Bardziej przeżywam koniec wakacji, ale to też krótko działa, ponieważ wystarczy, że otwieram pudełko ptasiego mleczka i już jest wesołoI z pewnością miło zaskoczy jej mieszkańców. To oczywiście ma dalsze profity - wtedy można zagościć na kilku biesiadach, ponieważ turysta staje się swego rodzaju "atrakcją". Zresztą moim ideałem jest, aby podczas wieczoru spełniły się różne marzenia wielu widzów - może pierwszy raz się uśmiechną, zaśpiewają wśród znajomych, zadebiutują na tanecznym parkiecie? Nie będzie zaskoczeniem, że słowo-klucz podczas "Dobrego wieczoru z Pakosińską" to gościnność. Fantastycznie jest się wybrać całą paczką - później możemy sobie robić zdjęcia, a może jeszcze inna niespodzianka się pojawi po spektaklu? Z Katarzyną Pakosińską rozmawiał nasz reporter, Patryk Świerlikowski. fot. Jakub Krysiak
Katarzyna Pakosińska: "Mój przepis na jesienny wieczór? Dobry serial, gorąca czekolada i najbliżsi"
- 17.11.2018 17:40
Jak utrzymać szczęśliwy związek, zawalczyć o swoje szczęście, a przede wszystkim - jaką przyszłość wywróżył aktorce słynny profesor Aleksander Bardini? Odpowiedzi na te pytania poznamy już 28 listopada. W Teatrze Kamienica trwają ostatnie próby do premiery spektaklu "Dobry wieczór z Pakosińską". Aktorka znana z Kabaretu Moralnego Niepokoju od ponad dwóch dekad rozśmiesza i bawi publiczność. Tym razem z energią opowie o sobie, podzieli się życiowymi doświadczeniami i przemyśleniami.
Skoro udany wieczór w teatrze, to tylko z Katarzyną Pakosińską - spójrzmy na to jednak z drugiej strony. Pani remedium na jesienną szarugę?
Wystarczy, że nie muszę wyjść z domu (śmiech) - świetna okazja, by obejrzeć dobry serial, na przykład Peaky Blinders, koniecznie gorąca czekolada i najbliżsi. Tak w skrócie wygląda mój najukochańszy wieczór. W ogóle spędzanie czasu z rodziną i ludźmi to jest to, czego najbardziej potrzebuję i oczekuję.
"Dobry wieczór z Pakosińską" zapowiada się niczym świetna andrzejkowa impreza, ale niektórzy pewnie poczują się wywołani do tablicy...
Rzeczywiście, zaprosimy widzów na scenę, choć nie będzie odpytywania (śmiech) Pamiętajmy też, że przed andrzejkami są jeszcze katarzynki - co prawda świętuję imieniny na wiosnę, ale może to jest sugestia, by do monodramu wprowadzić wróżbę? Podczas spektaklu idziemy jak "po sznurku", trzymamy się scenariusza, ale wydaje mi się, że już po kilku odsłonach improwizacja pozwoli nam urozmaicić wiele scen.
I nikt nie powie, że jesienna szaruga daje mu się we znaki.
Bardzo łatwo przechodzę jesień, nazywam to "rozświetleniem wewnętrznym". Bardziej przeżywam koniec wakacji, ale to też krótko działa, ponieważ wystarczy, że otwieram pudełko ptasiego mleczka i już jest wesoło (śmiech). W trzech słowach - czekolada, dźwięki, muzyka. W spektaklu wystąpi przecież Grupa Mocarta, niezmiernie cieszę się, że na scenie zagoszczą ciekawe piosenki w inspirujących aranżacjach. Ogromny ukłon w stronę moich kolegów, ponieważ to niesamowita niespodzianka z ich strony.
Muzyka niejednego widza porwie do tańca.
Myślę, że ja też będę chętnie zapraszała na scenę, taka moja natura jest...
Taniec solo, w parze, a może zespołowa choreografia?
Na pewno będą to pary. Zdradzę jeszcze, że będę chciała nauczyć tańca gruzińskiego, który jest tylko zastrzeżony dla Gruzinów. Uważają, że wyłącznie ci, u których płynie ich krew, mogą poznać jego tajniki. Postanowiłam przełamać stereotyp i postaram się chociaż kilku elementów nauczyć. Jeśli ktoś z czytelników będzie wybierał się do Gruzji, będzie idealnie do tej wyprawy przygotowany (śmiech).
Napisz komentarz
Komentarze