spożywcze, warzywa, owoce, artykuły przemysłowe, papiernicze, pasmanteryjne, obuwie, ubrania. Swoje wyroby sprzedawali też rzemieślnicy. Można było zamówić meble na wymiar. Był pawilon z oświetleniem, sklepiki z farbami, hydrauliką, wyposażeniem łazienek.
W roku 2005 przestał istnieć Bazar pod Wiatą. Hala została rozebrana, a na jej miejscu powstał parking typu „Parkuj i Jedź” na 400 aut. Zlikwidowano również 12 budek stojących koło przystanku autobusów odjeżdżających w stronę centrum. Podobny los spotkał 70 stanowisk na bazarku pod drugiej stronie Włościańskiej. Na ich miejscu powstała duża pętla autobusowa. Zniknęły też stanowiska handlu naręcznego z przejścia podziemnego pod skrzyżowaniem Słowackiego i Marymonckiej, a także sprzed wejścia do Hali Marymonckiej. Obecnie działający bazar, to mniej niż połowa dawnego terenu.
Cofnijmy się jeszcze do lat pięćdziesiątych. Chyba niewiele osób pamięta trzecie, kiedyś równie popularne żoliborskie targowisko w rejonie Placu Wilsona?
Obecnie pełna, oficjalna nazwa tego miejsca brzmi: Skwer Kompanii Armii Krajowej „Żniwiarz”. Równie dobrze można byłoby go nazwać placem Kompanii Żniwiarz, bo rozmiarem dorównuje niemal powierzchni pobliskiego placu Wilsona. Półkoliście otaczają go ulice Kniaźnina, Sułkowskiego, Karpińskiego i Tucholska, a od strony placu Wilsona zamyka go budynek z kinem „Wisła”, który w latach sześćdziesiątych XX wieku zajął miejsce zniszczonych podczas wojny willi z ogrodami. Właściwie to właśnie rozpoczęcie działalności kina, położyło kres bazarkowi, który funkcjonował na jego tyłach. Było to bowiem regularne wiejskie targowisko, na które wozami konnymi swój towar zwozili okoliczni rolnicy. Targ w tym miejscu zaczął się z początkiem lat pięćdziesiątych, a handlowano przede wszystkim artykułami spożywczymi. Na skleconych naprędce stoiskach przeważały warzywa, owoce, jajka i mięso z prywatnego uboju. Niestety, po każdym dniu targowym na placu pozostawały sterty śmieci i odpadków. Z wygodą zakupu świeżych produktów zaczęły w końcu konkurować kwestie higieny i estetyki. W efekcie, na początku lat sześćdziesiątych, bazarek został zlikwidowany, a teren przekształcono na zadrzewiony skwer, który istnieje tam do dziś. Współczesny charakter skweru wywołuje poważne skojarzenia. Główne miejsce zajmuje tam teraz głaz upamiętniający walki w Powstaniu Warszawskim 9. Kompanii Dywersji Bojowej obwodu Żoliborz, okręgu Warszawa Armii Krajowej, która działała pod kryptonimem Zgrupowanie „Żniwiarz”. Nowym mieszkańcom nawet przez myśl nie przejdzie, że można było tu kiedyś usłyszeć nawoływania przekupek.
Napisz komentarz
Komentarze