Warszawa jest jednym ze stowarzyszonych miast w C40, które w swoim raporcie rekomendują by w walce z emisją gazów cieplarnianych m.in. zmniejszyć konsumpcję. Jedną z deklaracji jest ograniczenie spożycia mięsa do 16 kg rocznie na osobę lub wykluczenie go z diety.
W tym artykule przeczytasz m.in.:
- o tym, skąd wzięły się obawy, że w Warszawie pojawi się zakaz spożywania mięsa,
- o raporcie Cities 40 i określonej strategii.
O ograniczeniu spożycia mięsa, kupowania ubrań czy liczby posiadanych samochodów jako o czymś, co ma wpływ na kondycję planety mówi się od dawna.
W ostatnich dniach reglamentacja nowych ubrań, mięsa czy samochodów została upolityczniona i sprowadzona do tego, że Rafał Trzaskowski, prezydent Warszawy, chce zakazać spożycie mięsa czy posiadanie samochodu mieszkankom i mieszkańcom stolicy.
Warszawa od 2007 roku należy do zrzeszonych miast, które deklarują wsparcie na rzecz ograniczania emisji i walki ze zmianami klimatycznymi. W związku z tym powstał raport z rekomendacjami dla tych miast, który został opublikowany w 2019 roku. W raporcie znalazły się rekomendacje, których wdrożenie ma kreować nawyki konsumenckie i żywieniowe minimalizujące wpływ na zmiany klimatyczne. Przynależąc do stowarzyszenia miasto deklaruje wsparcie dla takich działań poprzez promowanie zdrowiej diety, rozwój transportu zbiorowego czy carsharingu oraz wsparcie modeli biznesowych na rzecz drugiego obiegu.
Głównym celem jest zmniejszenie wytwarzania dwutlenkuwęgla. W raporcie o którym mowa, stwierdzono, że emisje zwiazane z konsumpcją z niemal 100 dużych miast na świecie stanowią już 10 proc. globalnych emisji gazów cieplarnianych. Bez pilnych działań w tej sprawie emisjie gazów podwoją się w ciągu najbliższych 30 lat.
Cały raport dostępny jest po kliknięciu tutaj.
Jednak największe emocje wzbudziły cele dotyczące zmniejszenia spożycia mięsa i nabiału lub wykluczenie ich w całości z diety określane w artykule „C40 Cities i Soros ruszają z pilotażem. W programie polskie miasto” tygodnika „Do Rzeczy”.
Warszawa bez mięsa? "Proszę raczyć się befsztykami na Żoliborzu latami - do woli!"
Do deklaracji odnosiło się wielu polityków, w tym Jarosław Kaczyński, który podkreślił, że PiS odrzuca projekty firmowane przez Rafała Trzaskowskiego, zaś sama partia nie będzie narzucała nikomu kto, ile ma jeść mięsa czy nabiału. - Od nas Polacy nigdy nie usłyszą, że mają ograniczyć jedzenie mięsa, picie mleka, że mają obowiązek zmienić samochód na elektryczny albo nosić dwie koszule czy sukienki – zadeklarował w wywiadzie dla tygodnika „Sieci” Jarosław Kaczyński.
Sytuację postanowił skomentować Rafał Trzaskowski. - Nawet Prezes Kaczyński zaszczycił mnie swoją uwagą. Jeszcze raz - nie wprowadzamy w Warszawie żadnych ograniczeń w jedzeniu mięsa. Rozumiem, że manipulacja kolegów się spodobała. Proszę raczyć się befsztykami na Żoliborzu latami - do woli! Kto bogatemu rentierowi zabroni — napisał na Twitterze prezydent Warszawy.
Przeczytaj również: 6 sposobów na globalne ocieplenie! Jak zmiana Twoich nawyków może wpłynąć na przyszłość naszej planety?
Napisz komentarz
Komentarze