My, jako restauratorzy, musimy podążać za potrzebami naszych gości. Większość diet czy mód na różne rodzaje żywności jest kompletnie nieuzasadniona i miesza ludziom w głowach na zasadzie: „bez glutenu będę zdrowsza/zdrowszy”. Mało kto konsultuje te działania z lekarzami czy dietetykami. A wyniki są łatwe do znalezienia i łamią wiele stereotypów.
I tak na przykład wegetarianie wcale nie muszą mieć niższego poziomu tak zwanego „złego cholesterolu” niż „mięsożercy”, bo na jego wartość wpływa wiele innych czynników. Zagrożenia wynikające z braku wiedzy na te tematy mogą dotyczyć także nas – kucharzy. Musimy być bardziej sprawni w reagowaniu na zapotrzebowanie klientów a jednocześnie ich edukować.
Dziś restauracje powinny mieć w ofercie dania wege, o obniżonej wartości kalorycznej, bezbiałkowe czy wreszcie bezglutenowe. W ostatnim przypadku nie jest to jednak takie proste. Jeśli gość po prostu unika glutenu, to tu problemu nie ma – danie będzie bezglutenowe. Ale jeśli restauracja stosuje mąkę w procesach kulinarnych (a takich przecież jest większość), to osoby z nietolerancją jakiejkolwiek ilości glutenu mogą mieć kłopot. Nie da się bowiem całkowicie wyeliminować tego składnika z kuchni, bo nawet pyłki mogą być alergenem. Podobnie sprawa ma się z orzechami.
Sztuką jest połączenie oczekiwań gości z sezonowością w przyrodzie. Dlatego menu każdej szanującej gości restauracji powinno do tego dążyć. Tak jak ma to miejsca w Moonsferze. Teraz mamy jesień, a w związku z tym w naszym menu można znaleźć składniki kojarzone z tą porą roku. Przede wszystkim są to grzyby. Od kurek przez borowiki i rydze. Smażone rydze na grzance czosnkowej, moim zdaniem, smakują po prostu wybornie. Za chwilę do menu wróci nasz szlagier, czyli zupa z ryb i grzybów doprawiona pachnącym koprem i śmietaną. Dynie, jabłka i gruszki najlepiej sprawdzają się właśnie teraz, bo nie są przechowywane w magazynach i składach, dzięki czemu zachowują swoją chrupkość i świeżość. Dynię warto spożywać w postaci pysznego kremu z dodatkiem pieczonej gruszki. Można z niej przygotować także wyborną tartę z kajmakiem, prawdziwym cynamonem i zestawem przypraw korzennych. Szarlotka także niedługo zagości na dłużej w naszej ofercie i bynajmniej nie będziemy do niej używać jabłek ze słoika.
Moonsfera to restauracja ze smakami kuchni całego świata, która z lubością łączy je z polskimi składnikami. Dzięki temu można zjeść u nas chociażby krem z kiszonych ogórków – czyli wariację na temat zupy ogórkowej. Zupa z pomidorów także jest u nas nietuzinkowa, bo podajemy ją z sorbetem z pieczonego jabłka. Polędwicę z jelenia serwujemy z czerwoną kapustą. Dbamy, żeby składniki z naszej strefy klimatycznej były obecne w większości tworzonych przez nas dań. To ukłon w stronę gości, którzy chcą skosztować kuchni polskiej, pomimo autorskiego i międzynarodowego charakteru naszej restauracji.
Napisz komentarz
Komentarze