W najnowszym videocaście rozmawiamy z Amelią Andrzejak o jej działalności, którą prowadzi od października ubiegłego roku. "Jestem trenerką personalną już prawie 10 lat. W październiku zeszłego roku otworzyłam swoje studio przy Jasnodworskiej 3C. Robię to wszystko z pasji i uwielbiam, jak widzę zmiany u swoich podopiecznych. Przez ostatnie 10 lat wypracowałam swój system tej zmiany" - przedstawia samą siebie Amelia.
Feniks Gym - studio do treningów indywidualnych
Podczas rozmowy zapytaliśmy Amelię, skąd wziął się pomysł na otwarcie własnego studia. Jak się okazało, podstawowym powodem była troska o komfort podopiecznych podczas treningów - "Feniks Gym to studio treningowe, więc można tam mieć tylko treningi personalne. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby podopieczny, który do mnie przychodzi, czuł komfort. Najczęściej kobiety nie czują się komfortowo na siłowni, bo czują na sobie wzrok. Zawsze widziałam zestresowane moje podopieczne. To był jeden powód, dla którego otworzyłam studio - żeby móc komfortowo prowadzić trening i żeby moi podopieczni czuli się tam dobrze".
"Drugą sprawą jest to, że rozmawiam z kobietami także o sprawach, jak nietrzymanie moczu, problemy hormonalne i inne problemy zdrowotne, które są kłopotliwe, aby rozmawiać o nich na otwartej siłowni, gdzie nie czujemy się komfortowo. Dlatego właśnie powstało studio Feniks Gym" - kontynuuje Amelia w naszym podcaście. Obejrzyjcie całości, aby dowiedzieć się więcej o indywidualnym podejściu do podopiecznych.
"Przestałam udawać idealną i stałam się prawdziwa"
"Cała branża fitness kreuje trenera jako bóstwo, które nie ma problemu z pójściem na siłownię i trzymaniem diety. To nieprawda - my też mamy emocje, problemy w życiu i to jest okej" - W podcaście rozmawiamy z Amelią Andrzejak o jej podejściu do kreowania obrazu trenerów fitness w social mediach. Na jej profilach nie ukrywa zdjęć z przekąskami czy napojami, które każdy od czasu do czasu ma potrzebę zjeść czy wypić.
"W momencie, gdy przestałam udawać, że jestem idealna, nie mam żadnych problemów i jem super czysto, stałam się prawdziwa. Wtedy zupełnie inaczej wyglądała moja relacja z podopiecznymi. Inaczej nastawiali się emocjonalnie do treningu i samego bycia fit. Teraz jest to mniej stresujące. Tak samo przestałam kreować moje social media. Są teraz bardzo prawdziwe. Nie mam problemu pokazać, że czasem pójdę na imprezę czy zjem coś niezdrowego" - kontynuuje nasza rozmówczyni.
Klucz to adaptacja i małe kroki
"Dobra, teraz trenujemy 3 razy w tygodniu!" - to opis podejścia wielu podopiecznych Amelii na samym początku drogi z treningiem. Jednak w Feniks Gym trenuje się inaczej. "Najważniejsza jest adaptacja, małe kroki i wprowadzanie treningu pomału. Wtedy nie wywołuje w nas to takiego stresu i staje się przyjemne. Nie chodzi o pieniądze z jak największej liczby treningów, a o dobro podopiecznych" - możemy usłyszeć z ust gościni naszego videocastu.
Obejrzyjcie wywiad z Amelią Andrzejak i dowiedzcie się więcej o jej metodach treningu, indywidualnym podejściu do klienta i pasjach.
Napisz komentarz
Komentarze