Społecznicy kontra most. Skutecznie, spokojnie, solidarnie i ponad podziałami
- 10.05.2017 13:33
Społecznicy ze stowarzyszenia „NIE dla Mostu i Trasy Krasińskiego” z powodzeniem zakończyli walkę o „nierozjeżdżanie” Żoliborza, lecz nie spoczęli na laurach.
Cały czas starają się o to, aby w naszej dzielnicy żyło się lepiej. Rozmawiamy z inicjatorami, założycielami stowarzyszenia.
Wiele osób czynnie uczestniczyło w „walce” o to, by most Krasińskiego nie powstał. Wiemy o tym, że ostatecznie nie powstanie. No właśnie, czy aby na pewno nie powstanie? Co proceduralnie musi się jeszcze wydarzyć, abyśmy czuli się bezpiecznie?
Jolanta Szczepaniak-Grendowicz (J.G.): Doprecyzujmy – mówimy o trasie mostu Krasińskiego. To właśnie perspektywa trasy szybkiego ruchu przecinającej Żoliborz na pół wzbudziła potężne obawy wśród mieszkańców i wywołała największy po ’89 roku protest społeczny w naszej dzielnicy. W tej walce uczestniczyła cała dzielnica: społecznicy, stowarzyszenia, radni, zarząd dzielnicy, a także, co fundamentalne, mieszkańcy. Razem, niezależnie od sympatii politycznych - ponad podziałami. Połączył nas wspólny cel – ochrona Żoliborza przed chybioną i przeskalowaną inwestycją, która doprowadziłaby do zdewastowania naszej dzielnicy, nie rozwiązując przy tym problemu komunikacji w Warszawie.
Stanisław Trzciński (S.T.): Gdyby Ratusz rzetelnie komunikował zakres tej inwestycji i skonsultował z mieszkańcami wielkość trasy i mostu – jeszcze przed wystąpieniem o decyzję środowiskową – byłaby realna szansa na stricte merytoryczne rozmowy. Po naszej stronie były wtedy osoby gotowe do takich rozmów, a nawet otwarte na ideę samego małego mostu. Na przykład pieszo-rowerowego. Tak się jednak nie stało, stąd tak zdecydowany sprzeciw żoliborzan.
Anna Stopińska (A.S.): Walka zakończona sukcesem trwała 1,5 roku. W tym czasie pod szyldem Społecznego Komitetu Protestu „Nie dla Mostu i Trasy Krasińskiego” przeprowadzono szereg działań, które obejmowały trzy wielkie protesty, merytoryczny opór podczas pozornych konsultacji społecznych, liczne aktywności w mediach, uczestnictwo w posiedzeniach Rady Warszawy, indywidualne spotkania z decydentami, współpracę z zarządem dzielnicy, analizy eksperckie, czy pozyskanie poparcia ze strony autorytetów w zróżnicowanych dziedzinach. Obecnie przywrócenie tej inwestycji jest prawie nierealne. Żeby do tego doszło, w najbliższym roku musiałoby jednocześnie wydarzyć się kilka rzeczy: zabezpieczenie blisko
1,4 miliarda zł w budżecie stolicy lub pozyskanie funduszy UE oraz zmiana priorytetów inwestycyjnych władz miasta czy odstąpienie przez nie od realizacji projektu zrównoważonego rozwoju Warszawy – a to jest, na szczęście, mało realne.
J.G. Nie ma żadnych wątpliwości, że bez naszej rocznej i głośnej w całej Warszawie walki, bez jedności żoliborzan, ale także bez zmiany wiceprezydentów stolicy – nie byłoby tego sukcesu, który odniosła nasza dzielnica, a na którym skorzystali wszyscy warszawiacy. Jeszcze rok temu budowa mostu wydawała się być przesądzona.
Józef Menes (J.M.): Faktem jest, że oficjalny dokument finansowy (WPF) zakłada jedynie opóźnienie budowy mostu i trasy Krasińskiego z roku 2023 na lata 2024-2025, poprzez przesunięcie o 2 lata ok. 690 mln zł łącznie. Jednak najważniejsze jest jednoczesne odłożenie o 5 lat prac przygotowawczych – z uwagi na przeznaczenie na inne cele ok. 80 mln zł ze środków na decyzję o zezwoleniu na realizację inwestycji drogowej (w tym głównie na wykup gruntów pod inwestycję). To właśnie ta decyzja Rady Warszawy z 2016 roku – przekazująca środki na inne inwestycje – spowodowała de facto unieważnienie przez Ratusz procedury starań o pozyskanie ZRID-u. Zatem część dokumentacji inwestycji być może straciła swoją ważność.
S.T. I to jest najważniejsze dla Żoliborza... Praktycznie nie mamy już problemu. Jednak ostatecznie bezpieczni będziemy dopiero za prawie 1,5 roku, kiedy to późnym latem 2018 roku, jeszcze przed wyborami samorządowymi, wygaśnie decyzja środowiskowa dla tej inwestycji.
Co w takim przypadku stanie się z pieniędzmi, które miasto na ten cel przeznaczyło? Czy niezadowoleni mieszkańcy Targówka nie przejdą do kontrataku i przy najbliższej sprzyjającej okazji nie będą naciskali na władze o powrót do tematu mostu?
J.G. Warszawa nieustannie się rozwija i potrzebuje środków na realizację wielu istotnych z perspektywy warszawiaków inwestycji. Zaoszczędzenie pieniędzy na moście i trasie Krasińskiego pozwoli realizować ten szeroki program inwestycyjny bezzwłocznie.
A.S. W całym mieście planowanych jest aż 110 inwestycji. Połowa z nich to duże projekty, oczywiście najwięcej środków z mostu przeznaczono na budowę II linii Metra Warszawskiego – inwestycji najważniejszej według mieszkańców Warszawy.
J.M. Zmiany planów inwestycyjnych umożliwią szybszą realizację znacznie bardziej rozszerzonego (więcej stacji), projektu warszawskiego Metra. Ponadto, mieszkańcy Warszawy, w tym głównie Targówka, mogą liczyć na dokończenie budowy obwodnicy Warszawy na Pradze do ronda Żaba.
S.T. Dwie trzecie uwolnionych środków przeznaczonych uprzednio na wykup gruntów pod most i trasę Krasińskiego, w kwocie blisko 80 mln, pójdzie na nowe ulice dla prawobrzeżnej Warszawy. Dzięki temu Targówek zyska nową ulicę Nowotrocką - od ul. Św. Wincentego do Radzymińskiej. Zacisze zyska dojazd do stacji metra Trocka przez przedłużoną ul. Pratulińską. Przebudowane zostaną ulice Codzienna, Łokietka i Samarytanki. Pozostała jedna trzecia środków także zostanie po prawej stronie Warszawy. Miasto zbuduje na Targówku aż 24 kilometry ścieżek rowerowych. Zmodernizowaniu ulegną także przejścia dla pieszych w sąsiedztwie szkół.
J.G. Powyższe inwestycje mają być uruchomione jeszcze w 2017 roku i zakończyć się przed otwarciem kolejnego odcinka II linii metra. Ponadto, w tym samym czasie ruszą nowe linie tramwajowe. W 2022 r. powstanie odcinek z Bródna na Zieloną Białołękę, tramwaje pojadą także wzdłuż Modlińskiej (od Żerania do Piekiełka).
A.S. Zyskają również Praga Północ i Grochów – przekazano np. 15,3 mln zł na przedłużenie Trasy Świętokrzyskiej, od ul. Zabranieckiej do ul. Księcia Ziemowita.
J.M. Dla mieszkańców prawobrzeżnej Warszawy istotne jest to, że II linia metra dojedzie już niedługo na Targówek. To wiele zmieni. Ważne jest także, by przyspieszyć oddanie obwodnicy śródmiejskiej między Targówkiem a Wiatraczną. Mimo to, przed wyborami samorządowymi na pewno znajdą się na Targówku politycy, którzy będą chcieli nadal rozgrywać nośny temat braku mostu.
W takim razie sprawa mostu jest już prawie za nami, a co teraz robi ekipa Nie dla Mostu i Trasy Krasińskiego?
J.G. Nadal pilnujemy sprawy mostu. Większość społeczników skupionych w Społecznym Komitecie Protestu założyło i oficjalnie zarejestrowało w KRS stowarzyszenie „NIE dla Mostu i Trasy Krasińskiego (w skrócie „NIE dla Mostu Krasińskiego”), które głównie pilnuje spraw związanych z mostem i protestem mieszkańców. Staramy się o obiecane nam przez Ratusz podczas konsultacji
wykreślenie ze studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania
przestrzennego Warszawy połączenia ul. Krasińskiego z Prymasa Tysiąclecia i obwodnicą S8. Pozostaje również kwestia obniżenia kategorii ulicy Krasińskiego. Poza tym działamy także osobno, ale wspieramy się nawzajem. Od początku pomagało nam wiele innych stowarzyszeń żoliborskich. Część z nas jest aktywna także w ramach ich inicjatyw.
S.T. Ponadto, sprawa mostu wywołała inny, istotny temat. Dostrzegliśmy konieczność rewitalizacji i daleko idących zmian na Placu Wilsona. Chcielibyśmy, aby powstał kompleksowy projekt przebudowy centralnego placu naszej dzielnicy. Przy poszanowaniu funkcji kluczowego węzła komunikacyjnego Żoliborza, oczekujemy, że plac ten zostanie zwrócony mieszkańcom. Chcemy, by Plac Wilsona stał się prawdziwym sercem Żoliborza – dumą żoliborzan... Mamy nadzieję namówić Ratusz na taki projekt i zorganizowanie konsultacji w tej sprawie. Warto bowiem, by część pieniędzy z mostu i trasy Krasińskiego została wykorzystana na rzecz Żoliborza.
J.M. Kontynuujemy działalność społeczną w naszej dzielnicy. W tym celu m.in. założyliśmy i zarejestrowaliśmy w KRS również „Stowarzyszenie Wspólnot i Spółdzielni Mieszkaniowych ulicy Krasińskiego wraz z otoczeniem”, dedykowane sprawom istotnym dla mieszkańców tej ulicy.
A.S. Dążymy do utworzenia stacji pomiarowej poziomu zanieczyszczeń powietrza na Placu Wilsona, wspieramy dobre projekty w ramach budżetu partycypacyjnego i walczymy z niepotrzebną wycinką drzew na Żoliborzu. Włączyliśmy się w projekty planu zagospodarowania Żoliborza Południowego czy centrum lokalnego na Placu Grunwaldzkim (m.in. kontrowersyjnej potencjalnej lokalizacji kościoła). Dla dobra Żoliborza jesteśmy otwarci na dalszą współpracę z lokalnymi ruchami społecznymi i stowarzyszeniami – tak, jak to było dotychczas.
Kto faktycznie wchodzi w skład waszego komitetu? Opowiedzcie coś o sobie.
J.G. Protest rozpoczął jesienią 2015 roku swoimi działaniami Józef Menes, pierwszy burmistrz naszej dzielnicy po ’89 roku. Podniósł wówczas problem zagrożenia dla Żoliborza inwestycją mostu i trasy Krasińskiego na Komisji Infrastruktury Rady Dzielnicy oraz w artykule „Mostem w mieszkańców Żoliborza” w Informatorze Żoliborza. W ramach dalszej aktywnej walki żoliborzan o zaniechanie inwestycji mostu i trasy Krasińskiego został utworzony Społeczny Komitet Protestu. Działaliśmy w imieniu mieszkańców, którzy poparli nasze postulaty. Potem ruszyła lawina zdarzeń, która trwała blisko 1,5 roku.
A.S. Wszyscy protestowaliśmy np. pod Ratuszem w grudniu 2015 roku i składaliśmy petycję na ręce Prezydent Hanny Gronkiewicz-Waltz. Wcześniej zabieraliśmy głos na radzie Targówka. W kolejnym etapie, podczas przygotowań do pierwszego z trzech wielkich protestów (20 lutego 2016 roku przed kinem Wisła, gdzie pojawiło się ponad 2000 żoliborzan), zainaugurowała działalność ok. 10-osobowa grupa koordynująca prace najbardziej zaangażowanych społeczników. Działała ona jako tzw. Grupa Strategiczna protestu. Każda decyzja zapadała większością głosów. Z naszej ekipy, która widnieje na zdjęciu grupowym w waszej gazecie – aż 6 osób było w Grupie Strategicznej. Siódmą jest Joanna Tauber, która nie mogła być podczas robienia zdjęcia. Ponadto, średnio raz na 1-2 miesiące, były organizowane otwarte spotkania komitetu protestu dla mieszkańców.
S.T. Jako Grupa Strategiczna spotykaliśmy się regularnie, co tydzień. Był wtedy wśród nas radny Tomasz Michałowski, który miał swój wkład w naszą walkę - jako jeden z liderów protestu. W morzu działań, oprócz przygotowywania merytorycznych ekspertyz, protestów i happeningów, pozyskaliśmy głośne wsparcie środowiska twórców kultury i dziennikarzy związanych z Żoliborzem. Większość pozyskała i nagrała na słynnych filmikach Jola Grendowicz, która także namówiła Henryka Sawkę na namalowanie plakatów protestu. Odbyło się wiele briefingów medialnych, za które odpowiadała Ania Stopińska. Zajmowaliśmy się także zbieraniem podpisów mieszkańców pod dwoma inicjatywami – tu bardzo zasłużyły się Jagoda Pietryszyn oraz Alina i Ola Uszyńskie. Jedna z petycji była ogólna, a druga dotyczyła przeniesienia środków z mostu Krasińskiego na most na Zaporze oraz na poprowadzenie ulicy Wawelskiej w tunelu. Do września 2016 roku zebraliśmy pod nimi w sumie kilkanaście tysięcy podpisów. Część także poza Żoliborzem. Wreszcie, to my sami finansowaliśmy protest z własnej kieszeni.
J.M. Pod koniec lipca 2016 roku odbyły się dwa spotkania, na których dwukrotnie Grupa Strategiczna w demokratycznych głosowaniach odmówiła radnemu Michałowskiemu zgody na zainicjowanie w imieniu „protestu” działań zmierzających do odwołania burmistrza Żoliborza Krzysztofa Bugli. Stało się tak dlatego, że według większości Grupy Strategicznej byłyby one sprzeczne z apolitycznością protestu oraz z potrzebną nam jednością całej dzielnicy w walce przeciwko mostowi.
J.G. To właśnie dlatego w sierpniu ub. r. radny Michałowski - wraz z kilkoma osobami - oddzielił się od nas. A zatem także i nas spotkał los większości inicjatyw obywatelskich w Polsce. Podział i spory. Jednak za nami przemawiał demokratyczny wybór większości Grupy Strategicznej. No i my akurat pracowaliśmy ciężko dalej.
A.S. W maju i wrześniu odbyły się trzeci i czwarty protest żoliborzan w parku Żeromskiego. Naszym największym osiągnięciem jesienią 2016 roku była bliska i owocna współpraca z Radą Warszawy i Ratuszem przed październikowym przełomem w sprawie mostu. Lobbowaliśmy sprawę wśród radnych Warszawy. Jarek Kazior przygotował dla nich ekspertyzę punktującą projekt trasy mostu Krasińskiego. Pozostawaliśmy w roboczym kontakcie z szefową komisji infrastruktury Rady Miasta Iwoną Wujastyk oraz z wiceprezydentem Warszawy Michałem Olszewskim. Staszek Trzciński w imieniu „Nie dla Mostu i Trasy Krasińskiego” przemówił do radnych 20 października ub. r. podczas sesji Rady Warszawy - przed kluczowymi dla Żoliborza głosowaniami.
S.T. Przez kolejny miesiąc pilnowaliśmy, by wycofana została procedura Ratusza o wydanie decyzji o zezwoleniu na realizację inwestycji mostu i trasy Krasińskiego. Co zakończyło się, jak wiadomo, sukcesem. Dzisiaj w nasze prace na stałe zaangażowanych jest jeszcze wiele osób niebędących na zdjęciu w waszej gazecie, m.in. Tomoho Umeda i Igor Kaleński. Jeśli temat mostu wróci - mamy przygotowaną, razem z jedną z największych agencji reklamowych, dużą akcję społeczną. Na wszelki wypadek szykujemy się na różne scenariusze.
Wspomnieliście o jakości powietrza na Placu Wilsona. Od dawna Żoliborz i cała Warszawa cierpią na problemy z czystością powietrza. Czy jako lokalni aktywiści macie na to jakiś pomysł?
S.T. Naszym zdaniem, z poziomu dzielnicy, możemy starać się głównie o dobrą diagnozę. Niestety, nie mierzy się zanieczyszczeń na Żoliborzu. Podjęliśmy więc pierwsze kroki zmierzające do postawienia na Placu Wilsona stacji pomiarowej zanieczyszczeń powietrza.
J.G. Na skutek naszych protestów obiecał nam tę stację, już wiele miesięcy temu, były Wiceprezydent Warszawy Jarosław Jóźwiak.
A.S. Mamy w tej sprawie wstępne zapewnienie wiceprezydenta Warszawy Michała Olszewskiego i zastępcy dyrektora Biura Ochrony Środowiska m.st. Warszawy Michała Lisickiego. Nie odpuścimy.
J.M. Będziemy także promowali wśród żoliborzan program zwrotu przez Ratusz 75% kosztów modernizacji kotłowni w domach. Dodajmy, że budowa mostu i trasy spowodowałaby znaczne zwiększenie zanieczyszczenia powietrza oraz hałasu.
Robiąc tak dużo dla dzielnicy, w której mieszkamy, nie macie poczucia, że można zrobić jeszcze więcej? Być może jako radni?
A.S. Jasne, że zawsze można więcej, bardzo zachęcamy sensownych społeczników do angażowania się. Razem po prostu możemy więcej. My działamy w obu stowarzyszeniach, o których powiedzieliśmy wcześniej.
S.T. Wysoko oceniamy kompetencje i zaangażowanie wielu radnych w naszej dzielnicy. Ponadto, bez ich wspólnego i jednoznacznego poparcia dla protestu, byłoby nam być może trudniej walczyć na forum całego miasta. Pamiętamy o tym.
J.M. Byłoby wskazane, aby w Radzie znalazło się miejsce dla ludzi z rozmaitych stowarzyszeń lokalnych. Naszym zdaniem jest ich za mało w radzie dzielnicy. Ja nie planuję kandydować na radnego, ale nadal będę działał na rzecz mieszkańców Żoliborza.
Zapytam wprost. Czy planujecie wystartować w przyszłorocznych wyborach samorządowych?
S.T. Do tego należy mieć mandat mieszkańców. Poparli nasz protest, więc w jakimś stopniu ten mandat czujemy. Czy jednak aż na tyle, by pod tym szyldem wystartować? Pamiętamy przy tym o apolityczności samego protestu, co stanowiło fundament naszego sukcesu i jedności, nawet w sytuacji zróżnicowania poglądów w naszym gronie.
J.G. Na dzisiaj podjęliśmy decyzję o tym, że będziemy popierali kandydatów, których znamy, którym ufamy, a którzy zaangażowali się czynnie w protest. Będziemy ich inspirowali do startu w wyborach samorządowych. Będą oni mogli, za naszą zgodą, używać znaku „NIE dla Mostu i Trasy Krasińskiego” w promocji swoich kandydatur w kampanii wyborczej.
A.S. Oczywistym jest, że nie pozwolimy nikomu, bez uprzedniego udzielenia mu poparcia, używać naszego szyldu. Było to, pośrednio rzecz jasna, celem oficjalnego zarejestrowania naszego stowarzyszenia w sądzie rejestrowym. Znak „NIE dla Mostu i Trasy Krasińskiego” oraz jego skrócona forma „NIE dla Mostu Krasińskiego” - nie może być wykorzystany bez naszej pisemnej zgody. Byłoby to bezprawne.
S.T. Póki co, dwie czy trzy osoby z naszego grona nie wykluczają startu w rozmaitych komitetach wyborczych. Jeśli w ciągu ponad 1,5 roku zmieni się nasze oficjalne stanowisko o starcie do rady dzielnicy, niezwłocznie Państwa o tym poinformujemy.
J.G. Dzisiaj w Polsce toczy się wielka wojna polityczna. Najbliższe wybory będą brutalnym starciem pod znakiem „kto jest za, a kto przeciw”. Stąd nasza wstrzemięźliwość w takich deklaracjach.
J.M. Do wyborów samorządowych jest jeszcze dużo czasu. Mogą zajść zmiany w ordynacji wyborczej. Co więcej, my przede wszystkim pracujemy społecznie na rzecz żoliborzan.
Dziękuję za rozmowę!
Członkowie Społecznego Komitetu Protestu „NIE dla Mostu i Trasy Krasińskiego”.
Od góry: Jarosław Kazior,
drugi rząd od lewej:
Józef Menes i Anna Stopińska,
kolejny rząd od lewej:
Alina Uszyńska i Jagoda Pietryszyn,
na dole od lewej:
Stanisław Trzciński, Aleksandra Uszyńska
i Jolanta Szczepaniak-Grendowicz.
Napisz komentarz
Komentarze