Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
niedziela, 19 maja 2024 15:55

Apelacja w głośniej sprawie makabrycznego zabójstwa

Do sądu wpłynęła apelacja w sprawie zamieszkałego na Żoliborzu obywatela USA skazanego na 25 lat więzienia za makabryczne zabójstwo matki. Z wyrokiem, który zapadł w lipcu zeszłego roku, nie zgadzają się zarówno prokuratura, jak i obrońca Amerykanina.
Apelacja w głośniej sprawie makabrycznego zabójstwa

Źródło: TVN 24

W tym artykule przeczytasz o:

  • apelacji w sprawie nieprawomocnie skazanego za makabryczną zbrodnię na Żoliborzu
  • prawdopodobnych okolicznościach zabójstwa
  • ustaleniach prokuratury i wyroku sądu, od którego właśnie wniesiono apelację

Nieprawomocny wyrok w głośnej sprawie o zabójstwo zapadł w lipcu ubiegłego roku. Sąd Okręgowy w Warszawie uznał, że Karl Pfeffer jest winny zabójstwa matki Gretchen P. i skazał go na 25 lat więzienia. Mężczyzna po 20 latach będzie mógł się ubiegać o warunkowe zwolnienie. Proces miał chatrakter poszlakowy. Ciało kobiety nie zostało bowiem znalezione mimo intensywnych poszukiwań prowadzonych przez polskie służby i agentów  amerykańskiego Federalnego Biura Śledczego (FBI).
Do Sądu Apelacyjnego w Warszawie wpłynęła apelacja od tego wyroku. Złożyła ją zarówno prokuratura i pełnomocnik oskarżyciela posiłkowego, którzy, nie zgadzając się z wysokością zasądzonej uprzednio kary, domagają się dla Karla Pfeffera dożywocia, a także obrońca wnoszący o jego uniewinnienie.

Zabił matkę i poćwiartował zwłoki?

Przypomnijmy, że całe zdarzenie miało miejsce w marcu 2020 roku. Wtedy to wszelkie kontakty zamieszkałej od 2016 roku na warszawskim Żoliborzu wraz z synem Karlem, Gretchen P. ze znajomymi nagle się urwały. Oboje utrzymywali się ze świadczeń emerytalno-ubezpieczeniowych, jakie otrzymywali z USA i Szwajcarii. Karl Pfeffer sporadycznie podejmował dorywcze zatrudnienie. Od początku kwietnia na kontach społecznościowych Gretchen P. były zamieszczane sugerujące aktywność wpisy, ale różniły się one stylem od wcześniejszych. 4 kwietnia 2020 roku na Facebooku pojawił się wpis, że kobieta ma przebywać w USA. W tym czasie już nie żyła.

Według ustaleń Prokuratury Okręgowej w Warszawie to właśnie Karl Pfeffer w nocy z 31 marca na 1 kwietnia 2020 roku udusił swoją matkę Gretchen P. poduszką. Następnego dnia kupił piłę ręczną, taśmę naprawczą, folię malarską oraz metalową siatkę ogrodzeniową. Podejrzany rozczłonkował ciało swojej matki w mieszkaniu na warszawskim Żoliborzu. Następnie jego części owinął siatką ogrodzeniową. Rozczłonkowane ciało matki podejrzany zrzucił z mostu do Wisły w okolicach Nowego Dworu Mazowieckiego - uważa prokuratura. Według śledczych po dokonaniu zabójstwa Karl P. korzystał z kart płatniczych i rachunków bankowych swojej matki, a w październiku 2020 roku opuścił Polskę. Sprawca o tym, co zrobił, miał zwierzyć się osobie z rodziny. Karl Pfeffer został zatrzymany w Stanach Zjednoczonych i przekazany do dyspozycji polskich organów ścigania 21 maja 2021 roku. 

Poszlakowy proces

Karl Pfeffer przed przyjazdem do Polski był osadzony w poprawczaku za przemoc wobec matki. Sąd podkreślił, że Amerykanin zażywał różnego rodzaju używki. Mimo, że oskarżony nie przyznawał się do winy, sąd oparł się na poszlakach, a zwłaszcza na przyznaniu się do winy wobec jednego z krewnych. W uzasadnieniu sąd zaznaczył również, że wśród osób, które utrzymywały kontakty z nim i z Gretchen P., oskarżony był postrzegany jako osoba "niewykształcona, leniwa, niesamodzielna i bezkrytyczna wobec siebie".

Sąd, mimo braku ciała Gretchen P., odrzucił sugestie oskarżonego, że jego matka wyjechała z Polski albo popełniła samobójstwo. Zgromadzone w toku śledztwa dowody bezpośrednie i pośrednie w ocenie sądu utworzyły zamknięty łańcuch poszlak, świadczący o winie oskarżonego, skutkując ustaleniem jedynej możliwej wersji wydarzeń - Nie budzi zatem wątpliwości sądu, że zgromadzony materiał dowodowy pozwolił na stanowcze ustalenie, że oskarżony dopuścił się popełnienia zarzucanych mu czynów - argumentowała prowadząca sprawę sędzia Agnieszka Domańska.

Zdaniem sądu syn podjął decyzję o zabiciu matki po kłótni. Wykorzystując przewagę fizyczną i zaskoczenie, oskarżony zaczął dusić matkę poduszką, przykładał jej poduszkę do twarzy, zasłaniając usta oraz nos. Zwalniał ucisk, obserwując jej reakcję. Widząc, że w dalszym ciągu żyje, ponawiał duszenie, dążył konsekwentnie do pozbawienia jej życia.

W wyniku apelacji tajemnicza sprawa powróci niebawem na wokandę. Termin pierwszej rozprawy apelacyjnej nie został jednak jeszcze wyznaczony.


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
PRZECZYTAJ
bezchmurnie

Temperatura: 24°CMiasto: Warszawa

Ciśnienie: 1012 hPa
Wiatr: 17 km/h