Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
środa, 16 kwietnia 2025 05:43
Reklama
Wywiad

„Mieszka tu bardzo różna społeczność, którą łączy jedna rzecz – spokój” - wywiad z Anną Szymańczyk

Serial Lady Love przebojem zdobył ekrany użytkowników platform streamingowych. Anna Szymańczyk, serialowa Lucyna Liss, opowiada o karierze aktorki, najtrudniejszych rolach i wyjaśnia dlaczego Żoliborz przypomina jej Olsztyn.
„Mieszka tu bardzo różna społeczność, którą łączy jedna rzecz – spokój” - wywiad z Anną Szymańczyk

Autor: Dariusz Rutkowski

Mateusz Durlik: Jak długo mieszkasz na Żoliborzu?

Anna Szymańczyk: W 2007 roku przyjechałam do Warszawy i rozpoczęłam studia w Akademii Teatralnej, ale na Żoliborzu zamieszkałam dopiero w 2009 roku. 

M.D. Co cię sprowadziło na Żoliborz?

A.S. Koleżanka akurat zwalniała mieszkanie. Później zorientowałam się, że ta dzielnica jest bardzo podobna do mojego rodzinnego Olsztyna. Przynajmniej wówczas taka była. Żoliborz miał wtedy w sobie coś z małego miasteczka. Przyszedł czas, że musiałam zwolnić swoje mieszkanie na gen. Zajączka i to był dla mnie trudny moment. Bardzo się bałam, że nie będę mogła tu zostać. Ostatecznie się udało. Mam tu swoje mieszkanie i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwa. 

Masz tu jakieś swoje ulubione miejsca?

Oczywiście. Kocham Prochownię. Znajomi się śmieją, że powinnam tam wydzierżawić jakąś działkę. Jak tylko zaczyna się sezon przychodzę tam w klapkach, z rozwichrzonym włosem i prawie w piżamie. 

Masz jeszcze jakieś miejsca, w których lubisz sobie posiedzieć?

Mam, jest to moja ukochana Da Aldo. To jedno z tych miejsc, w których oczywiście możesz przyjść elegancko ubrany, ale równie dobrze zostaniesz obsłużony jeśli przyjdziesz w dresach. Bywam tam od dawna, znam już chyba każdego kelnera i jest to moje miejsce na świętowanie wszelkich premier, urodzin i innych okoliczności. Polubiłam też Havanę, która przypomina mi jeszcze inne cudowne miejsce, czyli Kulturalną przy Teatrze Dramatycznym. Uwielbiam Cafe Sady, które jest urokliwym, małym lokalem z przepysznymi śniadaniami. 

A jakieś inne miejsca? Takie, które nie są restauracjami. 

Wiesz, ja najbardziej lubię ławkę pod moim blokiem. (śmiech) Lubię też Park Fosa. Jest to przepiękne miejsce. Trochę dzikie. Trochę podmokłe. Ma w sobie coś bardzo dziewiczego. Bardzo lubię się też szlajać między tymi domami z Żoliborza Generalskiego. Kiedyś miałam taką zabawę, że wybierałam sobie dom, w którym najbardziej chciałabym zamieszkać. Potem się okazało, że wybrałam dom Kaliny Jędrusik. Bardzo mi się podobał. O właśnie! Jest jeszcze Kalinowe Serce! Ono jest bardzo sympatycznym miejscem z dużą misją. 

Anna Szymańczyk w rozmowie z Mateuszem Durlikem na ławce przy al. Wojska Polskiego
Anna Szymańczyk w rozmowie z Mateuszem Durlikem na ławce przy al. Wojska Polskiego. Fot. Dariusz Rutkowski

A jak wyglądają twoje relacje z sąsiadami? Żoliborzanie są sympatyczni?

Akurat w moim bloku jest bardzo duża rotacja mieszkańców. Znam jedną panią, która jest mam wrażenie nestorką tego bloku. Powitała mnie bardzo miło na Żoliborzu. Oprócz niej nie znam zbyt wielu sąsiadów. Wychodzę do pracy o 6 nad ranem, wracam po 22, więc trudno jest nawiązać jakieś relacje sąsiedzkie. 

Czy Żoliborz w jakikolwiek sposób cię inspiruje w twojej pracy? 

Tak, ponieważ mieszka tu bardzo różna społeczność, którą łączy jedna rzecz – spokój. Inspirują mnie też mieszkające tu eleganckie panie, które bardzo lubię obserwować. 

Mieszkasz tu od 2009 roku. Jak Żoliborz się zmienił na przestrzeni lat? 

Zmienił się bardzo, rozwinął. Wybudowano Żoliborz Artystyczny. Trochę nad tym ubolewam. Z jednej strony wiem, że ludzie muszą gdzieś mieszkać, ale moja miłość pozostaje na tym starszym Żoliborzu. Może nie mieszkam w jakimś super wypasionym bloku, ale lubię go. Jest swojski. Jest tym, co pamiętam ze swojego dzieciństwa. 

Mimo stosunkowo młodego wieku masz bogaty dorobek filmowy. Szczególnie ten ostatni zdobył rozgłos.

Mówisz o Lady Love? Myślę, że nieoceniony jest też Znachor i to on mnie wybił. Lady Love to przypieczętowała. Ten serial mimo że dotyczy branży filmów dla dorosłych, to jest o czymś zupełnie innym. Opowiada o emancypacji kobiety. Emancypacji rozumianej w dosyć specyficzny sposób. Ten serial pokazuje jak w latach 80. była kobietom narzucana ich rola społeczna. 

Anna Szymańczyk - Lady Love i Mateusz Durlik - redaktor naczelny Gazety Żoliborza
fot. Dariusz Rutkowski

Jaki wpływ miała na ciebie ta rola?

Na pewno miała dla mnie ogromny wpływ. Zaczęłam być zapraszana do wielu dyskusji na temat sexworkerów, intymności na planie i nie tylko. Nie jestem w tym zakresie ekspertem, ale mogę opowiedzieć o swoich doświadczeniach. Na pewno praca nad tą rolą otworzyła mi oczy na świat sexworkerów. Ten zawód istniał i będzie istniał. Ci ludzie żyją normalnym życiem. Poznałam również sexworkerki, które mają rodziny, są dobrymi matkami. 

Czy przygotowując się do roli Lucyny Liss prowadziłaś konsultacje z sexworkerkami?

Poznałam pewną dominę, z którą miałam kilka zajęć, żeby się przygotować do pewnych scen. Te sceny ostatecznie nie weszły do serialu. Przygotowując się do roli Lucyny Liss na pewno nauczyłam się rozmawiać o seksualności. Czytałam biografię Jenny Jameson „Kochać się jak gwiazda porno”. To opowieść o prostej dziewczynie, która trafia do branży filmów dla dorosłych, a dziś jest jedną z potentatek tego biznesu. Wykonała bardzo podobną drogę do Lucyny Liss. 

Zawsze byłem ciekawy czy wy, aktorki, nie macie kłopotu z tym, żeby tak skakać między „branżowością” danych produkcji. Przecież Znachor opowiada o czymś zupełnie innym niż Lady Love. 

Właśnie to jest najciekawsze w tym zawodzie. Wiesz, miałam to szczęście, że moja rola w Znachorze jest na antypodach tego, co zaprezentowałam w Lady Love. Myślę nie tylko o nagości, ale w ogóle o konstrukcji psychicznej postaci. Bardzo mi się to podoba, że w ciągu jednego dnia gram dwie zupełnie różne rzeczy. Zdarza się, że rano jestem na planie Na dobre i na złe, gdzie gram bardzo ułożoną lekarkę, a potem wpadam do teatru i wcielam się w rolę kobiety, która wącha klej. 

Która twoja rola była najtrudniejsza?

Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie. Mam nadzieję, że najtrudniejsza rola jest jeszcze przede mną. Kiedyś, przed premierą spektaklu, której się bardzo bałam, usłyszałam od Adama Ferencego takie zdanie: „Wiesz, ja pracuję trochę dłużej od ciebie w tym zawodzie i tak samo się boję”. Każda rola jest trudna dopóki się w niej nie zagłębisz. Nawet epizod może być bardzo trudny do zagrania.

A nagość nie jest czymś, co sprawia, że rola staje się dużo trudniejsza? 

Nie, w Lady Love nad nagością przeważa ilość emocji, które mam tam do zagrania. Dlatego się zdecydowałam na tę rolę. To nie tak, że wzięła mnie ochota na ekshibicjonizm (śmiech). Wiesz, od samego początku w szkole teatralnej jesteśmy uczeni, że nasze ciało jest narzędziem, którym musimy operować. Jest to na pewno bariera, którą trzeba przeskoczyć, ale ważniejsza była złożoność psychologiczna postaci. 

Jak się gra sceny erotyczne z przyjacielem? Czy Wasza znajomość prywatnie rzutuje jakoś na grę takich scen?

Lubię grać z bliskimi mi osobami bo łatwiej jest mi się z nimi skomunikować, rozumiem ich emocje, łatwiej również jest umówić się na przebieg sceny. Oczywiście sceny erotyczne z przyjaciółmi nie stają się nagle łatwiejsze, nadal generują wstyd i stres ale jest więcej miejsca na żart i poczucie humoru, które przydaje się przy graniu tych scen.

Jak na Twoją rolę w Lady Love zapatruje się Twój partner. Wiem, że jak wspomniałaś, ciało to narzędzie pracy, ale nie każdy podchodzi do tego w ten sam sposób. No i czy musisz mieć jakieś specjalne rozmowy z partnerem zanim podejmiecie decyzję o tym, czy w takim filmie wystąpisz, czy to raczej Twoja decyzja?

Mój partner pracuje również w filmie, wprawdzie po drugiej stronie kamery ale rozumie specyfikę mojego zawodu i wyzwania jakie są przede mną stawiane. Decyzje o zagraniu roli podejmuję sama ale zawsze mogę liczyć na jego wsparcie i pomoc. Przy tak trudnej roli jak w Lady Love to daje duży komfort.

Jak wspominasz współpracę z Wojciechem Smarzowskim?

Cudowne spotkanie w moim życiu. Mam nadzieję, że będzie ich więcej. Zagrałam u niego zaledwie kilka scen, ale znalezienie się w obsadzie u tego reżysera jest nobilitacją i wspaniałą przygodą. Smarzowski to bardzo wrażliwy człowiek, zamknięty w sobie, ale dający bardzo wiele bezpieczeństwa i poczucia, że wchodzi się do jego rodziny. 

Czy role u Smarzowskiego są trudne?

Tak. On jest reżyserem totalnym, który obejmuje całość historii. Jego filmy są bardzo skrupulatnie montowane. Często okazuje się, że czyjaś scena została wycięta. Z drugiej strony totalnie mała postać może bardzo mocno wybrzmieć, bo jest mu potrzebna do opowiedzenia historii. 

A najłatwiejsza rola?

Tu również nie potrafię odpowiedzieć, ale mogę wskazać jedną z przyjemniejszych. To Zośka w Znachorze. Dzięki tej roli odwiedziłam naprawdę piękne miejsca. Ludzie filmu mają to szczęście, że trafiają do miejsc, do których normalny człowiek nie wchodzi. Niektóre sceny z Lady Love kręciliśmy w Lubiążu czy na wieży kościelnej, czyli w miejscach, do których raczej bym nie trafiła gdyby nie serial. Jeżeli chodzi o Znachora, to były piękne miejsca z naturą. Byłam w młynie z początku XX wieku. Zośka była przyjemna również z tego powodu, że miałam wspaniałą ekipę, świetnego reżysera Michała Gazdę, wspaniałego partnera LeszkaLichotę, no i mogłam chodzić boso! (śmiech) Uwielbiam chodzić boso po trawie. Kolejną bardzo przyjemną rolę zagrałam w komedii romantycznej Nic na siłę. Tam grałam z bardzo wieloma zwierzętami. Również odwiedziłam wiele pięknych miejsc. Tym razem na Podlasiu. 

W jakich nowych rolach cię zobaczymy w najbliższym czasie? 

Nie wiem czy mogę o tym mówić. Jestem w trakcie rozmów do najnowszej rzeczy, prace nad nią zaczynam w wakacje. Czekam też na kolejne, nowe propozycje. Wiesz, ten zawód jest taki, że w każdej chwili może zadzwonić telefon, który odmieni twoje życie na najbliższe pół roku. Pamiętam jak odebrałam telefon z propozycją roli w Znachorze. Moje życie nabrało wtedy niesamowitego tempa – przymiarki kostiumów, czytanie scenariuszy, próby kamerowe.

Dziękuję za rozmowę. 

Dziękuję i zapraszam do Teatru Dramatycznego na najnowszą sztukę w której biorę udział - Anioły w Warszawie!

 

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Aby zostać naszym prenumeratorem, wystarczy wejść na stronę https://www.gazetazoliborza.pl/platny-dostep. Następnie należy wybrać jedną z trzech opcji prenumeraty i postępować zgodnie z instrukcjami podanymi w kolejnych krokach.

Jeśli napotkasz jakiekolwiek trudności, skontaktuj się z naszym działem obsługi klienta pod adresem [[email protected]] lub telefonicznie pod numerem [535249771]. Postaramy się pomóc jak najszybciej.

Jako prenumerator zyskujesz dostęp do ekskluzywnych treści (w tym pełnych treści artykułów prezentowanych na naszym portalu oraz publikacji dedykowanych tylko naszym prenumeratorom) oraz specjalne rabaty od naszych partnerów lokalnych. Oferujemy zniżki od 10% do 20% na produkty i usługi firm z Żoliborza i Bielan (okazjonalnie także z innych dzielnic).

Z rabatów mogą korzystać tylko prenumeratorzy posiadający aktywną (wykupioną) prenumeratę.

Nie. Z rabatów oferowanych przez partnerów będą mogli skorzystać wszyscy aktywni prenumeratorzy „Gazety Żoliborza”, bez względu na miejsce ich zamieszkania.

Aktualną listę partnerów oraz informacje o oferowanych przez nich rabatach znajdziesz na stronie głównej naszego portalu, w zakładce PREMIUM w artykule "Rabaty dla Prenumeratorów" oraz w przesyłanych do Ciebie newsletterach.

Nasi partnerzy będą przedstawieni na stronie głównej naszego portalu, w zakładce PREMIUM w artykule "Rabaty dla Prenumeratorów". Będą umieszczeni wg dwóch kryteriów: wysokość rabatów i kolejność alfabetyczna.

Po wykupieniu prenumeraty będziesz mieć dostęp do specjalnie dedykowanego artykułu („Rabaty dla Prenumeratorów”), w którym będą wymienieni wszyscy nasi partnerzy (będą tam także ich logotypy). Przy zakupie w sklepie stacjonarnym lub w momencie płatności za usługę wystarczy pokazać jego treść obsłudze partnera, wskazując baner odpowiadający miejscu, w którym dokonujemy zakupów/płacimy za usługę.

Dokonując zakupu online u naszych partnerów, aby otrzymać rabat, należy przy zamówieniu wpisać specjalny kod, który zostanie wygenerowany przez partnera i przekazany prenumeratorowi.

Wspólnie z naszymi partnerami będziemy organizowali konkursy dla naszych prenumeratorów. Do wygrania będą w nich między innymi bilety czy karnety. Wśród nagród będą też zniżki na produkty i usługi oferowane przez partnerów. Laureaci takich konkursów otrzymają specjalnie dedykowany voucher, wygenerowany przez partnera konkursu, dzięki któremu będą mogli zrealizować nagrodę.

Obsługa partnera będzie sprawdzać, czy prenumerator, który chce skorzystać z rabatu, ma dostęp do specjalnie dedykowanego artykułu („Rabaty dla Prenumeratorów”), w którym będą wymienieni wszyscy nasi partnerzy (będą tam także ich logotypy). Przy zakupie w sklepie stacjonarnym lub w momencie płatności za usługę wystarczy pokazać jego treść obsłudze partnera, wskazując baner odpowiadający miejscu, w którym dokonujemy zakupów/płacimy za usługę.

W przypadku zakupów online i/lub realizacji vouchera (będącego nagrodą w konkursie dla prenumeratorów, o którym piszemy w pkt. 9) trzeba powołać się na kod/voucher wygenerowany przez partnera. Dzięki temu będzie można zakupić produkt/usługę lub odebrać nagrodę w konkursie.

Zależeć to będzie od indywidualnych ustaleń z każdym partnerem. Szczegółowe informacje znajdziesz w opisie oferty każdego z nich.

Jeśli napotkasz jakiekolwiek trudności, skontaktuj się z naszym działem obsługi klienta pod adresem [[email protected]] lub telefonicznie pod numerem [535249771]. Postaramy się pomóc jak najszybciej.

Rabatów przeznaczonych dla prenumeratorów nie można przekazywać osobom trzecim. Są one dedykowane wyłącznie dla naszych prenumeratorów jako forma podziękowania za wsparcie. Udowodnione przypadki łamania tego postanowienia będą skutkowały anulowaniem prenumeraty, bez możliwości jej odnowienia.

Wysokość rabatu u każdego partnera jest stała w czasie jednego cyklu, który trwa miesiąc. Partner może zmienić wysokość rabatu w każdym cyklu.

Nie. Każdy z partnerów ma swoje odrębne rabaty, które nie łączą się z rabatami od innych partnerów.

Tak, ale Twoja subskrypcja będzie aktywna do końca okresu rozliczeniowego, na który się zdecydowałeś.

Wystarczy zaoferować zniżki (10%, 15% lub 20%) na swoje produkty lub usługi dla naszych prenumeratorów. W zamian otrzymasz pakiet promocyjny opisany w naszej ofercie.

Skontaktuj się z nami pod adresem [[email protected]] lub telefonicznie pod numerem [662001449]. Omówimy szczegóły i odpowiemy na wszelkie pytania.

Po skontaktowaniu się z nami ustalimy szczegóły współpracy, podpiszemy umowę i przekażemy wszystkie niezbędne materiały do realizacji promocji.

Nie, udział jest całkowicie bezpłatny. W ramach współpracy barterowej oferujesz rabaty dla naszych prenumeratorów, a my zapewniamy Ci promocję i zwiększenie rozpoznawalności Twojej marki.

Nie. Program skierowany jest głównie do firm z Żoliborza i Bielan, aby wspierać lokalną społeczność. Jeśli Twoja firma działa w tym obszarze lub kieruje ofertę (także) do mieszkańców tych dzielnic, zapraszamy do współpracy. Zapraszamy zatem do współpracy także firmy i instytucje z innych warszawskich dzielnic!

Nie. Z rabatów oferowanych przez partnerów będą mogli skorzystać wszyscy aktywni (posiadający opłaconą prenumeratę) prenumeratorzy „Gazety Żoliborza”, bez względu na miejsce ich zamieszkania.

Twoja firma otrzyma bezpłatną reklamę w naszych mediach: na portalu, w social mediach, grupach lokalnych, w artykułach oraz w kampaniach reklamowych. Dzięki temu zwiększysz rozpoznawalność marki i dotrzesz do szerokiej lokalnej społeczności. Zrobisz to w sposób innowacyjny i efektywny – całkowicie bezpłatnie. Naszym głównym celem jest nie tylko uhonorowanie naszych prenumeratorów, ale też skuteczne zareklamowanie ofert firm, które zostaną naszymi partnerami.

Oferujemy m.in.:

  • Baner reklamowy z Twoim logotypem na naszym portalu i w social mediach.
  • Publikację artykułu zbiorczego promującego wszystkich partnerów.
  • Top Layer z informacjami o prenumeracie i partnerach.
  • Stałą komunikację w naszych grupach społecznościowych.
  • Zdjęcie w tle w mediach społecznościowych z logotypami partnerów.
  • Relacje (stories) z logotypami partnerów.
  • Plakat promocyjny informujący o współpracy.
  • Mailingi do prenumeratorów (dla partnerów oferujących 15% i 20% rabatu).
  • Promocję w Kinie Wisła (dla partnerów oferujących 20% rabatu).

Nasi partnerzy będą przedstawieni na stronie głównej naszego portalu, w zakładce PREMIUM w artykule "Rabaty dla Prenumeratorów". Będą umieszczeni wg dwóch kryteriów: wysokość rabatów i kolejność alfabetyczna. Ich lista będzie też wysyłana w newsletterach dla prenumeratorów.

Obsługa partnera będzie sprawdzać, czy prenumerator, który chce skorzystać z rabatu, ma dostęp do specjalnie dedykowanego artykułu („Rabaty dla Prenumeratorów”), w którym będą wymienieni wszyscy nasi partnerzy (będą tam także ich logotypy). Przy zakupie w sklepie stacjonarnym lub w momencie płatności za usługę wystarczy pokazać jego treść obsłudze partnera, wskazując baner odpowiadający miejscu, w którym dokonujemy zakupów/płacimy za usługę.

W przypadku zakupów online należy podać kod wygenerowany przez partnera. Dzięki temu będzie można zakupić produkt/usługę.

Wspólnie z naszymi partnerami będziemy organizowali konkursy dla naszych prenumeratorów. Do wygrania będą w nich między innymi bilety czy karnety. Wśród nagród będą też zniżki na produkty i usługi oferowane przez partnerów. Laureaci takich konkursów otrzymają specjalnie dedykowany voucher, wygenerowany przez partnera konkursu, dzięki któremu będą mogli zrealizować nagrodę. By odebrać nagrodę, trzeba będzie okazać ten voucher lub wpisać (w przypadku realizacji online) umieszczony na nim kod, wygenerowany przez partnera.

Szczegóły dotyczące sposobu wykorzystania, ilości i dostępności rabatów ustalamy indywidualnie, aby najlepiej dopasować ofertę do potrzeb Twojej firmy. Stałe są tylko wysokości oferowanych rabatów: 10%, 15% i 20%.

Wysokość rabatu u każdego partnera jest stała w czasie jednego cyklu, który trwa miesiąc. Partner może zmienić wysokość rabatu w każdym cyklu.

Zależeć to będzie od indywidualnych ustaleń z każdym partnerem.

Oczywiście! Jesteśmy otwarci na wszelkie sugestie i propozycje, które mogą przynieść korzyści obu stronom.

Czas trwania współpracy ustalamy indywidualnie, ale minimalny okres to jeden miesiąc (jeden cykl współpracy). Możesz zdecydować się na okres próbny (miesięczny) lub długoterminową współpracę.

Tak, aczkolwiek Twoja obecność – a zatem przywileje i obowiązki partnera – będą obowiązywały do zakończenia miesięcznego cyklu współpracy.

Reklama
PRZECZYTAJ
słabe opady deszczu

Temperatura: 12°C Miasto: Warszawa

Ciśnienie: 1010 hPa
Wiatr: 17 km/h

Reklamadotacje dla MŚP
Reklama
Reklama