Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
poniedziałek, 16 września 2024 21:24
Reklama

Kampania protestacyjna przeciwko SBM FFestival na AWF

W mediach społecznościowych ruszyła kampania protestacyjna przeciwko SBM FFestival, który od dziś (29.08.) do soboty (31.08.) odbywać się będzie na terenie Akademii Wychowania Fizycznego. Radna Dzielnicy Bielany Weronika Sarnowska pragnie, żeby w Warszawie pojawiła się infrastruktura festiwalowa z prawdziwego zdarzenia.
Kampania protestacyjna przeciwko SBM FFestival na AWF

Autor: Wiktor Zając

W związku z kontrowersjami wynikającymi z organizacji imprezy masowej, jaka ma zacząć się dzisiaj (29.08.), a skończyć w sobotę (31.08.) powstała kampania protestacyjna przeciwko SBM FFestival, który odbędzie się na terenie AWF. „Tocząca się w Internecie kampania informacyjna i protestacyjna - m.in. na Tik Toku, Instagramie i Facebooku to zaledwie czubek góry lodowej. Jest ona odzwierciedleniem międzypokoleniowego, ponad dzielnicowego ruchu sprzeciwu wobec postępowania Karola Poziemskiego i Mateusza Karasia z firmy SBM” - powiedziała radna Dzielnicy Bielany Weronika Sarnowska. „Za kampanią stoi grupa osób, głownie przed trzydziestką, które są całym sercem za propagowaniem kultury i dziedzictwa hip-hopu w Polsce i za organizacją imprez masowych. Jesteśmy studentami, muzykami, lokalnymi patriotami - aczkolwiek głosy poparcia płyną do nas także z innych miast” - dodała radna.

Kampania protestacyjna przeciwko SBM FFestival na terenie AWF

O kampanii protestacyjnej

„Jeśli miałabym podsumować naszą kampanię w jednym zdaniu to: generalnie, wszystko spoko, tylko że imprezy masowe trzeba robić z głową” - wyjaśniła radna Sarnowska. „A my mamy pomysły, doświadczenie i wiedzę, jak to powinno wyglądać” - dodała.

„Śmieszą nas tłumaczenia, że AWF to odpowiednie miejsce na imprezę na powyżej 10 tysięcy osób, a władza chce po prostu zakazać młodym zabawy. Co roku wybieram się na imprezę na 15 tysięcy osób w centrum Warszawy. Ta impreza nazywa się Paradą Równości” - mówiła radna. „Najzwyczajniej w świecie, na wszystko jest czas i miejsce. A AWF to NIE jest to miejsce. To zabytkowy uniwersytecki kampus, z rozsianymi po terenie rzeźbami, w bliskości szpitala i rezerwatu. To duma Bielan, która zasługuje na ochronę” - podkreśliła Weronika Sarnowska.

Teren AWF przed rozpoczęciem festiwalu

Jak twierdzą organizatorzy kampanii protestacyjnej, hip-hop to muzyka protestu, buntu, wypowiadania lojalności. „Dlatego w kampanii sięgamy po teksty i estetykę Eminema, RAY BLK, Slums Attack, Bonusa RPK, Stormzy’ego, SZA, Stop Dogga, Raveeny i innych artystów londyńskiej sceny hip-hopowej, drum'n'basowej, dubstepowej. Inspirują nas też teksty bielańskich raperów z Chomiczówki, Rudy, ich teksty o tym, jak ważne są więzi społeczne, wzajemne wsparcie, troska o najbliższe otoczenie” - wyliczała radna. „Ale przekaz idzie tak naprawdę od ludzi. Inspirujemy się tym, co czytamy na dzielnicowych grupach na Facebooku, tym, o czym rozmawiamy z osobami pracującymi w lokalnej gastronomii i handlu, czy z pracownikami ochrony obiektów” - dodała.

"Motywuje nas świadomość, że istnieje alternatywa - bo widzieliśmy, jak profesjonalnie organizowane są imprezy masowe w Berlinie czy w Londynie. I od „swoich” biznesmenów wymagamy tego samego poziomu profesjonalizmu" - wskazała aktywistka. 

„Boli nas ludzka krzywda i nie chcemy przejść z nią do porządku dziennego”

Grupa protestacyjna nie zgadza się na wpisywanie cierpienia pacjentów oddziału psychiatrycznego Szpitala Bielańskiego w koszta imprezy. „Nie jest nam obojętny los wiewiórek, jeży, dzików z Lasu Bielańskiego oraz naszych zwierząt domowych. Nie jesteśmy przeżarci cynizmem. Motywuje nas wola walki o lepsze jutro. Dlatego mamy power” - zaznaczyła Weronika Sarnowska.

„Uwielbiam plenerowe imprezy. W weekendy przez okno dobiegają do mnie dźwięki koncertów odbywających się na dachu ratusza dzielnicy. To przyjemne uczucie - czuć, że w najbliższej okolicy coś się dzieje, że dzielnica żyje, nie jest kulturalną pustynią. To ostatnie, co można powiedzieć o Bielanach” - podkreśliła radna. „Natomiast istnieje różnica pomiędzy przyjemnym pogłosem koncertu, a bliskością trzydniowego festiwalu na trzy sceny. Moja wyobraźnia nie sięga wystarczająco daleko, abym mogła sobie wyobrazić, co będą czuli lekarze odbierający w czasie festiwalu poród czy pacjenci szpitala w kryzysie psychicznym. Jestem po ludzku przerażona” - dodała.

Protest ponad podziałami politycznymi

Weronika Sarnowska podkreśliła, że jej wspólna kampania to jedynie maleńki, chociaż krzykliwy, z czego są dumni - wycinek rzeczywistości. "Tutaj naprawdę mamy zgodę ponad podziałami! O powstrzymanie firmy SBM starają się radni ze Stowarzyszenia Razem dla Bielan, aktyw Partii Razem, przedstawiciele Lewicy, aktywiści z Miasto Jest Nasze, politycy Platformy Obywatelskiej. Ale przede wszystkim, walczą mieszkańcy - np. osoby z Rady Seniora i studenci AWF, ramię w ramię. Bo tak wygląda bielańska międzypokoleniowa społeczność. Bo nam się chce" - wyliczała działaczka społeczna i samorządowa. 

Jedna z trzech scen ustawionych na terenie AWF

"Czuję się do pewnego stopnia uprzywilejowana - siedziałam dekadę na emigracji w Londynie, więc marzy mi się rozmach i skala londyńskiej sceny muzycznej w Warszawie. Jako Radna Dzielnicy chciałabym wprowadzić do repertuaru zajęć w Bielańskim Ośrodku Kultury lekcje DJ-ki. Z radością obserwowałam np. festiwal hip-hopu na Woli tego lata, gdzie branża pracowała razem z instytucjami sektora publicznego" - stwierdziła Sarnowska. 

Bezskuteczny apel do SBM

Z informacji przekazanej od radnej Weroniki Sarnowskiej wynika, że zwracała się do SBM o rozmowę. „Apelowałam do właścicieli firmy SBM o rozmowę, bezskutecznie. Na ten moment myślimy już o tym, jak minimalizować straty, jak uchronić mieszkańców. Panuje dezinformacja - jako władze dzielnicy mamy obowiązek przebić się do mieszkańców z rzetelnymi informacjami o tym, jak zgłaszać hałas czy inne nieprawidłowości” - wyjaśniła radna. „A co do firmy SBM… Jest mi po prostu przykro, że wystawiają takie świadectwo muzyce, która mnie ukształtowała i która stanowi ważną część mojego życia. A na bezkarność nie ma i nie będzie mojej zgody” - dodała.

Kto sponsoruje festiwal?

Warto też zwrócić uwagę na to, kto zarabia na tej imprezie - obecnością na festiwalu, dystrybucją biletów, promocją w roli sponsora. „Mówimy tu o gigantach takich jak Pepsi, Red-Bull, OldSpice. Empik, eBilet, Going. Bardzo, bardzo słabe” - wymieniła Sarnowska.

Potrzebna infrastruktura festiwalowa w Warszawie

Aktywistka zwróciła uwagę na potrzebę powstania odpowiedniej infrastruktury festiwalowej w stolicy. „Marzy nam się też infrastruktura festiwalowa z prawdziwego zdarzenia w naszym mieście. Aby uniknąć takich sytuacji w przyszłości - bo nie służą one ani branży, ani mieszkańcom” - dodała Weronika Sarnowska. 


Podziel się
Oceń

Napisz komentarz
Komentarze
Klex 31.08.2024 01:00
W Polsce nie ma prawa zapewniającego obywatelom ochrony przed ogłuszającym rykiem urządzeń elektronicznych. Ratusz odpowiada, że to nie ich sprawa i nic nie mogą. Tak jak Tusk obiecujący prawa dla kobiet i wybrany przez te kobiety bredzi o imposybiliźmie. To dalej sarmacka Polska bezprawia, gdzie mniejszość, albo jedno weto może decydować o prawach milionów. Niedawno idiotyczna defilada, z ogłuszającym rykiem głośników rozstawionych co kilkadziesiąt metrów na Wisłostradzie, smrodem czołgów, które nigdy nei powinny jeździć po ulicach miasta, ale obecna władza postanowiła wejść w kamasze PiS i lansować się na tle maszyn do zabijania.

PRZECZYTAJ
bezchmurnie

Temperatura: 21°CMiasto: Warszawa

Ciśnienie: 1019 hPa
Wiatr: 32 km/h