19 kwietnia 2018 roku został uchwalony miejscowy plan zagospodarowania przestrzennego dla Żoliborza Południowego. Zgodnie z procedurą, po uchwaleniu planu radni miejscy mieli 7 dni na przesłanie go do oceny wojewody mazowieckiego, który to miał 30 dni na odniesienie się do niego i zgłoszenie ewentualnych uwag.
Wszyscy mieszkańcy, którym leżało na sercu uratowanie resztek zieleni, czekali w napięciu na jego decyzję. Biorąc pod uwagę to, jak dotychczas wyglądała ocena planów miejscowych, były podstawy do obaw. Zdzisław Sipiera (wojewoda mazowiecki z PiS) miał bowiem w zwyczaju dość często uchylać, przynajmniej w części, zapisy planów uchwalanych przez radę miasta (w której większość ma PO). Tym razem jednak wojewoda nie dość, że nie uchylił żadnego zapisu planu i w ogóle nie skorzystał z prawa do zgłaszania uwag, to opublikował uchwałę tuż po jej podjęciu przez radę miasta, co spowodowało, że plan stał się prawomocny i obowiązujący już 27 maja. Uchwalenie planu pozwoliło na uchronienie kilku terenów przed zabudową mieszkaniową, a kilku innych – przed jakąkolwiek zabudową. Symbolem tego planu stała się działka zlokalizowana u zbiegu ulic Przasnyskiej i Krasińskiego, tzw. Zielona Działka. Obszar ten był przeznaczony pod budowę dwóch budynków o łącznej powierzchni mieszkalnej przekraczającej 5000 metrów kwadratowych. Plan miejscowy uregulował zapisy tak, że w tym miejscu nie może powstać zabudowa. To właśnie z tym terenem wiąże się afera.
W 2014 roku wspomniana wyżej działka została wystawiona na sprzedaż przez Biuro Gospodarki Nieruchomościami. Do przetargu zgłosiło się kilka firm, ale ostatecznie zwyciężyła firma Kapitał Ziemski Sp. o.o. Przetarg został ogłoszony na podstawie warunków zabudowy wydanych w końcówce pierwszej dekady XXI wieku. Potem przez kilka lat działka przechodziła przez różne firmy: Projekt Słowiańska, Terra.
Spółki te miały jednak wspólny mianownik. Prezesem zarządu podczas sprzedaży działki zawsze była Justyna Kaniewska, a kupującym zawsze był Wojciech Stankiewicz. Nie ma w tym oczywiście niczego niezgodnego z prawem. Ostatecznie działka została sprzedana za blisko 18 mln złotych firmie Jezierski Business Park, co nastąpiło w 2016 roku. W podobnym czasie Biuro Architektury i Planowania Przestrzennego (BAiPP), na którego czele stanęła Marlena Happach (z którą rozmawialiśmy w poprzednim numerze Gazety Nowego Żoliborza), wznowiło prace nad planem. Po „narysowaniu” planu, prace trafiły do komisji planowania w mieście, na której dowiedzieliśmy się od prezydenta Michała Olszewskiego, że zleca kontrolę w sprawie możliwych nieprawidłowości dotyczących wydanych przez Urząd Dzielnicy Żoliborz warunków zabudowy, na podstawie których rozstrzygnięto przetarg w 2014 roku.
Po śledztwie dziennikarskim dotarliśmy do informacji, że warunki zabudowy (WZ), na podstawie których Kapitał Ziemski wygrał przetarg, zostały wydane dużo wcześniej i obowiązywały nie tylko dla tej działki, ale również dla sąsiedniej nieruchomości (obecnie Wardom), która została zbudowana wcześniej. Spowodowało to, że WZ zostały skonsumowane i nie obowiązują. Oznacza to w uproszczeniu, że nabywca działki, w świetle prawa, kupił działkę bez możliwości ubiegania się o pozwolenie na zabudowę mieszkaniową. Inwestorzy oczywiście bardzo szybko się zorientowali i wystąpili do Urzędu Dzielnicy Żoliborz, do Wydziału Architektury, którym wówczas kierował burmistrz Witold Sielewicz, o wydanie WZ zastępczej. Zastępcze warunki zabudowy zostały wydane w trybie natychmiastowym, co dziwi. Dodatkowo, były korzystniejsze od tych, które inwestor miał otrzymać podczas przetargu, co dziwi jeszcze bardziej. Wydanie w ciągu bardzo krótkiego czasu, (jak na takie postępowanie) WZ-ki, która jest korzystniejsza niż wcześniej skonsumowana, daje do myślenia. Wygląda to bowiem tak, jakby inwestor był przez burmistrza Sielewicza faworyzowany. Ja oczywiście wierzę w ludzi i interpretuję to jako troskę o budżet dzielnicy, która z tego tytułu miałaby otrzymać dodatkowe środki (podatki, itp.).
Poprosiliśmy o komentarz w tej sprawie wiceprezydenta Warszawy Michała Olszewskiego.
Prezydent Michał Olszewski
„Po analizie tej sprawy nabraliśmy wątpliwości w zakresie sprzedaży działki i procesu wydawania decyzji o warunkach zabudowy. Czynności te wykonywała dzielnica Żoliborz. Wyjaśnienia wymaga również kwestia wydanego ostatnio przez zarząd dzielnicy Żoliborz pozwolenia na budowę. Zleciliśmy kontrolę, która ma wyjaśnić nasze wątpliwości. Nie wykluczam zawiadomienia do prokuratury o popełnieniu przestępstwa.”
Jeśli wynik kontroli zleconej przez Ratusz będzie wskazywał na nieprawidłowości, również nie wykluczamy złożenia przez Stowarzyszenie Nowy Żoliborz zawiadomienia do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez byłego już wiceburmistrza dzielnicy Żoliborz Witolda Sielewicza.
Sprawę komentuje również wiceburmistrz dzielnicy Żoliborz, Grzegorz Hlebowicz:
Wiceburmistrz dzielnicy Żoliborz, Grzegorz Chlebowicz
„Od 10 maja 2018 roku trwa kontrola, cytuję: „Legalności decyzji o warunkach zabudowy oraz pozwoleniu na budowę wybranych dla nieruchomości przy ul Krasińskiego róg Przasnyskiej”.
Trudno jest komentować kontrolę w jej trakcie, ale nie mogę się pozbyć wrażenia, że kontrola, która jest skutkiem doniesienia pana przewodniczącego komisji planowania rady Warszawy pana Michała Czaykowskiego oraz pana prezesa Stowarzyszenia Nowy Żoliborz, Mateusza Durlika, jest realizowana ze starannością równą tej, z którą zredagowano jej tytuł i zakres.
Pozwolenie na budowę wydane przeze mnie nie może być poddane kontroli z przyczyn formalnych.
Akta tego postępowania zostały przekazane do wojewody mazowieckiego dnia 28 lutego 2018 r. Wojewoda, jako organ II instancji, rozpatruje odwołanie od wydanego przeze mnie pozwolenia, w związku z czym niemożliwe było przeprowadzenie kontroli postępowania dzielnicy jako organu I instancji.
Kontrolerzy przeceniają rolę dzielnicy w procesie uchwalania MPZP czy zbywania nieruchomości.”
Tymczasem cieszymy się małym zwycięstwem nad deweloperami.
Napisz komentarz
Komentarze