Zasady rynku, nieudolność systemu
Lokalne media w Polsce upadają i nie dzieję się to z powodu braku umiejętności czy motywacji. Upadają, bo w medialnym ekosystemie, gdzie ponad 60% budżetów reklamowych trafia do gigantów takich jak Google i Facebook, brakuje miejsca na małe, niezależne inicjatywy. Nawet przy milionowych odsłonach i lojalnej społeczności, reklamy nie pokrywają kosztów ich utrzymania.
Nie jest to problem unikalny dla naszej redakcji – to problem systemowy, który niszczy lokalne media w całej Polsce. Ale właśnie teraz, na naszym podwórku, ta walka o przetrwanie staje się codziennością.
Szukam pracy, by utrzymać redakcję
Dziennikarstwo to moja pasja i zawód, który z dumą wykonuję od lat. Ale dziś, by utrzymać pięć największych lokalnych portali w Warszawie, muszę szukać dodatkowego źródła dochodu. Od miesięcy nie biorę wynagrodzenia dla siebie, żyję z oszczędności lub dzięki pomocy bliskich, obniżyliśmy wynagrodzenia i zakres pracy redakcji, ograniczyliśmy wydatki, wycisnęliśmy maksimum z naszych możliwości – wszystko po to, by nie zgasło w naszej redakcji światło.
Nie piszę tego, by wzbudzić litość. Piszę, by pokazać, że za tymi portalami stoją ludzie – redaktorzy, dziennikarze, graficy, programiści – którzy codziennie pracują, aby mieszkańcy mieli dostęp do rzetelnych informacji.
Media lokalne to kontrola władzy
Bez lokalnych mediów władza działa bez nadzoru. To my ujawniliśmy wątpliwości dotyczące wykształcenia burmistrzyni Renaty Kozłowskiej, nie bratamy się z lokalną władzą, patrzymy jej na ręce, przez co nie dostajemy od nich nawet złotówki. Opisaliśmy mobbing w pracy jednej z lokalnych radnych, śledziliśmy wydatki publiczne, opisywaliśmy i interweniowaliśmy w dziesiątkach ważnych lokalnych spraw, opisaliśmy jak działają media propagandowe obecnej władzy, pod płaszczykiem niezależnych i inkasuja setki tysięcy złotych, nie pełniąc jedocześnie podstawowej funkcji mediów lokalnych - funkcji nadzorczej, krytycznej wobec władzy, są tubą propagandową sukcesu partii, która na sztandarach niosła wolność mediów i demokrację.
Czy bez nas ktokolwiek by o tym napisał? Brak prawdziwych lokalnych mediów to brak kontroli. To pustynia informacyjna, gdzie jedynym głosem jest propaganda płynąca z oficjalnych komunikatów władzy.
Wspieramy lokalny biznes
Jednak nasza rola nie ogranicza się do patrzenia władzy na ręce. Jesteśmy także platformą wsparcia dla lokalnych przedsiębiorców. Promujemy ich usługi, zachęcamy mieszkańców do korzystania z ich ofert, tworzymy przestrzeń, gdzie lokalny biznes może się rozwijać.
Dla prenumeratorów stworzyliśmy specjalny program, dzięki któremu mogą korzystać z wysokich rabatów w kilkudziesięciu firmach działających na terenie Żoliborza. To korzyść dla mieszkańców i przedsiębiorców – a zarazem krok w kierunku budowania silnej, zintegrowanej społeczności.
Czy jesteśmy gotowi stracić lokalne media?
Nie prosimy o jałmużnę. Prosimy o wybór, który pozwoli naszej społeczności się rozwijać. Prenumerata to nie koszt – to kilkanaście złotych miesięcznie, to decyzja o wspieraniu wartości, które są fundamentem naszej dzielnicy: przejrzystości, niezależności i solidarności.
Razem możemy więcej. Nie pozwólmy, by ten głos zamilkł.
Napisz komentarz
Komentarze