"Ten rok stawia przed nami mnóstwo wyzwań" - przyznaje w rozmowie z Gazetą Żoliborza Agata Marciniak-Różak, zastępca burmistrza Żoliborza, która wcześniej przez 6 lat była główną księgową ZGN Ochota. Budowa szkoły podstawowej przy ul. Anny German, opóźniający się remont ul. Rydygiera czy problemy z działką przylegającą do ul. Ficowskiego, gdzie niedługo ma powstać żłobek i przedszkole - to jednak nie wszystko, z czym Żoliborz będzie się musiał zmierzyć w tym roku.
Musimy zgodnie przyznać - wrzucono Panią na głęboką wodę.
Ostatni miesiąc był dość trudny i intensywny, musieliśmy skoncentrować się na bieżących problemach. Kadencja rozpoczęła się pod koniec roku, więc największą uwagę poświęciliśmy sprawom budżetowym, szczególnie, że większość ważnych działań zaplanowanych jest na najbliższe miesiące.
Czy oznacza to, że szykuje się rok pod znakiem sporych zmian?
Zdecydowanie jestem zwolenniczką ewolucji, a nie rewolucji. Wolę kreować zmiany, które są przemyślane. Często zwracam uwagę na to, że sprawowanie władzy na szczeblu lokalnym to ogromna odpowiedzialność. Nie wyobrażam sobie też zbyt dużej ingerencji w dotychczasowe działania, ponieważ istotne jest, by kontynuować trwające już projekty.
Przez ostatnie 6 lat była Pani związana z ZGN Ochota, gdzie pełniła Pani funkcję głównej księgowej. Łatwiej jest zarządzać dzielnicą?
Uważam, że każdy polityk, który jest w zarządzie dzielnicy, powinien przejść niższe szczeble. Niekoniecznie musi mieć doświadczenie w zarządzaniu całością, ponieważ dyrektor każdej jednostki jest odpowiedzialny za działania, które dotyczą obrębu funkcjonowania tylko jego instytucji.
Odpowiedzialność za to ciąży spora, szczególne, że zapowiada się rok pełen inwestycji. W dodatku pojawia się wiele pytań co do ich realizacji.
Ciągle zmagamy się z komplikacjami, które pojawiły się w sprawie remontu ul. Rydygiera. Dotyczą zarówno jego zakresu jak i środków na niego przeznaczonych. Kolejnym przykładem jest budowa szkoły podstawowej przy ul. Anny German, gdzie najtańsza oferta jest o 4 miliony złotych droższa niż zaplanowano. Z kolei w sprawie przedszkola przy ul. Ficowskiego na Żoliborzu Artystycznym pojawił się także kłopot z działką. Wcześniej wydawało się, że udało się go rozwiązać, ale okazało się, że teren, na którym jest droga dojazdowa, ma innego właściciela.
Trwają negocjacje z deweloperem, który w pobliżu buduje osiedle. Prowadzimy też rozmowy z Zarządem Dróg Miejskich
Kto finalnie zbuduje tę drogę?
Trwają negocjacje z deweloperem, który w pobliżu buduje osiedle. Prowadzimy też rozmowy z Zarządem Dróg Miejskich. Z drugiej strony zwracamy uwagę na wszystkie zmiany, które zachodzą w trakcie: chociażby w planie zagospodarowania przestrzennego, w którym zmieniło się przeznaczenie działki z mieszkaniowej na oświatową. Obecnie wystąpił problem z roszczeniami, które nie zostały zabezpieczone w budżecie. Pamiętajmy też, że Żoliborz, jako jedna z 18 dzielnic, jest częścią składową miasta, więc decydujące słowo należy do Rady Warszawy. Oznacza to trudny proces, wymagający odważnych, przemyślanych decyzji.
Czy są przesłanki, że inwestycje mogą być zagrożone?
Będziemy robić wszystko, żeby przedszkole powstało. Jesteśmy dobrej myśli. Niemniej jednak, z uwagi na sytuację dzieci, które będą szły do przedszkola, zarząd dzielnicy podejmuje inne, równoległe działania. Dzięki temu mamy gwarancję, że nie zabraknie miejsc dla dzieci w przypadku, gdyby to placówka nie powstała w zaplanowanym czasie. Prowadzimy rozmowy z dyrektorami szkół, aby utworzyć oddziały "zerówkowe", szczególnie w tych szkołach, które mają ku temu warunki. Staramy się zaspokoić potrzeby, które wynikają z demograficznego przyrostu ludności, jaki się ostatnio pojawił.
Będziemy robić wszystko, żeby przedszkole powstało. Jesteśmy dobrej myśli. Niemniej jednak, z uwagi na sytuację dzieci, które będą szły do przedszkola, zarząd dzielnicy podejmuje inne, równoległe działania.
Przez ostatnich 7 lat Żoliborz powiększył się o 10 tysięcy nowych mieszkańców, dzieci jest niemal dwa razy więcej. Intensywnie rozwija się Żoliborz Południowy i Artystyczny, co oznacza przecież nowe wyzwania.
Mamy tutaj do czynienia z problemem dotyczącym całej Warszawy, szczególnie dzielnic, które są położone nieco dalej od centrum. One jako pierwsze musiały zmierzyć się z brakiem dostatecznej ilości miejsc w placówkach oświatowych. Nie jest sztuką wybudować dużo żłobków, przedszkoli, które po wyżu demograficznym nie będą zapełnione. Wielomilionowe inwestycje są niezwykle potrzebne, z naciskiem na drogi, szkoły i przedszkola.
Spójrzmy zatem w przyszłość - jakie działania trzeba podjąć już dziś, by Żoliborz sprostał zmianom społecznym i oczekiwaniom mieszkańców za kilka, a nawet kilkanaście lat?
Obecnie trudno jest nam wypowiedzieć się o inwestycjach, które miałyby się rozpocząć. Zgodnie z uchwałą zarządu dzielnicy z sierpnia 2018 r., gdzie pojawiły się niedobory finansowe, staramy się wspomóc realizowane projekty środkami z budżetu miasta, o które wystąpiliśmy na specjalnym posiedzeniu komisji budżetowej w styczniu 2019 r. Miasto obiecało zwiększenie środków na budowę szkoły przy ul. Anny German i inne kluczowe inwestycje. To jeszcze nie jest ten czas, by mówić więcej. Ponadto na Żoliborzu brakuje centrum kultury, więc będziemy działać w kierunku, aby to miejsce powstało czym prędzej. Jeśli tych planów nie uda się ująć w tegorocznym budżecie, postaramy się zaplanować to na przyszły rok. Proszę mi wierzyć, że obecny rok jest bardzo trudny.
Nie tylko inwestycje zdominowały lokalną społeczność, ale też obiecywane przez miasto bonifikaty, które finalnie będą w pierwotnie obiecanej wysokości.
Rada Warszawy najpierw zniosła 98-procentową bonifikatę, potem ją przywróciła. Nie zmienia to faktu, że społecznie jest to trudna sprawa do rozwiązania. W wielu przypadkach jeden blok jest na terenie należącym do miasta, podczas gdy grunt, na którym stoi blok sąsiada, stoi na gruncie Skarbu Państwa. Ze swojej strony jesteśmy do tego procesu przygotowani, będą wydawane decyzje dla osób, które chcą skorzystać z jednorazowej opłaty lub jej rozłożenia w czasie. Trudno nam się wypowiedzieć, jak będzie wyglądała sprawa z nieruchomościami stojącymi na terenach Skarbu Państwa.
Żoliborz jest więc podzielony, przynajmniej pod względem nieruchomości, ponieważ więcej budynków jest na terenach, które nie należą do miasta.
Powstał duży problem społeczny, ponieważ nasz sąsiad może mieć diametralnie inną sytuację niż my. Niewykluczone, że pojawi się wiele pytań w tej sprawie. Przypomnę, że lista nieruchomości z użytkowaniem wieczystym jest podzielona na dwie części: budynki na terenach Miasta Stołecznego Warszawy oraz budynki na terenach Skarbu Państwa.
Spodziewają się Państwo, że szykuje się dość trudny okres?
Z pewnością powyższa sprawa przełoży się na finanse miasta, zresztą ten rok jest dość trudny inwestycyjnie. Bonifikata nie jest jednak największym problemem, ponieważ została ona zaplanowana w budżecie, więc skarbnik miasta nie powinien mieć z tym większego kłopotu. Problemem są znaczące wzrosty cen: duże przetargi inwestycyjne na metro, rosnące koszty energii elektrycznej, która w naszym budżecie jest zapewniana w ramach Warszawskiej Grupy Zakupowej. Miasto ogłasza przetarg na zakup energii na cały rok, a każda dzielnica w swoim zakresie z niego korzysta. Już dzisiaj w naszym budżecie obserwujemy związane z tym braki. To jest większe zagrożenie, którego nie byliśmy w stanie przewidzieć. Gorzej jest również z innymi wydatkami, które okazały się o wiele większe. W efekcie przekłada się to bezpośrednio na funkcjonowanie komunikacji miejskiej, szczególnie tramwajów i metra.
Jak bardzo podwyżki odbiją się na kondycji finansowej Żoliborza?
Na szczęście środki w budżecie są obecnie zagwarantowane, więc bieżące sprawy nie są zagrożone. Budżet realizujemy zgodnie ze złożonym projektem po autopoprawkach, które już zostały przyjęte na posiedzeniu Komisji Budżetowej. Planujemy, że budżet w obecnym kształcie uchwalimy 24 stycznia. Nie powinny wystąpić jakiekolwiek komplikacje.
Czego więc najbardziej należy się obawiać?
Najbardziej martwi mnie niestety poziom wykonania inwestycji, który obecnie jest na poziomie 60%. Nie jest to zbyt satysfakcjonujący wynik, wydatki bieżące również mogłyby się lepiej ułożyć. Pamiętajmy, że budżet dzielnicy składa się także z finansów poszczególnych jednostek. Zeszłoroczne wybory samorządowe wpłynęły też na możliwość dokonywania pewnych zmian, chociażby Rada Miasta dość wcześnie przestała pracować, co nieco utrudniło kolejne działania.
W tym roku będzie pod tym względem łatwiej, więc wydaje się, że realizacja budżetu powinna sprawić mniej problemów.
Jestem zwolennikiem tego, by maksymalnie wykorzystywać pieniądz budżetowy. Ciążą na nas dwa obowiązki: musimy zrealizować zarówno dochody, jak i wydatki. Celowość i oszczędność nie może doprowadzić do sytuacji, że środki nie są wydatkowe na inwestycje, wówczas po prostu przepadają. Tak jest skonstruowana polityka finansów publicznych, dlatego będę kładła duży nacisk na to, żeby dobrze planować te wydatki. Obecnie nie mam pod tym względem zastrzeżeń, wszystko idzie zgodnie z planem, choć musimy być bardziej elastyczni. Chciałabym, żeby w tym roku był lepszy wynik.
Dziękuję za rozmowę.
Napisz komentarz
Komentarze