Każdy zachwyt nad tym filmem jest uzasadniony.
Na Zachodzie panuje romantyczny obraz krajów komunistycznych. Historia miłosna osadzona w realiach Wschodniej Europy lat 50. i 60. XX wieku wychodzi naprzeciw temu wyobrażeniu. Jednak dwudziestominutowa owacja na stojąco po premierze w Cannes, gdzie reżyser Paweł Pawlikowski kilka dni później otrzymał nagrodę, to nie jest jedynie wynik zachodniej fascynacji światem zza żelaznej kurtyny.
Już od początku urzekają wysokokontrastowe czarno-białe zdjęcia autorstwa Łukasza Żala. Wydobywają detale, nadają kształty, niemalże malują każdy kadr. Drobiazgowo odtworzono realia powojennej Polski oraz NRD, Jugosławii, Francji sprzed pół wieku. Każdy element – scenografia, charakteryzacja, kostiumy, muzyka, nawet dialogi – oddaje język epoki. W plenerach błoto i deski, po których wchodzi się do dworku, nieskoszone łąki, bite drogi, we wnętrzach portrety Stalina i Lenina, palenie w pomieszczeniach. W ścieżce dźwiękowej słyszymy zarówno oryginalne pieśni ludowe napisane przez Tadeusza Sygietyńskiego (założyciela Państwowego Zespołu Ludowego Pieśni i Tańca Mazowsze), jak i standardy jazzowe George’a Gershwina. W rolach głównych Joanna Kulig, której styl gry przypomina tutaj Jennifer Lawrence, jako femme fatale, oraz Tomasz Kot jako mężczyzna, który najpierw chce ją wykorzystać, ale szybko sam zostaje usidlony. Partnerują im Agata Kulesza i Borys Szyc – komunistyczni do szpiku kości, jak za Stalina. Znany z prowadzenia wielu imprez Krzysztof Materna pojawia się przez chwilę jako konferansjer.
Film zaczyna się subtelnie, a potem niepostrzeżenie oplata emocjami tak potężnymi, że aż trudno wstać z miejsca. To „Romeo i Julia” rozdzieleni polityką mocarstw. Zimna wojna toczy się tutaj na kilku poziomach. Oczywista jest ta między Wschodem i Zachodem Europy, ale i kochankowie toczą ze sobą cichą wojnę. Jest też gra polityczna na poziomie mikro: między muzykiem, a jego przyjacielem karierowiczem. Całość poraża. Potrzeba dłuższej chwili, żeby dojść do siebie po seansie.
Napisz komentarz
Komentarze