W tym artykule przeczytasz o:
- rocznicy śmierci Jacka Kuronia
- uchwale Senatu RP oddającej cześć Jackowi Kuroniowi
- związkach Kuronia z Żoliborzem
17 czerwca mija 20. rocznica śmierci Jacka Kuronia. Niedawno Senat RP przez aklamację podjął uchwałę z tej okazji: "W 20. rocznicę śmierci Senat Rzeczypospolitej Polskiej oddaje cześć Jackowi Kuroniowi – bohaterowi demokratycznej Polski" - podkreślono w uchwale. Marszałek Senatu Małgorzata Kidawa-Błońska wręczyła uchwałę Danucie Kuroń.
W uchwale przypomniano, 17 czerwca mija 20. rocznica śmierci Jacka Kuronia – wychowawcy, działacza społecznego, więźnia politycznego, jednego z ojców III Rzeczypospolitej. "Jak wielu w jego pokoleniu, w młodości zaangażował się w budowę komunistycznej Polski, był działaczem ZMP, wstąpił do PZPR. W październiku 1956 r. działał w reformatorskim ruchu studenckim. Po klęsce marzeń o politycznych reformach próbował naprawiać świat, wychowując młodzież i działając w harcerstwie. Wielu jego wychowanków zostało później działaczami demokratycznej opozycji i Solidarności" - napisano.
W uchwale wskazano, że Kuroń w więzieniach spędził w sumie 8 lat. "W 1965 r. został skazany za opublikowanie razem z Karolem Modzelewskim +Listu otwartego do partii+, w którym oskarżyli komunistów o klasowy wyzysk robotników, w 1968 r. skazano go za udział w rewolcie studenckiej, a po wprowadzeniu stanu wojennego odsiedział kolejne prawie 3 lata" - napisano.
Przypominano także, że w 1976 r. został jednym z liderów Komitetu Obrony Robotników. "Sformułował wtedy ideę samoorganizacji społecznej jako metody walki z totalitarnym systemem. Jego znane hasło "Nie palcie komitetów, zakładajcie własne" to najlepszy skrót programu tworzenia "Solidarności" i demokratycznego, obywatelskiego społeczeństwa" – czytamy w uchwale.
Kuroń w 1989 r. został ministrem pracy i polityki socjalnej. "Wszyscy pamiętają jego telewizyjne pogadanki, w których usiłował tłumaczyć dylematy transformacji. W tym czasie zbudował podstawy polskiego systemu opieki społecznej. Był wielkim propagatorem pojednania polsko-ukraińskiego. Skwer w ukochanym, rodzinnym Lwowie nazwano jego imieniem" - napisano w uchwale.
Jacek Kuroń mieszkał na Żoliborzu od 1947 roku, kiedy miał 13 lat do końca życia, tu uczył się w szkołach na Czarnieckiego, Felińskiego i przy placu Inwalidów, chodził na pierwsze randki, do kin Tęcza i Światowid, do teatru Komedia. Od końca lat 60., po upadek komunizmu mieszkanie Jacka Kuronia przy Mickiewicza 27 było jednym z najważniejszych adresów na opozycyjnej mapie Warszawy.
Więcej o miejscach na Żoliborzu związanych z Jackiem Kuroniem pisaliśmy tutaj:
Napisz komentarz
Komentarze