Rodzice mają dziś coraz większą świadomość tego, jak ważna i potrzebna jest nauka, interakcja ze światem i poznawanie nowych rzeczy już od najmłodszych lat.
Coraz częściej rodzice stawiają na rozwój swoich dzieci i ich edukację. Zajęcia pozalekcyjne jawią im się jako dodatkowa opcja, dzięki której dzieci mogą rozwijać swoje pasje i nadrabiać braki z poszczególnych zajęć szkolnych.
Wybierając zajęcia dodatkowe należy pamiętać, że chodzi przede wszystkim o dziecko. To na jakie je poślemy, zależy od wielu czynników. – Po pierwsze rodzice powinni kierować się tym, co interesuje i czego chce dziecko – mówi Aleksandra Jerzmanowska, doktor psychologii i terapeuta i dodaje: – W porozumieniu z dzieckiem, warto też rozejrzeć się za zajęciami, które uzupełniałyby deficyty w nauce szkolnej. Trzeba jednak pamiętać, że jeżeli dziecko ma problemy np. z matematyką, to posłanie go na zwykłe korepetycje, może być kolejnym nieprzyjemnym doświadczeniem. Najlepiej przejrzeć ofertę tego typu zajęć i wybrać te najciekawsze, które uczą choćby przez zabawę, a następnie ostateczny wybór skonsultować z dzieckiem.
To o czym należy pamiętać, to żeby nie zmuszać dziecka do aktywności, na które nie ma ochoty. Czas po zajęciach szkolnych to jego czas wolny. To do niego należy decyzja czy chce uczestniczyć w zajęciach pozalekcyjnych, tym bardziej, że ma do odrobienia jeszcze lekcje.
– Często sami rodzice pozostają pod presją przy wyborze zajęć dodatkowych. Jako psycholog mam styczność z dziećmi w wieku szkolnym i widzę, jak są przeciążone realizacją programu, który zwykle nie jest podany w atrakcyjnej formie. Dużo zależy od nauczyciela, ale zazwyczaj same treści są przekazywane są w sztampowy sposób, który nie angażuje dzieci. Jednocześnie należy pamiętać, że zajęcia dodatkowe, to nie tylko uzupełnienie deficytów w szkolnych umiejętnościach. To również rozwijanie tego, co interesuje dziecko. Zadaniem rodzica jest wyłapanie tego, na jakie zajęcia chciałoby pójść. To nie jest takie łatwe, bo dzieci nie przychodzą i nie mówią: „mamo, tato, zapiszcie mnie na zajęcia dodatkowe” – wyjaśnia Aleksandra Jerzmanowska.
Przy wyborze należy więc albo podążać za pasjami lub starać się wyrównać poziom z dziedzin, z którymi może mieć problem w szkole. Należy pamiętać, aby nie zapisywać dziecka na zajęcia pozalekcyjne za wszelką cenę – tzn. nie realizować planu na wymarzone dziecko czy swoje niespełnione ambicje.
Narzucanie swoich potrzeb i hobby bez patrzenia na to, czy dziecko je podziela, jest nieodpowiednie. Nie na tym polega rola rodzica, aby kształtował potomka na swoje podobieństwo. Musimy pamiętać, że nawet najmniejsze dziecko, nadal jest samodzielną jednostką.
Czasami dziecko bez najmniejszych oporów zgadza się na zaproponowane przez rodzica aktywności bądź chce kontynuować rozwój swojej pasji. Jeżeli sprawia mu to radość i czuje, że się realizuje, należy już tylko je wspierać. Zdarzają się jednak sytuacje, kiedy dziecko chce zadowolić swoich rodziców przyjmując narzucone hobby jaką stałą, którą powinno reprezentować. Tym sposobem dziecko ma poczucie, że spełnia oczekiwania swoich rodziców, albo będzie w ich oczach bardziej wartościowe. Wybór zajęć dodatkowych to świetna okazja do porozmawiania o tym, że potrzeby i hobby nie są mniej ważne i nie muszą spełniać oczekiwań rodziców.
Zajęcia dodatkowe mają być przyjemne i rozwijające, a nie nieustającą pracą. – Ważne jest więc obserwowanie, jakie pasje ma dziecko. Jeżeli rodzic nie wie czym maluch może się interesować, to należy po prostu zapytać – mówi Aleksandra Jerzmanowska i dodaje: – Postawa rodzica jest bardzo ważna, bo czasami oczywiste jest to, czym interesuje się dziecko. Są jednak przypadki, kiedy trzeba bardziej się wysilić, żeby poznać zainteresowania i potrzeby, zwłaszcza w przypadku nastolatków. Warto jednak dowiedzieć się co tam w duszy gra!
Obecnie wybór zajęć dodatkowych dla dzieci jest ogromny, szczególnie w większych miastach, gdzie nie ogranicza się on do domów kultury czy bibliotek. Także na lokalnym rynku istnieje wiele różnych placówek prywatnych, które organizują zajęcia z różnych dziedzin, takich jak nowe technologie, sport, sztuka i muzyka, czy języki obce. Czasami rodzice zadają sobie pytanie, po co wysyłać dzieci na zajęcia, które niekoniecznie rozwijają typowe hobby? Odpowiedź jest prosta. Bo każdy, dobrze zorganizowany czas podczas zajęć dodatkowych przynosi możliwości rozwoju.
– Jeżeli motywacją rodzica jest to, żeby dziecko miało w szkole piątki zamiast czwórek, to jest ona niewłaściwa. W ten sposób dziecko zaczyna brać udział w tzw. wyścigu szczurów. Rolą rodzica jest, żeby umożliwić mu jak najlepsze i jak najbogatsze w doświadczenia dzieciństwo oraz nastoletni okres, ale w taki sposób, by jednocześnie być w kontakcie z dzieckiem, znać jego pasje. To jest inwestycja w przyszłość dziecka – podkreśla Aleksandra Jerzmanowska.
Napisz komentarz
Komentarze