Komisja bez gościa honorowego
Rada Dzielnicy Bielany zaprosiła prezes WSM Barbarę Różewską na posiedzenie Komisji Architektury i Planowania Przestrzennego, które zwołała na 5 grudnia 2023 r. ws. złożonych przez Warszawską Spółdzielnię Mieszkaniową 78 wniosków o wydanie warunków zabudowy na terenie Dzielnicy. Niestety zarówno prezes Różewska, jak i pozostali członkowie Zarządu nie stawili się na posiedzenie komisji. Niemniej dzień wcześniej złożyli w kancelarii Urzędu Dzielnicy Bielany pismo skierowane do Przewodniczącego Komisji Architektury i Planowania Przestrzennego Daniela Pieńka - czterostronicowe pismo o tym, że nikt z Zarządu nie będzie w stanie stawić się na posiedzenie z uwagi na zaplanowane liczne czynności służbowe. Jest to o tyle ciekawe, że komisja zwołana była na godz. 17:30, a we wtorki Biuro Zarządu WSM pracuje w godzinach 8:00 - 15:00. Mieszkańcy nie ukrywają, że mocno zastanawia ich, co trzech członków Zarządu miało tak priorytetowego do wykonania w ramach czynności służbowych na dwie i pół godziny po zamknięciu Biura Zarządu. Zadają sobie także pytanie czy w tym czasie były ważniejsze dla WSM sprawy do załatwienia niż rozmowa nt. nadbudów aż 71 budynków mieszkalnych - w większości z przełomu lat 60. i 70. czy wyburzenie pawilonów handlowo-usługowych zastępując je nowymi budynkami mieszkalnymi z usługami w parterze.
Zarząd WSM zarzuca Zarządowi Dzielnicy, że Bielany tylko w 20,5% są pokryte planami miejscowymi
Zarząd WSM postanowił postawić kota ogonem odbiegając od tematu, dlaczego została zwołana komisja. Niewiele odniósł się do kwestii pomysłu złożenia aż 78 wniosków na wydanie warunków zabudowy, w ogóle nie odniósł się dlaczego nie uzupełnili niekompletne pod względem formalnym wnioski, ani też dlaczego złożyła skargę do Samorządowego Kolegium Odwoławczego, mimo wezwań o uzupełnienie braków formalnych skierowanych przez Urząd Dzielnicy Bielany. Całe pismo skierowane do komisji koncentruje się wyłącznie na pretensjach skierowanych do Zarządu Dzielnicy, dlaczego Bielany zajmują „zaszczytne” 17. miejsce spośród 18 dzielnic Warszawy, które jest najmniej pokryte miejscowymi planami zagospodarowania przestrzennego.
Zarząd WSM przywołał, że na Żoliborzu aż 94,6% powierzchni dzielnicy pokryte jest planami miejscowymi, a Bielany jedynie w 20,5%. „W przypadku takich osiedli Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej, jak Osiedle Młociny, Osiedle Bielany i Osiedle Piaski, m. st. Warszawa dotychczas nawet nie wszczęło procedury prowadzącej do uchwalenia miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego. Z kolei prace nad planem miejscowym obszaru Nowego Wawrzyszewa w rejonie ul. Wolumen nie zostały zakończone, pomimo tego że trwają ponad 14 lat” - poinformowali w swoim piśmie członkowie Zarządu Spółdzielni. Niestety Zarząd WSM nie wziął pod uwagę, że Urząd Dzielnicy Bielany jest jedynie jednostką pomocniczą m. st. Warszawy i nie ma bezpośredniego wpływu na tempo prac przy uchwalaniu planów miejscowych. Jeżeli Zarząd WSM chce wpłynąć na tempo, powinna to pismo skierować do Biura Architektury i Planowania Przestrzennego Urzędu m. st. Warszawy, a także do Rady m. st. Warszawy, o czym prezes Różewska powinna wiedzieć biorąc pod uwagę, że niespełna 10 lat temu była kandydatką do Rady Warszawy z list Warszawskiej Wspólnoty Samorządowej.
Czym faktycznie jest „interes Spółdzielni”?
Jak poinformowała prezes WSM Barbara Różewska w ostatnim wydaniu gazety „Życie WSM”, chcieliśmy zabezpieczyć interes spółdzielców na przyszłość, jeszcze przed wejściem w życie (24 września) nowelizacji ustawy o planowaniu i zagospodarowaniu przestrzennym. „Mamy coraz więcej wniosków od mieszkańców, żeby budynki niskie, wybudowane w latach 60. czy 70., wyposażyć w windy. Taka inwestycja jest bardzo kosztowna, trzeba spełnić wiele wymagań w zakresie bezpieczeństwa pożarowego, często trzeba też wybudować drogę – stary budynek dostosowujemy wtedy do nowych wymogów prawa budowlanego. Dodatkowo w tym zakresie mamy wewnętrzne regulacje, bowiem Rada Nadzorcza uchwaliła regulamin usuwania barier architektonicznych w WSM, w którym opisana jest procedura wnioskowania, finansowania i realizacji takiego przedsięwzięcia” - zaznaczyła prezes WSM.
Niestety jak się okazuje dobre intencje prezeski Spółdzielni mają się nijak z rzeczywistością. Podczas Komisji Architektury i Planowania Przestrzennego głos zabrała Naczelnik Wydziału Architektury i Budownictwa Aleksandra Urban, która poinformowała, że w złożonych wnioskach nie było ani jednego zdania o zamontowaniu wind w budynkach przy nadbudowie o jedną lub dwie kondygnacje. W związku z czym mieszkańcy zadają sobie pytanie, jaki interes mieliby zyskując jedną lub dwie kondygnacje nad pięciokondygnacyjnymi budynkami z przełomu lat 60. i 70. Należy tutaj zaznaczyć, że niemal wszystkie budynki wskazane przez WSM do nadbudowy to prefabrykowane budynki katalogowe budowane według tzw. „Unifikacji Warszawskiej II” (w skrócie: UW2). Budynki te budowane były w wariantach wielkopłytowych i wielkopłytowych, najczęściej przy użyciu tzw. „cegły żerańskiej”.
Nierealne nadbudowy
Aby spełnić warunki techniczne celem nadbudowy budynków z serii UW2 należałoby dostosować taki budynek do współczesnych norm budowlanych. Niestety na ograniczone możliwości techniczne i funkcjonalne tych budynków spełnienie wszystkich norm jest niewykonalne. Przede wszystkim każdy współcześnie budowany budynek musi mieć klatkę schodową dwubiegową, przedzieloną spocznikiem. Nadbudowa wiązałaby się z dostosowaniem budynku w całości. W przypadku budynków z serii UW2, każde z nich ma jednobiegowe kręcone prefabrykowane schody umieszczone w klatce nie posiadającej ścian zewnętrznych. Ściany klatki graniczą dookoła z lokalami mieszkalnymi, a sama „dusza”, czyli prześwit między schodami i podestami wynosi kilkadziesiąt centymetrów. Oznacza to nie tylko brak możliwości przebudowy klatek schodowych, ale nie pozwala też na usytuowanie jakiejkolwiek windy w tak wąskiej „duszy”, jak i na wybudowanie windy zewnętrznej. Należy zaznaczyć, że każdy budynek posiadający więcej niż 5-kondygnacji musi mieć zapewnioną windę. Ponadto wszelkie nadbudowy wiążą się z koniecznością budowy lub przebudowy dróg pożarowych, co najczęściej może wiązać się z masową wycinką drzew.
Niezrozumiały krzyk rozpaczy prezes Różewskiej do burmistrza Bielan
Apel prezes WSM Barbary Różewskiej w ostatnim „Życiu WSM” jest zupełnie zaskakującym krzykiem rozpaczy do Burmistrza Dzielnicy Bielany Grzegorza Pietruczuka. „Prosimy Pana,
Panie Burmistrzu, aby pochylił się Pan nad naszymi wnioskami i pomógł nam w procedurach administracyjnych dotyczących poprawy warunków zamieszkania, w tym w usuwaniu barier architektonicznych. Chodzi przecież o to, by więźniowie własnych mieszkań mogli
wreszcie godnie żyć, m.in. Dzięki zamontowaniu windy (a nadbudowa pozwoliłaby na jej sfinansowanie). To przedsięwzięcie jest drogie, bowiem małe klatki z krętymi schodami i duszą o szerokości około 60 cm nie mają szansy na zwykłe doposażenie w urządzenie dźwigowe. Dobrze Pan wie, że mieszkańców z własnych pieniędzy na to nie stać, że jest to wieloletnia i trudna procedura do przejścia, ale możliwa! Takie praktyki stosowane są w wielu miastach i stolicach Europy oraz w centrum Warszawy. Pana i naszą rolą jest ze sobą współpracować oraz służyć i pomagać ludziom” - podkreśliła Barbara Różewska. Słowa te budzą ogromne zdziwienie wśród mieszkańców. Na profilu Stowarzyszenia „Razem dla Bielan” można przeczytać ponad 200 komentarzy. Niemal wszystkie te wpisy były głosami sprzeciwu wobec nadbudowy starych zasobów.
„Gdzie jest 100 wind na 100-lecie WSM?”
Podczas posiedzenia komisji głos zabrał mieszkaniec osiedla Wawrzyszew, były prezes WSM Jerzy Kropacz. Zapytał gdzie jest 100 wind na 100-lecie WSM, które w pewnym momencie stały się często przywoływanym hasłem w Spółdzielni jeszcze przed obchodami stulecia Spółdzielni w 2022 r. Niestety od 2018 r. WSM nie wybudowała dla mieszkańców ani jednej windy. Pierwszą próbą budowy windy była przy propozycji nadbudowy o piętro budynku przy ul. Ks. Popiełuszki 3 na Serku Żoliborskim. Było to w czasie kiedy os. Serek Żoliborski nie był jeszcze objęty planem miejscowym, ani ujęty w gminnej ewidencji zabytków. Niemniej z uwagi na układ klatek były tam warunki do wybudowania tam wind. Mimo to, mieszkańcy budynku przy ul. Ks. Popiełuszki 3 wciąż nie doczekali się w nim windy. Od kilku lat w WSM zatrudniony został na stanowisko głównego specjalisty ds. inwestycji dźwigów osobowych Jerzy Górczak. Nikt nie wie, w jaki sposób ten pracownik trafił do Spółdzielni? Czy na te stanowisko był przeprowadzony jakikolwiek konkurs? Kto opłaca pana Górczaka oraz czy w strukturze organizacyjnej przewidziano taki etat?
Ile warte są słowa prezes Różewskiej?
Głos podczas komisji zabrała także Agnieszka Głowicka-Miszczak, członkini Stowarzyszenia „Razem Dla Bielan” oraz zastępca przewodniczącego Rady Osiedla Wawrzyszew. „Półtora miesiąca temu pani prezes przyszła do nas na spotkanie i zapewniła nas jako mieszkańców i Radę Osiedl, że nic nie zrobi bez nas. Po tym dowiadujemy się o 78 <<wuzetkach>> z czego dwie są na Wawrzyszewie” - zaznaczyła Agnieszka Głowicka-Miszczak.
Mieszkańcy coraz częściej przekonują się, że piękne słowa, frazesy czy obietnice prezes Spółdzielni mają się nijak z rzeczywistością. W konsekwencji Zarząd WSM coraz mniej staje się wiarygodny.
Napisz komentarz
Komentarze