W tym artykule przeczytasz o:
- Kierującym ciągnikiem, u którego badanie alkomatem wykazało niemal 4 promile alkoholu
- Zatrzymaniu mężczyzny,
- Rekordowych "wyczynach" na polskich drogach
Kilka dni temu funkcjonariusze z Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Stołecznej Policji zwrócili uwagę na kierującego ciągnikiem siodłowym z naczepą, który jechał ulicą Wybrzeże Gdyńskie. Sposób poruszania się kierowcy po drodze wyraźnie wskazywał, że może on być pod wpływem alkoholu.. i tak niestety było. Badanie alkomatem wykazało, że 38-latek ma w organizmie blisko 4 promile alkoholu! Kierowca został zatrzymany i osadzony w policyjnej celi, w której spędził kilkanaście godzin zanim wytrzeźwiał. Funkcjonariusze zatrzymali mu prawo jazdy, a pojazd przekazali znajomemu. Ponadto mężczyzna figurował w bazie SIS, czyli Systemie Informacyjnym Schengen.
Kiedy mężczyzna wytrzeźwiał, żoliborscy policjanci przedstawili mu zarzut kierowania pojazdem w stanie nietrzeźwości za co grozi mu do 3 lat pozbawienia wolności.
Jakkolwiek zawartość 4-5 promili alkoholu we krwi uważana jest za dawkę śmiertelną, to jednak zatrzymanemu przez żoliborską policję daleko do rekordu. W 2012 roku pod Ostrołęką kierowca, który wjechał pod ciężarówkę miał, jak wynika z badań 22,3 promile alkoholu we krwi! Ten nieprawdopodobny wynik, który można uznać za nieoficjalny rekord Polski mógł jednak, jak zastrzegali policjanci wynikać z zanieczyszczenia rany, z której pobrano krew do badania. Poza tym kierowca nie przeżył wypadku. Wobec tego za oficjalny niechlubny rekord naszego kraju uznawany jest wynik Tadeusza S., który w 1995 roku pod Wrocławiem spowodował wypadek, a badanie krwi wykazało u niego aż 14,8 promila alkoholu. W tym przypadku, choć wynik wydaje się nieprawdopodobny, to jednak jest wiarygodny, bo nie dający wiary w tak niebotyczny odczyt lekarze powtórzyli badanie aż pięciokrotnie.
Napisz komentarz
Komentarze