Coraz częściej w menu kawiarni można znaleźć dziwne pozycje, takie jak: V60, drip, chemex czy aeropress. Jeśli nie wiecie o co chodzi, śpieszę z pomocą. Wszystkie dotyczą kawy i różnych sposobów jej parzenia. Dzisiaj opiszę Wam czym one są, czemu stały się popularne i dlaczego warto ich spróbować.
Zacznijmy od najważniejszego, czyli od samej kawy. Jak większość produktów spożywczych jest ona dostępna w wielu opcjach cenowych. Od taniej “zalewajki”, po drogie ziarna, zazwyczaj przeznaczone do ekspresu ciśnieniowego. Taka jest przeciętna oferta typowego supermarketu. Niestety, te najdroższe ziarna z supermarketu to zazwyczaj mieszanka ziaren różnego pochodzenia i trudno dowiedzieć się o takiej kawie więcej niż to z jakiej części świata pochodzi. Na szczęście dla osób poszukujących większych doznań smakowych istnieje segment kaw speciality.
Kawy speciality to takie, które osiągają wyniki co najmniej 80 pkt na 100 w badaniach jakości. Takie badania są ustandaryzowane i przeprowadzane przez specjalnie do tego przeszkolonych ludzi. Podczas tych badań oceniane jest wiele kluczowych charakterystyk, takich jak ilość defektów w wybranej próbce kawy lub jej smak. Jednak, co jest najważniejsze, w przypadku kaw speciality jesteśmy w stanie wyśledzić ścieżkę, którą kawa przebyła od konkretnego krzaka do naszej filiżanki.
To jest właśnie to, co najbardziej kręci mnie i innych kawowych maniaków. Podobnie jak z winem, można porównywać jak smakują różne kawy z wybranego regionu lub kraju. Różnice są bardzo mocno wyczuwalne i ich odkrywanie sprawia wyjątkową przyjemność. Właśnie na potrzeby smakowania kawy do łask wróciły metody przygotowania kawy, które określamy mianem alternatywnych.
I choć zazwyczaj są bardzo proste, to pozwalają przygotować złożoną i pełną w smaku kawę. Dripem potocznie określa się wszystkie metody przelewowe. Jednym z przykładów dripu jest V60, czyli filtr w kształcie stożka, do którego wsypujemy kawę i przelewamy przez nią wodę. Chemex działa na takiej samej zasadzie, tyle że od razu jest też dzbankiem, z którego można nalać kawę. Innym rodzajem są metody imersyjne, w których kawę najpierw zalewamy wodą, odczekujemy trochę, a później przelewamy do naczynia. Taką metodą jest Aeropress, czyli ręczna pompka, w której zalaną kawę przeciskamy za pomocą tłoka prosto do kubka. Ze wszystkich metod, tą najbardziej widowiskową jest syfon, który wygląda jak urządzenie rodem z laboratorium chemicznego. Możemy w nim obserwować jak woda najpierw paruje i miesza się z kawą, a następnie opada z powrotem do naczynia jako pyszny napar.
Jeśli nie zdarzyło Wam się wypić kawy przygotowanej jedną z tych metod, to czeka Was niemały szok. Jeśli barista starannie Wam ją przygotuje, to nie będziecie potrzebowali żadnego cukru ani mleka (i nie próbujcie ich nawet zamawiać, chyba że chcecie przyprawić baristów o zawał serca). Ta, którą otrzymacie nie będzie też w żaden sposób podobna do typowej czarnej kawy przygotowanej na mocnym espresso z ekspresu ciśnieniowego.
Z wyglądu będzie przypominała mocniejszą herbatę, a w smaku będzie delikatniejsza niż większość kaw wypitych w Waszym życiu. Nie dajcie się jednak zwieść pozorom, na pewno będzie tam odpowiednia ilość kofeiny.
W następnym miesiącu napiszę więcej o smakach kaw i ich różnicach pomiędzy krajami pochodzenia, a teraz zachęcam Was do odwiedzenia jednej z żoliborskich kawiarni, które oferują kawy speciality. Sprawdzajcie kolejne wydania Gazety Żoliborza, bo będę zamieszczał ich opisy.
Secret Life Cafe - jedna z pierwszych kawiarni na Żoliborzu, w ofercie której możemy znaleźć kawową alternatywę. Pracujący tam bariści regularnie biorą udział w zawodach
(z niemałymi sukcesami) oraz sami organizują kawowe wydarzenia. Średnio raz na dwa tygodnie organizują degustacje kawowe, czyli tak zwane cuppingi. Jest to doskonała okazja do odkrycia świata kaw speciality. Z całego serca polecam zajrzeć na ul. Słowackiego 15/19 i skosztować ich pysznej kawy!
Napisz komentarz
Komentarze