Wyrok ten zapadł po tym jak NSA wystąpiło do TK z zapytaniem prawnym w kwestii art. 22 ust. 5 pkt. 3 ustawy z dnia 23 lipca 2003 r. o ochronie zabytków i opiece nad zabytkami w zakresie, w jakim ogranicza prawo własności nieruchomości poprzez dopuszczenie ujęcia nieruchomości jako zabytku nieruchomego w GEZ, bez zapewnienia właścicielowi gwarancji ochrony prawnej przed dokonaniem takiego ograniczenia w kontekście m.in. art. 64 ust. 1 i 2 w związku z art. 31 ust. 3 Konstytucji RP. TK orzekł, że zapis ustawy o ochronie zabytków jest niezgodny z Konstytucją. O ile wyrok ten nie powoduje automatycznego wykreślenia z GEZ, to sam właściciel może wystąpić do sądu o wykreślenie swojej nieruchomości.
Zatrasie czeka na wykreślenie z GEZ
Jak poinformował Stołeczny Konserwator Zabytków dr Michał Krasucki, w kolejce czeka wykreślenie z GEZ obszaru układu urbanistycznego Osiedla WSM Zatrasie. Rozprawa w Wojewódzkim Sądzie Administracyjnym odbędzie się dnia 3 listopada (piątek) o godzinie 12:50 w sali D przy ul. Pankiewicza 4. W kolejce czeka jeszcze kilkanaście innych obiektów, które sąd będzie musiał wykreślić z ewidencji.
Wykreślą Zatrasie, a potem Sady i Serek? A może i Górki Włościańskie...?
Osiedle WSM Zatrasie zostało ujęte w GEZ na podstawie Zarządzenia Prezydenta m. st. Warszawy dnia 17 kwietnia 2018 r. równolegle z Osiedlem Serek Żoliborski. 2 lata wcześniej również w GEZ znalazła się I kolonia Sadów Żoliborskich. O dziwo Zarząd Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej nie wystąpił o wykreślenie z GEZ pozostałych dwóch osiedli. Czyżby Zarząd WSM w ten sposób chciał zemścić się na stowarzyszeniu mieszkańców osiedla, które wnioskowało o objęcie ochroną przestrzenną Zatrasia jeszcze w 2017 r., czy też planuje jakieś nowe inwestycje celem dogęszczenia zabudowy...!? Najdziwniejsze jest to, że Zarząd WSM nie poinformował o swoich zamiarach ani nowego Dyrektora Osiedla, ani Rady Osiedla, no i przede wszystkim samych mieszkańców. O podjętych przez Zarząd działaniach mieszkańcy dowiedzieli się dopiero z mediów, niespełna 2 tygodnie przed rozprawą.
„Chytry dwa razy traci”
O ile Spółdzielnia ma prawo wystąpić jako właściciel do sądu posługując się wyrokiem TK, to sam Zarząd najwidoczniej nie zastanowił się nad faktem, że prawo do ochrony prawnej przed dokonaniem włączenia do GEZ nie polega na tym, że właściciel powie „nie bo nie”. Oznacza to, że po wykreśleniu z GEZ Zatrasia konieczna będzie inna ochrona obszaru np. poprzez włączenie chociażby do wojewódzkiej ewidencji zabytków lub poprzez wpis do rejestru zabytków, które polega na przeprowadzeniu postępowania administracyjnego, w którym właściciel jest oczywiście informowany o wszczęciu takiego postępowania na czym Zarządowi WSM zależy najbardziej. Wniosek o wpis do rejestru zabytków może złożyć zarówno właściciel, jak i organizacja społeczna, która w swoim statucie ma zapis o ochronie dziedzictwa kulturowego lub też organ administracji publicznej może wszcząć postępowanie z urzędu. W tym przypadku WSM ma prawo do złożenia odwołania, z tym, że argumentacja „nie bo nie” nie będzie uznawana przez organ konserwatorski za powód do umorzenia postępowania. Zarząd WSM mimo prawa do występowania jako strona w postępowania nie ma kompetencji do oceniania, czy dany obiekt jest wartościowy czy też nie, gdyż od tego są eksperci w dziedzinie architektury i urbanistyki. Do odwołania musiałyby istnieć poważne przesłanki merytoryczne, aby zakwestionować wartości architektoniczne i przestrzenne Osiedla Zatrasie. W konsekwencji może okazać się, że jak mówi znane przysłowie „chytry dwa razy traci”. Zamiast zostawić obecną formę ochrony osiedla w postaci GEZ, może okazać się, że osiedle zostanie wpisane do rejestru zabytków. Ochrona konserwatorska obszaru osiedla w rejestrze zabytków to w konsekwencji o wiele więcej formalności i restrykcji, które będą spoczywały na barkach zarządcy takiej nieruchomości. W takiej sytuacji najbardziej rozsądnym rozwiązaniem byłoby, gdyby Zarząd WSM wycofał swój pozew pozostawiając aktualny stan prawny.
WSM dawniej a dziś
Zdaniem wielu mieszkańców zarówno Żoliborza II, III, Rudawki czy Zatrasia, Warszawska Spółdzielnia Mieszkaniowa dziś nie ma nic wspólnego z ideałami, które towarzyszyły jej w dwudziestoleciu międzywojennym i przez krótki okres w latach powojennych. Pierwsi mieszkańcy WSM na Żoliborzu nazywali pierwsze osiedle „oazą”, „wyspą szczęśliwości”, „republiką spółdzielczą”. Nowoczesne jak na owe czasy budownictwo mieszkaniowe wyposażone zostało w liczne funkcje społeczne, a same budynki wypełniała zieleń. WSM szczyciła się swoimi wzorcowymi osiedlami w całym kraju zarówno przed, jak i po wojnie. "Dziś wszelka wrażliwość na te kwestie została wyparta przede wszystkim przez pieniądz i cynizm" - twierdzą mieszkańcy. Trudno się nie dziwić, że już ponad 30 lat temu Osiedle Żoliborz I wyłączyło się z „dużego WSM”, walcząc o swoją autonomię wydzielając niezależną nową spółdzielnię - WSM-ŻC. Tu należy podkreślić, że WSM-ŻC to spółdzielnia znajdująca się na dwóch obszarach chronionych wpisanych do rejestru zabytków, nie wspominając o indywidualnych wpisach poszczególnych budynków. Mimo to, spółdzielnia ta poradziła sobie z remontami wszystkich budynków, które dziś stanowią wizytówkę dzielnicy. Jeden z członków Rady Nadzorczej WSM-ŻC wspomina czas, kiedy Żoliborz I wydzielił się z WSM. Stwierdził, że nie żałuje tamtej decyzji.
„Małe jest piękne, ale duży może więcej” - to słynny cytat pani prezes Barbary Różewskiej, który wypowiedziała kilka lat temu w telewizji, w odpowiedzi na propozycje podzielenia WSM na mniejsze spółdzielnie. Skoro tak mały WSM-ŻC jest w stanie sobie poradzić z zarządzaniem zasobami wpisanymi do rejestru zabytków, to co stoi na przeszkodzie, że tak duży WSM (ponad 30 tysięcy członków) nie jest w stanie przyjąć do wiadomości, że ma tereny ujęte w GEZ, szczególnie na Zatrasiu...?
Napisz komentarz
Komentarze