W życiu często kierujemy się modą. Sugerując się nowinkami z kolorowej prasy i mediów społecznościowych, zapełniamy nasze szafy, wybieramy kierunek na wakacje czy urządzamy mieszkanie. Krótko mówiąc – staramy się być na czasie.
Nowe trendy widoczne są bardzo wyraźnie również w gastronomii: na talerzach, w restauracyjnych wnętrzach czy sposobie prowadzenia komunikacji marketingowej. Specjaliści z branży tworzą coraz to nowe koncepty, często wzorowane na modelach z zagranicy, w nadziei, że to co modne się sprzeda. Nic dziwnego… Konkurencja jest w końcu ogromna. Ale w całym otaczającym nas świecie „modnych” informacji obrazkowych gubimy często indywidualizm, kreatywność uwzględniającą własne potrzeby, a co za tym idzie – funkcjonalność. Bo kto nie ma w domu modnych ubrań, butów czy mebli: przepięknych, ale zupełnie bezużytecznych, bo zwyczajnie niewygodnych? Tworząc naszą restaurację, staraliśmy się znaleźć złoty środek. Modnie – ale funkcjonalnie, nowocześnie – ale z umiarem, pomysłowo – ale prosto i zwyczajnie.
Polot w Kuchni Polskiej to miejsce, w którym gość ma się poczuć jak w domu. Stąd różnorodne formy siedzeń i stołów, mających spełnić swoje zadanie w konkretnej chwili. wygodne, miękkie fotele idealnie nadają się na wieczorne pogawędki przy winie, kwadratowe stoły z krzesłami – na rodzinny niedzielny obiad. Romantyczna kolacja uda się najlepiej na wygodnych kanapach, a zapracowani goście z komputerami znajdą dla siebie miejsce przy wysokich stołach. Zgodnie z modą budynek starej myjni powinien pozostać w oryginalnym kształcie – szary beton, rury, cegła – i tak pewnie byłoby najprościej. Zachowaliśmy zatem podłogi, świetlik na dachu, witryny okienne, ocaliliśmy duszę tego miejsca. Ale wszystko to bez żywych kolorów, zdjęć starego Żoliborza oraz zieleni nie miałoby prawdziwego klimatu. Chcemy, żeby w Polocie każdy czuł się jak u siebie. I sąsiad z Rydygiera w dresie na spacerze z psem, i pan w garniturze na kolacji firmowej, i mama z dziećmi na lunchu w środku tygodnia.
Restauracja to jednak nie tylko meble, nie tylko elementy wyposażenia, ale przede wszystkim ludzie. Jak na Polot przystało, pracują tu same indywidualności. Wszyscy profesjonalni, uśmiechnięci, charakterystyczni. Uwielbiają swoich, pamiętają, co kto lubi, gdzie kto zawsze siada, o której godzinie nas odwiedza i co najczęściej pije. To jest to, co wyróżnia Polot na tle innych miejsc – atmosfera, którą tworzą wszyscy: goście i pracownicy.
Cenimy konkretne miejsca za wnętrza, dobrze czujemy się w towarzystwie uśmiechniętych pracowników. Prawda jest jednak taka, że wracamy do restauracji, bo smakuje nam jedzenie. Pierwsza wizyta zazwyczaj to efekt czyjegoś polecenia lub mody na dane miejsce, ale już kolejne zależą od smaku potraw. W Polocie serwujemy kuchnię polską z tzw. twistem – dość popularny trend w ostatnich latach. Jednak kreatywność i pasja szefa kuchni Filipa Kosinia sprawiają, że nie ulegamy żadnym sugestiom z kolorowych zdjęć. Uwielbiamy serwować polot na talerzu: tradycyjne polskie składniki, skomponowane w nietypowy sposób i podane na „modnej” zastawie, wyglądają zaskakująco. Pomysłowość kucharzy połączona z produktem najwyższej jakości sprawia, że goście do nas wracają. Wracają bardzo często…
Dziękujemy za to, że każdego dnia tworzycie wraz z nami to wyjątkowe miejsce!
Napisz komentarz
Komentarze