W ubiegłym tygodniu w Parku Sady Żoliborskie rozpoczęła się wycinka starych drzew. To tylko podgrzało i tak napiętą atmosferę. Urzędnicy podkreślają, że prace są konieczne ze względu na bezpieczeństwo. Część mieszkańców uważa, że działania zostały podjęte zbyt pochopnie zwłaszcza w dobie prowadzonych konsultacji społecznych. Dlatego postanowili wyrazić swój głos sprzeciwu protestując przed budynkiem Urzędu Dzielnicy Żoliborz.
Dyskusja o przyszłości Parku Sady Żoliborskie trwa od kilku tygodni. Goście rozmowy Rytm Żoliborza, Maria Janiak i Witold Oleksiak z inicjatywy Owocowe Sady Żoliborskie, w rozmowie opisują trwający od jakiegoś czasu proceder. Władze dzielnicy postanowiły wyciąć kilkadziesiąt drzew. Jaki jest powód? – Drzewa objęte zezwoleniem na usunięcie są obumarłe, silnie zamierające, w złym stanie fitosanitarnym, ze szczątkowymi lub uschłymi koronami, postępującą próchnicą oraz rozkładem drewna - tłumaczy Donata Wancel z urzędu dzielnicy.
Nikt jednak nie spodziewał się, że drzewa znikną jeszcze w czasie konsultacji. Mieszkańcy nie kryją oburzenia. Liczyli, że dopóki trwają konsultacje dotyczące nowych nasadzeń, prace w parku nie rozpoczną się. Przyznają zgodnie, że w ten sposób uśpiono ich czujność. Aktualnie, do rozstrzygnięcia pozostała jeszcze kwestia nowych nasadzeń.
- Nowe nasadzenia zmierzają do tego, że owocowa formuła sadów zatrze się. Nie mamy informacji ile dokładnie jest wszystkich drzew na sadach, ponieważ dane, którymi posługuje się urząd pochodzą z 2015 roku. W ciągu 4 lat ubyło drzew owocowych. Jeżeli wycięte drzewa zastąpią, klonami, lipami, to za chwilę będziemy mieć nie Park Sady tylko Park Dęby – mówi Maria Janiak z Inicjatywy Owocowe Sady Żoliborskie.
Jak widzą przyszłość parku sami mieszkańcy? Posłuchajcie.
Napisz komentarz
Komentarze