Urodził się 30 grudnia 1881 r. w ewangelickiej rodzinie pochodzenia francuskiego, w Święcianach na Wileńszczyźnie, wówczas w obrębie Imperium Rosyjskiego. Edward Thommée, ojciec Wiktora, brał udział w Powstaniu Styczniowym. W odwecie Rosjanie pozbawili rodzinę fabryki rękawiczek i zakazali mieszkania w Wilnie. Wówczas cała rodzina przeniosła się do Petersburga.
Tam Wiktor ukończył szkołę realną i wstąpił do szkoły oficerskiej. Jako podporucznik otrzymał przydział do 124 Woroneskiego pułku piechoty, z którym walczył w wojnie rosyjsko-japońskiej 1904–1905.
Niewielu żołnierzy może pochwalić się tak bogatą biografią żołnierską. Przypomnijmy jej najważniejsze epizody.
Od 17 lipca 1914 r. Wiktor Thommée dowodził kompanią w carskim pułku piechoty. W 1916 r. został adiutantem sztabu XXXXVIII Korpusu na Froncie Rumuńskim. W czasie walk na froncie japońskim i podczas I wojny światowej był kilkakrotnie ranny.
Służąc w armii carskiej, nie zapomniał jednak o swej polskości.
Po przeniesieniu na front rumuński zorganizował z Bronisławem Nakoniecznikowem placówkę Związku Wojskowych Polaków, organizację zrzeszającą polskich żołnierzy carskiej armii. Po rewolucji działał w Organizacji Werbunkowo-Agitacyjnej, która werbowała polskich żołnierzy do wojsk polskich na Kaukazie.
W roku 1918 był m.in. kwatermistrzem Wojska Polskiego na Wschodzie, I oficerem sztabu oraz p.o. szefa sztabu 4 Dywizji Strzelców Polskich gen. Lucjana Żeligowskiego. W grudniu 1918 r. zorganizował przerzut oddziałów do Odessy – udało mu się zdobyć kilka okrętów Czarnomorskiej Floty Ochotniczej.
Po powrocie do kraju z dywizją gen. Żeligowskiego, od czerwca 1919 został szefem sztabu tej dywizji. Gen. Żeligowski ocenił go wówczas takimi słowami: „Podpułkownik Thommée jest bardzo doświadczonym bojowym oficerem(...) niestrudzonym pracownikiem i oficerem, bardzo lubianym w dywizji. Jest bardzo skromnym i uczciwym człowiekiem”. Takie opinie o
Wiktorze Thommée jako o żołnierzu i człowieku pojawiały się jeszcze wielokrotnie.
W czerwcu 1920 r. podpułkownik Thommée objął dowództwo 28 pułku Strzelców Kaniowskich, a następnie XIX i XX Brygady Piechoty. W sierpniu 1920 r. walczył pod Radzyminem. Za udział w wojnie polsko-bolszewickiej otrzymał Virtuti Militari V klasy.
W październiku 1922 trafił do Torunia i został tam I oficerem sztabu Inspektoratu Armii nr III. W kwietniu 1924 r. awansowano go na stopień generała brygady i powierzono mu dowodzenie 15 Dywizją Piechoty w Bydgoszczy. Od listopada 1934 do lutego 1938 gen. Thommée był dowódcą Okręgu Korpusu nr VIII w Toruniu. Z tych czasów w Toruniu do dziś zachował się dworek, zwany Generałówką.
Do 1 września 1939 dowodził Okręgiem Korpusu nr IV w Łodzi.
1 września 1939 objął dowództwo Grupy Operacyjnej „Piotrków”, wchodzącej w skład Armii „Łódź”. 7 września przejął dowództwo nad Armią „Łódź”, porzuconą przez gen. Rómmla, i ruszył z oddziałami w stronę Warszawy.
Po ciężkich walkach i nieudanej próbie przebicia się do Warszawy generał skierował Armię do Modlina i przejął obronę Twierdzy. Od 18 września trwały ataki na Modlin. Generał wspominał później, że głównym celem utrzymania Twierdzy było „odciągnięcie jak największej ilości sił niemieckich od Warszawy i wytrwanie jak najdłużej w łączności z obroną stolicy”.
29 września, po kapitulacji Warszawy, po wyczerpaniu zapasów żywności, wody, lekarstw i amunicji, generał zdecydował się na kapitulację Twierdzy, do tego momentu nie zdobytej przez Niemców, mimo ciągłego ostrzału artyleryjskiego i bombardowań prowadzonych przez setkę samolotów.
Mimo honorowych warunków kapitulacji Modlina, 7 listopada 1939 generał został aresztowany przez Niemców. Przebywał w kilku obozach jenieckich, m.in. w Königsteinie i Johannisbrunnie. W Dössel 27 września 1944 został ranny w wyniku przypadkowego zbombardowania obozu. Po wyzwoleniu obozu w kwietniu 1945 r. najpierw leczył się we Francji, Włoszech, a następnie wyjechał do Wielkiej Brytanii.
Powojenne losy generała to klasyczny przykład traktowania przedwojennych oficerów przez władze PRL-u. W styczniu 1947 r. generał Thommée powrócił do Polski i natychmiast zgłosił się do Wojska, lecz nie został przyjęty. Jako inwalidę wojennego przeniesiono go w stan spoczynku, ale bez emerytury.
Początkowo generał zamieszkał u rodziny w Toruniu, a następnie w małym mieszkanku w Gdańsku, gdzie żył w nędzy, pracując w Gdańsku i w Gdyni, jako woźny, stróż nocny i dozorca domu. Po kilku latach udało mu się sądownie wywalczyć rentę inwalidzką. Dopiero po osobistym wstawiennictwie marszałka Konstantego Rokossowskiego uzyskał należną mu emeryturę i przedwojenne mieszkanie w Warszawie, na Żoliborzu, w rejonie Placu Inwalidów.
Zmarł 13 listopada 1962 w Warszawie. Został pochowany w Alei Zasłużonych na Cmentarzu Wojskowym na Powązkach. Już pośmiertnie, 1 stycznia 1964 roku, Prezydent RP na emigracji August Zaleski awansował go do stopnia generała dywizji.
Jako że Wiktor Thommée był ewangelikiem, upamiętniono go, wraz z żoną, tablicą na cmentarzu ewangelicko-augsburskim w Warszawie.
Nazwiskiem generała nazwana została ulica w Modline, prowadząca do lotniska Warszawa-Modlin. Większa jej część przebiega w obrębie Twierdzy Modlin, której obroną dowodził we wrześniu 1939 roku. Upamiętniono generała także w Warszawie, ulicą na wojskowym osiedlu Boernerowo (część Bemowa).
W uznaniu zasług dla Bydgoszczy, od 1990 jedna z bydgoskich ulic nosi nazwisko generała.
„Dał się poznać jako człowiek o niesłychanej energii, tężyźnie i żołnierskim fasonie. Nie było widać po generale jakiegoś załamania się, a przeciwnie, podnosił nas wszystkich na duchu ” – tak wspominał generała jeden z żołnierzy z czasów obrony Twierdzy Modlin.
Kartka z kalendarza 19 czerwca 1932 r.
Uroczyście otwarto Park Żeromskiego.
Prace przy organizacji Parku na terenach przedpola Fortu Sokolnickiego rozpoczęto dwa lata wcześniej – w czerwcu 1930 r.
Kilka lat później przy wejściu do Parku stanęła ulubiona rzeźba żoliborzan - Alina, dziewczyna z dzbanem, wyrzeźbiona przez Henryka Kunę na zamówienie władz dzielnicy, specjalnie dla ozdoby Parku.
Napisz komentarz
Komentarze