Nie udało się go dostarczyć, bo wicepremiera nie było prawdopodobnie w domu, a skrzynkę na listy pilnowało czterech policjantów.
W niedzielę, na Żoliborzu przy ulicy Mickiewicza, a konkretnie pod domem Jarosława Kaczyńskiego, wicepremiera i prezesa PiS pojawił się Donald Trump z walizką w ręce i wnioskiem o azyl.
Z całego zdarzenia nagrano film i zamieszczono go w sieci. Trump zapowiedział, że chce ubiegać się o azyl w Polsce, ponieważ jest to kraj, gdzie panuje czysta demokracja. Prezes nie wyszedł do Trumpa, więc ten chciał zostawić swój wniosek o azyl w skrzynce na listy.
Skuteczne złożenie wniosku o azyl uniemożliwiło czterech policjantów stojących przy skrzynce na listy wicepremiera.
Film z całego zdarzenia zamieścili na facebooku twórcy kanału wolne-media.pl. Przebrany za Trumpa mężczyzna oraz operator kamery zostali wylegitymowani przez funkcjonariuszy, którzy stali przy ogrodzeniu posesji Kaczyńskiego. Jak widzimy na załączonym filmie, mundurowy przeprowadzający czynności w reakcji na próbę dostarczenia listu stwierdza, że nie wiem co znajduje się w kopercie i podejrzewa „możliwość popełnienia wykroczenia w postaci zaśmiecenia”.
W przeciwieństwie do poprzedniego happeningu osób związanych z Lotną Brygadą Opozycji, policjanci zareagowali bardziej stanowczo.
Przypomnijmy: 28 października kilka osób zawiesiło na płocie od posesji Kaczyńskiego litery układające się w niecenzuralne hasło znane z ulicznych protestów. Obecni na miejscu funkcjonariusze nie podjęli żadnych czynności. Tydzień później okazało się, że w związku ze sprawą wszczęto postępowanie dyscyplinarne wobec zastępcy komendanta żoliborskiego komisariatu i czterech policjantów z wydziału prewencji.
Napisz komentarz
Komentarze