Na ulicy Wyspiańskiego, w okolicach placu Henkla pod topór poszło kilkanaście topoli. Drzewa były schorowane i zagrażały bezpieczeństwu. Wycinka oznacza nowe nasadzenia, a teren nie jest zbyt przyjazny. Z jednej strony kierowcy muszą mieć gdzie parkować, z drugiej zaś konieczne są nowe drzewa.
Wokół nazywanego przez mieszkańców dużego jajka, na ulicy Wyspiańskiego, przeprowadzono wycinkę topoli. Analizy dendrologiczne wykazały zły stan drzew, dlatego ze względu na bezpieczeństwo, 50-letnie okazy zdecydowano wyciąć. W zamian zasadzono młode drzewka.
Pas zieleni, w którym znajdują się stare i nowe drzewa traktowany jest przez okolicznych mieszkańców jako parking. Wąskie uliczki Starego Żoliborza pękają w szwach, a przydrożne drzewa są rozjeżdżane. Na utrudnienia mogą liczyć też piesi. Jak więc pogodzić interesy społeczne, tak by zieleń nie była obiektem konfliktu?
Zamiast nowoczesnej technologii tradycyjne płotki
- Wykonując nowe nasadzenia w ulicy Wyspiańskiego urząd dzielnicy powinien użyć systemy antykompresyjne, które uchroniłyby drzewa i ich korzenie przed rozjeżdżaniem. Dzięki temu możliwe byłoby zalegalizowanie między drzewami miejsc parkingowych, na które wstępnie wyraził zgodę Mazowiecki Konserwator Zabytków. Mając na uwadze plany wprowadzenia SPPN na Żoliborzu byłoby to przyszłościowe działanie – mówi Marta Szczepańska radna z ramienia Miasto Jest Nasze, która postulowała w sprawie zastosowania nowoczesnych technologii przy uzupełnianiu nasadzeń. Jak wskazuje żoliborska radna tego typu rozwiązanie ułatwiłoby również poruszanie się pieszych po wąskim chodniku prowadzącym m.in. do przedszkola. Dlaczego więc zrezygnowano z technologii, która z powodzeniem sprawdza się we Wrocławiu, Sopocie czy Białymstoku?
W odpowiedzi na złożoną interpelację przez Martę Szczepańską urzędnicy wyjaśniają, że wykorzystanie systemów antykompresyjnych wiązałoby się z wydłużeniem terminu wsadzenia nowych drzew, który obowiązywał do końca listopada.
Drzewa dalej od krawędzi jezdni
Systemy antykompresyjne są kosztowne. Jednym z pomysłów było przesunięcie linii nasadzeń za ogrodzenie skweru. „Mazowiecki Wojewódzki Konserwator Zabytków odmówił zmiany lokalizacji nasadzeń, gdyż w jego opinii przesunięcie nowych nasadzeń do wewnątrz placu, zniekształciłoby istniejący pierścień nasadzeń na placu, zaburzyłoby powiązanie kompozycyjne placu oraz spowodowałoby niekorzystne przekształcenie zabytkowego układu ulicy Wyspiańskiego” – czytamy w odpowiedzi na interpelacje żoliborskiej radnej.
W efekcie Urząd Dzielnicy Żoliborz, otoczył drzewka płotkami podobnie jak na placu Henkla, gdy zrobiono to na prośbę radnej Marty Szczepańskiej. – To mało gospodarny element, który nie zdaje egzaminu – przyznaje żoliborska radna. Płotki, dziś są połamane i poprzetrącane przez samochody.
Czy sadzonki przetrwają? Urząd dzielnicy dokonuje zakupu nowych drzew wraz z trzyletnią gwarancją. „Tylko czy chcemy Żoliborza pełnego małych sadzonek, które będą wymieniane co roku?” – pytają żoliborscy radni z MJN.
Napisz komentarz
Komentarze