Zimą, z punktu widzenia kota, samochód jest bardzo dobrą kryjówką. Dlatego zanim rano odjedziemy samochodem warto upewnić się, że nie ma w nim zwierzęcia. Jak informuje żoliborski urząd, kotów żyjących na ulicy w dzielnicy jest blisko 1000.
W tym artykule przeczytasz m.in. o:
- co warto zrobić zanim odjedzie się samochodem z parkingu,
- czym może skutkować odjechanie z kotem pod maską,
- o działaniach dzielnicy związanych z kotami żyjącymi na ulicy.
Ujemne temperatury stanowią duże zagrożenie dla kotów, które nie mają dostępu do ciepłego schronienia. Dlatego szczególnie ważne jest, aby w okresie zimowym zatroszczyć się o koty wolno żyjące i pomóc im przetrwać chłodne dni. Najczęściej tę rolę biorą na siebie społeczni karmiciele kotów. Warto jednak pomyśleć o udzieleniu zwierzakom dodatkowego, ciepłego azylu i zwrócić uwagę, aby w naszym domu, bloku czy kamienicy było uchylone choć jedno okienko piwniczne lub garażowe. Dzięki temu kot będzie mógł wślizgnąć się do środka i trochę ogrzać.
W przestrzeni miejskiej jest sporo kotów bezdomnych, które zwłaszcza zimą szukają przytulnego i dającego ciepło schronienia. Miejscem, w którym kot może zagrzać się zimą może być piwnica lub garaż z uchylonym okienkiem, przez które może się wślizgnąć zwierzę.
W poszukiwaniu ciepłego miejsca, w przypadku braku innych możliwości koty chętnie wybierają też samochody. Zwłaszcza te, które mają po podróży jeszcze ciepły silnik. Wówczas kot wchodzi pod maskę samochodu, gdzie spędza długie godziny. Niestety zwierzęta w ten sposób mogą skończyć tragicznie.
Kot na liście inwazyjnych gatunków obcych. GDOŚ o rozlewającym się fake newsie
W chwili, uruchomienia silnika kot, który znalazł się pod maską samochodu, a nie zdążył uciec może doznać ciężki obrażeń. Kot może zostać przejechany lub wkręcić się w pasek klinowy silnika.
Zwierzę może też wyrządzić szkody w postaci zerwanych przewodów lub maty wygłuszającej.
Żeby uniknąć nieprzyjemnych wydarzeń, zanim uruchomi się silnik, trzeba narobić nieco hałasu. Najpierw należy uderzy dłonią w maskę auta, trzasnąć drzwiami i odczekać z włączeniem silnika. W przypadku, gdy pod maską schronienie znalazł kot być może zdążył się już wydostać. Jeżeli nie, na pewno da o sobie znać głośno miaucząc.
W sklepach są też środki i preparaty odstraszające koty, którymi można spryskać okolice kół i podwozia.
Na terenie Żoliborza bytuje blisko tysiąc kotów wolno żyjących. Opiekują się nimi społeczni karmiciele kotów, którym dzielnica regularnie wydaje worki z karmą suchą oraz puszki z karmą mokrą. Powołując się na ich dane, urząd dzielnicy przekazał, że na Żoliborzu liczba kotów żyjących na ulicy wynosi 947.
Innym sposobem pomocy w przetrwaniu zimy kotom, może okazać zbudowanie i postawienie na posesji niewielkiej budki, ocieplonej choćby styropianem, która zapewni zwierzakom schronienie.
Jak zostać społecznym karmicielem kotów
Kotom wolno żyjącym w dzielnicy można też pomóc zostając społecznym karmiciele. "Aby zostać społecznym karmicielem kotów należy opiekować się co najmniej 3 kotami (najczęściej jest ich znacznie więcej) oraz raz w roku wypełnić specjalny formularz rejestracyjny, w którym podawana jest liczba kotów pod opieką, rejon w którym one bytują oraz miejsce dokarmiania. Osoba taka zobowiązana jest także do poddawania ich zabiegom weterynaryjnym (leczenie, sterylizacja, kastracja, szczepienia) i przeznaczania otrzymywanej karmy na ich dokarmianie. Pracownicy Wydziału Ochrony Środowiska wypożyczają również tzw. klatki łapki, pomagające odłowić dzikie koty i przetransportować zwierzęta na zabiegi do współpracującej przychodni weterynaryjnej" - informuje żoliborski urząd.
Napisz komentarz
Komentarze