Kler: Intrygi, manipulacje, chichoty, aż tu nagle cisza. „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze..."
- 15.10.2018 12:52
Produkcja nie zwyciężyła na festiwalu w Gdyni, ale otrzymała dwie nagrody niezależne od decyzji jury: Nagrodę Dziennikarzy oraz Nagrodę Publiczności.
Podobieństwo osób i zdarzeń jest przypadkowe, ale prawda jest taka, że to film niemalże dokumentalny. Każda przedstawiona sytuacja oddzielnie miała miejsce, a wypowiedzi bohaterów są często dokładnym przytoczeniem słów, które usłyszeli prawdziwi pokrzywdzeni. Scenarzyści współpracowali między innymi z „Nie lękajcie się” – fundacją zrzeszającą ofiary księży pedofili, dzięki czemu z sukcesem pokazali mechanizmy: dobór ofiar przez zboczeńców, sposób ich postępowania z dziećmi oraz systemowe tuszowanie spraw przez ich zwierzchników. Żaden kościół w Polsce nie otworzył swoich podwojów dla ekipy. Film udało się nakręcić w Czechach.
Z drugiej strony, kilkunastu polskich księży potwierdziło prawdziwość obrazu życia kleru. Co więcej, duchowni doradzali reżyserowi przy kościelnych ceremoniałach, scenografii i kostiumach, czemu zawdzięczamy wierność realiom również w warstwie wizualnej. No, może z wyjątkiem księdza imprezującego w T-shircie z napisem „Drogówka” – to już żarcik Smarzowskiego.
Pierwsza scena jest czysto rozrywkowa: księża imprezują, śpiewając przerobioną na swoją modłę (zamierzona gra słów) piosenkę Kultu „Maria ma syna”. Później subtelnie i z humorem – np. o głowie państwa, że „miał być na każdy gwizdek” – punktowane są główne grzechy Kościoła. Każde zdanie wypowiedziane w filmie ma znaczenie – diabeł naprawdę tkwi w szczegółach. Stopniowo Smarzowski dodaje wagi. Pożądanie władzy, pieniędzy i seksu wśród duchownych prowadzą do korupcji, chciwości i pedofilii. Nie u wszystkich – są i tacy, którzy zapewniają dzieciom zagraniczne adopcje lub leczenie w Niemczech. Jednak każde działanie księży podkreśla przepaść między ich światem, a realiami życia wiernych. Kler niczego sobie nie odmawia pod względem materialnym, knuje intrygi, manipuluje. Wierni natomiast pozostają wierni, nawet w ubóstwie. Aktorzy z ekranu panują nad widownią. Stopniowo chichoty milkną i nawet na sali wypełnionej po brzegi potrafi zapanować całkowita cisza. Pod koniec filmu dominuje niewypowiedziane cierpienie. I dzieci i dorośli walczą ze swoimi wewnętrznymi demonami. Nie sposób pozostać obojętnym wobec ich doświadczeń. Nie bez powodu film rozpoczyna się cytatem z Ewangelii według św. Mateusza: „Strzeżcie się fałszywych proroków, którzy przychodzą do was w owczej skórze, ale wewnątrz są drapieżnymi wilkami. Po ich owocach poznacie ich”.
Napisz komentarz
Komentarze