Przejdź do głównych treściPrzejdź do wyszukiwarkiPrzejdź do głównego menu
Reklama
niedziela, 24 listopada 2024 20:17

Żoliborzanka, twarz protestu przeciw reformie edukacji. Jedna z założycielek ruchu Rodzice przeciwko Reformie Edukacji

Dorota Łoboda, żoliborzanka, mama dwóch nastoletnich córek, które uczęszczały do żoliborskich przedszkoli i szkół. Prowadzi żłobek na Żoliborzu. Jest radną i przewodniczącą Komisji Edukacji m.st. Warszawy.

Dorota, Twoja kariera polityczna mogła zacząć się już w 2014 roku, kiedy startowałaś z list Platformy Obywatelskiej do Rady Dzielnicy Żoliborz. Dlaczego się nie udało?

Tego nie wiem. Może zabrakło mi szczęścia, a może doświadczenia w prowadzeniu kampanii wyborczej. Miałam ostatnie miejsce na liście, zdobyłam sporo głosów, które zawdzięczałam wieloletniej działalności w radzie rodziców w szkole przy Braci Załuskich (szkoła nr 267 − przypis redakcji), tam jestem najbardziej rozpoznawalna. Jednak to nie wystarczyło. Za to w kampanii wyborczej poznałam wiele świetnych osób, w tym Izę Rychter, radną Nowego Żoliborza, z którą razem rozdawałyśmy ulotki wyborcze. Ta koalicyjna przyjaźń trwa do dziś.

A co robiłaś w tej radzie rodziców ?

Zaczęłam od wprowadzenia lekcji etyki, którym ówczesny dyrektor był przeciwny. Udało się jednak te lekcje zorganizować, a przy okazji zebrać sporą grupę rodziców, którzy zaczęli rozkręcać różne inne inicjatywy w szkole. Robiliśmy wiele - pikniki, imprezy integracyjne, konkursy dla dzieci. Zainicjowaliśmy organizację gry miejskiej z okazji Święta Niepodległości. Nasze uczennice i uczniowie co roku, 11 listopada, wychodzą z mapą na ulice Żoliborza, odnajdują miejsca pamięci i charakterystyczne dla naszej dzielnicy punkty – rozwiązują zadania i uczą się historii tej dużej i tej lokalnej – żoliborskiej. Jako rada rodziców walczyliśmy też o niezbędne remonty i dofinansowanie wyposażenia szkoły, pomagaliśmy innym rodzicom rozwiązywać problemy, które napotykali w szkole. Wtedy odnalazłam się w działaniach społecznych. Mimo że nie dostałam się do rady dzielnicy działałam dalej.

I pewnie byłoby tak dalej, gdyby nie pewne zdarzenia

Tak, przyszedł czas kiedy stanowisko ministra edukacji przejęła Anna Zalewska i postanowiła zreformować oświatę, a ja już wtedy, jako osoba dobrze znająca się na tych sprawach, wiedziałam, że to będzie katastrofa i niestety nie pomyliłam się. Na prośbę Mileny Leśniak, również żoliborskiej mamy, pomogłam rozkręcić fanpage Rodzice Przeciwko Reformie Edukacji, który początkowo miał być miejscem, gdzie rodzice szóstoklasistów będą mogli znaleźć informacje o planowanych zmianach w edukacji. Całkiem nieoczekiwanie ten fanpage rozrósł i przerodził się w ogólnopolski ruch rodziców przeciwko reformie.

Czyli stąd wziął się cały ruch, którego teraz jesteś liderką?

Tak. Narodził się na Żoliborzu. Dzięki temu, że prowadzę własna firmę, miałam trochę więcej czasu niż inne mamy i zaczęłam chodzić na posiedzenia sejmowe i zabierać na nich głos informując o skutkach jakie przyniesie tak nieprzemyślana reforma. Zaczęły się odzywać do mnie media, podjęłam współpracę z ZNP, zorganizowałam kilkanaście manifestacji przeciwko reformie, byłam jedną z inicjatorek zbiórki podpisów pod wnioskiem o referendum w sprawie reformy edukacji. Niestety 910 tysięcy podpisów zostało wyrzuconych do kosza, a fatalna w skutkach reforma weszła w życie.

Tuż po tym wystartowałaś w wyborach do Rady Warszawy, po to aby mieć większy wpływ na konsekwencje reformy w Warszawie.

Doszłam do wniosku, że wyczerpałam możliwości jakie ma aktywistka i jeśli chcę mieć realny wpływ na edukację, to muszę się dostać tam, gdzie podejmuje się decyzje dotyczące szkoły. Dostałam propozycję startu do Rady Warszawy z list Koalicji Obywatelskiej, którą przyjęłam.

Wstąpiłaś do partii?

Nie było wobec mnie takich oczekiwań a i ja wolałam pozostać niezależna.

No i udało się dostać do rady.

Tak. Miałam 15 wynik wśród wszystkich kandydatek i kandydatów w Warszawie. Jestem pewna, że zawdzięczam ten wynik nauczycielom i rodzicom. Wielu z nich pomagało mi w kampanii. Czuję na sobie ciężar odpowiedzialności i bardzo chcę odwdzięczyć się za zaufanie, które okazały mi te grupy.

A co można zmienić z poziomu samorządu?

Przede wszystkim poprawić warunki w szkołach i przedszkolach. To jest możliwe w jeden sposób – musimy budować nowe placówki oraz rozbudowywać i remontować istniejące.

Jeśli chodzi o jakość nauczania to fatalnie napisanych podstaw programowych nie zmienimy, ale możemy wprowadzać na przykład zajęcia dodatkowe – sportowe, artystyczne, rozwijające różne zainteresowania. Dla mnie osobiście bardzo ważna jest edukacja antydyskryminacyjna. Mieliśmy pilotażowy program na Ochocie przeciw przemocy i wykluczeniom. Obecnie rozmawiam z żoliborskim Naczelnikiem Wydziału Oświaty o tym, aby ten program został wprowadzony na Żoliborzu.

Czy dyskryminacja to faktycznie duży problem w szkołach ?

Problem jest wszechobecny i dotyczy on dyskryminacji ze względu na różne przesłanki, nie tylko orientację seksualną, o czym było ostatnio bardzo głośno przy okazji podpisania przez prezydenta Trzaskowskiego Deklaracji LGBT+, ale także tego, jak ktoś się ubiera, tego czy jest biedny czy bogaty, gruby czy chudy, wierzący czy niewierzący, jest dziewczynką czy chłopcem, a także tego czy jest osobą z niepełnosprawnością. To jest to co możemy i robimy z poziomu samorządu. Oprócz Komisji Edukacji w której „utknęłam” w uchwałach dotyczących powoływania szkół i przedszkoli, nadawania patronów, tworzenia sieci szkół, powołałam zespół do spraw edukacji i tam wraz z radnymi miejskimi i dzielnicowymi wypracowujemy miękkie rozwiązania, które z poziomu miasta możemy wprowadzać.

Podasz przykład takich rozwiązań?

Odchodzenie od prac domowych, które są zmorą polskiej szkoły. Powinny być zadawane w zdecydowanie mniejszej ilości i w sensowny sposób, tak aby dzieci wiedziały czemu służą, aby były maksymalnie efektywne i aby każde dziecko było w stanie je samodzielnie wykonać. Szkoła nie musi polegać na tym, że dziecko uczy się tam przez 7 godzin, a potem kolejne trzy w domu. Ten czas można w znaczny sposób skrócić. Prace domowe nie powinny dzieci dobijać, ale je rozwijać.

Jeżeli zrobimy taki program w porozumieniu z uczelniami wyższymi, które opracują go we współpracy z nauczycielami, to możemy go wdrożyć w warszawskich szkołach, co jest moim wielkim marzeniem.

Kolejny problem to ciężkie tornistry, które są również niejako konsekwencją prac domowych, bo nawet jeśli wprowadzimy szafki w szkołach, to dzieci i tak będą musiały brać podręczniki do domu, żeby odrabiać prace domowe. Te rozwiązania trzeba wprowadzać w pakiecie.

Nie zmienimy modelu nauczania z poziomu samorządu, ale możemy na przykład zachęcać nauczycielki i nauczycieli do tego, aby odeszli od powszechnie znanego nam wszystkim ustawienia ławek, w którym dzieci siedzą do siebie plecami.

Możemy tez wpłynąć na to, żeby lekcje religii były na pierwszych lub ostatnich zajęciach, żeby dzieci, które nie uczęszczają na te lekcje nie musiały spędzać czasu w świetlicy lub na korytarzu.

Możemy ułatwić dostęp do kultury i zajęć sportowych. Wprowadziliśmy już dofinansowanie w wysokości 100 złotych rocznie na każde dziecko do wykorzystania na wyjścia do teatrów, kin, muzeów czy ośrodków sportu.

A może w takim razie e-podręczniki, nie będzie dźwigania?

Wprawdzie wiele warszawskich szkół jest na to technicznie przygotowanych, ale co z tego skoro do nowej podstawy programowej brakuje e-podręczników. Gdyby wszystkie podręczniki miały elektroniczne wersje, dzieci mogłyby mieć zwykłe podręczniki w domu, a w szkole uczyć się z e-podręczników. Niestety pani Zalewska o tym zapomniała podczas głęboko przemyślanej reformy.

Co jeszcze można zrobić, żeby dzieci nie musiały każdego dnia dźwigać plecaków, które mogłyby z powodzeniem sprawić kłopot nawet dorosłym?

W naszej szkole na Żoliborzu zrobiliśmy tak, że z funduszu Rady Rodziców kupiliśmy dodatkowe komplety podręczników, z których dzieci mogą korzystać podczas zajęć, swoje - zostawiając w domu, ale tego rodzaju rozwiązania nie powinny być realizowane za pieniądze rodziców. Staramy się też ten temat przeanalizować jako miasto.

Możesz nieco rozwinąć temat zmiany ustawienia ławek?

Podkowy, wyspy zmieniają sposób pracy z dziećmi, pozwalają pracować w grupach, sprawiają, że dzieci rozmawiają ze sobą, mają kontakt wzrokowy, wymieniają informacje. Dzieci często w jakimś zakresie mają dużą wiedzę i mogą się uczyć od siebie wzajemnie, nie tylko od nauczyciela. Takie ustawienie pozwala również włączać dzieci trochę mniej uzdolnione w danym zakresie albo bardzo nieśmiałe, którym łatwiej jest zabrać głos jeśli mówią do grupy rówieśników. Takie rozwiązania uczą współpracy, a to umiejętność bardzo w polskiej szkole niedoceniona.

Nie masz czasem niedosytu, że mogłabyś zrobić więcej, np. z poziomu parlamentu?

Rozważam udział w wyborach parlamentarnych. Chociaż bardzo spodobała mi się praca w samorządzie, bo daje mi poczucie sprawstwa i świadomość, że mogę sporo rzeczy zmienić dla dobra dzieci, to perspektywa tego, że można by mieć jeszcze większy wpływ na polską edukację jest bardzo kusząca.

Moją misją i marzeniem jest zmiana modelu nauczania w Polsce, a tego z poziomu samorządu nie jestem w stanie zrobić.

Waham się jednak, bo podoba mi się ten ciągły kontakt samorządowy z przedszkolami, szkołami, z dziećmi, nauczycielami i rodzicami. W zasadzie nie ma dnia, w którym nie rozmawiałabym z kimś o tym, co można zrobić dla konkretnej szkoły czy przedszkola. Dodatkowo w samorządzie, jako przewodnicząca Komisji Edukacji, mam spory, bezpośredni wpływ na to co dzieje się w oświacie, w parlamencie sytuacja jest dużo bardziej złożona. Kusi mnie jednak perspektywa działań na większą skalę.

Z poziomu samorządu nie jesteśmy w stanie odwrócić najbardziej bolesnych skutków reformy. Możemy olbrzymim nakładem sił i środków niwelować skutki kumulacji roczników. W wyniku reformy do warszawskich szkół średnich we wrześniu pójdzie 44 tysiące młodych ludzi, czyli ostatni rocznik gimnazjalistów i pierwszy rocznik absolwentów ośmioletniej szkoły podstawowej. W ubiegłym roku potrzebowaliśmy 19 tysięcy miejsc, w tym – ponad dwa razy tyle. Wszystkim musimy zapewnić kontynuację nauki, ale wiązać się to będzie z przepełnieniem szkół, wydłużeniem godzin pracy, a w niektórych przypadkach zwiększeniem liczby uczennic i uczniów w klasach. Do tego do najbardziej obleganych liceów i techników będzie dużo trudniej się dostać. Taka sytuacja powoduje stres i frustrację młodzieży. Przygotowaliśmy wystarczającą liczbę miejsc, aby każdy absolwent gimnazjum i szkoły podstawowej mógł kontynuować naukę w wybranym typie szkoły, ale mam poczucie, że zamiast ulepszać oświatę, zajmujemy się gaszeniem pożaru wywołanego nieprzemyślanymi zmianami minister Anny Zalewskiej.

Nie poradzimy nic na fatalne, nowe podstawy programowe nastawione na naukę pamięciową i wiedzę encyklopedyczną. Nie uratujemy siódmo- i ósmoklasistów przed spędzaniem wielu godzin w szkole, przemęczeniem i przepracowaniem wynikającym ze skumulowania wiedzy z niektórych przedmiotów z dotychczasowych trzech lat gimnazjum do dwóch w podstawówce. Nie uratujemy trzech przejściowych roczników, które w wyniku reformy uczą się biologii i geografii niejako od środka, bo program zakłada, że miały te przedmioty w klasach 5. i 6., a tak nie było. Te dzieci będą musiały nadrabiać materiał w liceum, o ile do niego trafią. Te, które pójdą do szkół branżowych, braków w wiedzy ogólnej wynikających ze zmiany podstaw programowych w trakcie cyklu edukacyjnego – nie nadrobią nigdy. Nasz rząd dokonał rzeczy niesłychanej i niespotykanej nigdzie w Europie – skrócił okres obowiązkowego kształcenia ogólnego z 9 do 8 lat. Tego nie zmienimy jako samorządowcy.

Jako samorząd ponosimy finansowe skutki zmian w edukacji. Wydajemy pieniądze na dostosowywanie szkół do reformy. Tylko na pierwszy etap poszły 53 miliony, kolejny szacujemy na dodatkowe 20. Za te pieniądze moglibyśmy wybudować nową szkołę albo przedszkola czy żłobki. Wiesz ile sensownych programów edukacyjnych i zajęć dodatkowych moglibyśmy za te pieniądze wprowadzić?

Gdyby Ci się udało wejść do parlamentu, to mam rozumieć, że rozmawiam z przyszłą Minister Edukacji?

Tak daleko nie sięgam myślami, wszystko przed nami.

Dorota, ostatnie pytanie. Jak się skończy strajk nauczycieli ?

Myślę, że jeśli rząd nie zaproponuje nowych rozwiązań to wyczerpani nauczyciele zaczną powoli od strajku odstępować. Im jest ciężko z tym, że muszą strajkować. Strajk to przecież rozwiązanie ostateczne. Części z nich może nie wystarczyć sił i determinacji. Trzeba jednak pamiętać, że w tym strajku nie chodzi jedynie o pieniądze. Nauczyciele mają dosyć tego jak są traktowani, że są obrażani, że wszystkie skutki reformy spadają na nich. Walczą też o szacunek dla swojego zawodu.

Jest jednak jeszcze jeden bardzo ważny czynnik, który może wpłynąć na rozwój sytuacji. Nauczyciele szkół średnich są bardzo zdeterminowani i założyli nawet Międzyszkolny Komitet Strajkowy i są zdecydowani nie przeprowadzać klasyfikacji, a jest to realne zagrożenie dla matur.

Obawiam się jednak, że największy w historii strajk w polskiej szkole skończy się tak jak w przypadku protestu osób z niepełnosprawnością, czyli zostanie przetrzymany i przez władze stłumiony.

Bardzo dziękuję Ci za rozmowę i trzymam kciuki za powodzenie.


wywiad1

wywiad1

Więcej o autorze / autorach:
Podziel się
Oceń

Napisz komentarz

Komentarze

Aby zostać naszym prenumeratorem, wystarczy wejść na stronę https://www.gazetazoliborza.pl/platny-dostep. Następnie należy wybrać jedną z trzech opcji prenumeraty i postępować zgodnie z instrukcjami podanymi w kolejnych krokach.

Jeśli napotkasz jakiekolwiek trudności, skontaktuj się z naszym działem obsługi klienta pod adresem [[email protected]] lub telefonicznie pod numerem [535249771]. Postaramy się pomóc jak najszybciej.

Jako prenumerator zyskujesz dostęp do ekskluzywnych treści (w tym pełnych treści artykułów prezentowanych na naszym portalu oraz publikacji dedykowanych tylko naszym prenumeratorom) oraz specjalne rabaty od naszych partnerów lokalnych. Oferujemy zniżki od 10% do 20% na produkty i usługi firm z Żoliborza i Bielan (okazjonalnie także z innych dzielnic).

Z rabatów mogą korzystać tylko prenumeratorzy posiadający aktywną (wykupioną) prenumeratę.

Nie. Z rabatów oferowanych przez partnerów będą mogli skorzystać wszyscy aktywni prenumeratorzy „Gazety Żoliborza”, bez względu na miejsce ich zamieszkania.

Aktualną listę partnerów oraz informacje o oferowanych przez nich rabatach znajdziesz na stronie głównej naszego portalu, w zakładce PREMIUM w artykule "Rabaty dla Prenumeratorów" oraz w przesyłanych do Ciebie newsletterach.

Nasi partnerzy będą przedstawieni na stronie głównej naszego portalu, w zakładce PREMIUM w artykule "Rabaty dla Prenumeratorów". Będą umieszczeni wg dwóch kryteriów: wysokość rabatów i kolejność alfabetyczna.

Po wykupieniu prenumeraty będziesz mieć dostęp do specjalnie dedykowanego artykułu („Rabaty dla Prenumeratorów”), w którym będą wymienieni wszyscy nasi partnerzy (będą tam także ich logotypy). Przy zakupie w sklepie stacjonarnym lub w momencie płatności za usługę wystarczy pokazać jego treść obsłudze partnera, wskazując baner odpowiadający miejscu, w którym dokonujemy zakupów/płacimy za usługę.

Dokonując zakupu online u naszych partnerów, aby otrzymać rabat, należy przy zamówieniu wpisać specjalny kod, który zostanie wygenerowany przez partnera i przekazany prenumeratorowi.

Wspólnie z naszymi partnerami będziemy organizowali konkursy dla naszych prenumeratorów. Do wygrania będą w nich między innymi bilety czy karnety. Wśród nagród będą też zniżki na produkty i usługi oferowane przez partnerów. Laureaci takich konkursów otrzymają specjalnie dedykowany voucher, wygenerowany przez partnera konkursu, dzięki któremu będą mogli zrealizować nagrodę.

Obsługa partnera będzie sprawdzać, czy prenumerator, który chce skorzystać z rabatu, ma dostęp do specjalnie dedykowanego artykułu („Rabaty dla Prenumeratorów”), w którym będą wymienieni wszyscy nasi partnerzy (będą tam także ich logotypy). Przy zakupie w sklepie stacjonarnym lub w momencie płatności za usługę wystarczy pokazać jego treść obsłudze partnera, wskazując baner odpowiadający miejscu, w którym dokonujemy zakupów/płacimy za usługę.

W przypadku zakupów online i/lub realizacji vouchera (będącego nagrodą w konkursie dla prenumeratorów, o którym piszemy w pkt. 9) trzeba powołać się na kod/voucher wygenerowany przez partnera. Dzięki temu będzie można zakupić produkt/usługę lub odebrać nagrodę w konkursie.

Zależeć to będzie od indywidualnych ustaleń z każdym partnerem. Szczegółowe informacje znajdziesz w opisie oferty każdego z nich.

Jeśli napotkasz jakiekolwiek trudności, skontaktuj się z naszym działem obsługi klienta pod adresem [[email protected]] lub telefonicznie pod numerem [535249771]. Postaramy się pomóc jak najszybciej.

Rabatów przeznaczonych dla prenumeratorów nie można przekazywać osobom trzecim. Są one dedykowane wyłącznie dla naszych prenumeratorów jako forma podziękowania za wsparcie. Udowodnione przypadki łamania tego postanowienia będą skutkowały anulowaniem prenumeraty, bez możliwości jej odnowienia.

Wysokość rabatu u każdego partnera jest stała w czasie jednego cyklu, który trwa miesiąc. Partner może zmienić wysokość rabatu w każdym cyklu.

Nie. Każdy z partnerów ma swoje odrębne rabaty, które nie łączą się z rabatami od innych partnerów.

Tak, ale Twoja subskrypcja będzie aktywna do końca okresu rozliczeniowego, na który się zdecydowałeś.

Wystarczy zaoferować zniżki (10%, 15% lub 20%) na swoje produkty lub usługi dla naszych prenumeratorów. W zamian otrzymasz pakiet promocyjny opisany w naszej ofercie.

Skontaktuj się z nami pod adresem [[email protected]] lub telefonicznie pod numerem [662001449]. Omówimy szczegóły i odpowiemy na wszelkie pytania.

Po skontaktowaniu się z nami ustalimy szczegóły współpracy, podpiszemy umowę i przekażemy wszystkie niezbędne materiały do realizacji promocji.

Nie, udział jest całkowicie bezpłatny. W ramach współpracy barterowej oferujesz rabaty dla naszych prenumeratorów, a my zapewniamy Ci promocję i zwiększenie rozpoznawalności Twojej marki.

Nie. Program skierowany jest głównie do firm z Żoliborza i Bielan, aby wspierać lokalną społeczność. Jeśli Twoja firma działa w tym obszarze lub kieruje ofertę (także) do mieszkańców tych dzielnic, zapraszamy do współpracy. Zapraszamy zatem do współpracy także firmy i instytucje z innych warszawskich dzielnic!

Nie. Z rabatów oferowanych przez partnerów będą mogli skorzystać wszyscy aktywni (posiadający opłaconą prenumeratę) prenumeratorzy „Gazety Żoliborza”, bez względu na miejsce ich zamieszkania.

Twoja firma otrzyma bezpłatną reklamę w naszych mediach: na portalu, w social mediach, grupach lokalnych, w artykułach oraz w kampaniach reklamowych. Dzięki temu zwiększysz rozpoznawalność marki i dotrzesz do szerokiej lokalnej społeczności. Zrobisz to w sposób innowacyjny i efektywny – całkowicie bezpłatnie. Naszym głównym celem jest nie tylko uhonorowanie naszych prenumeratorów, ale też skuteczne zareklamowanie ofert firm, które zostaną naszymi partnerami.

Oferujemy m.in.:

  • Baner reklamowy z Twoim logotypem na naszym portalu i w social mediach.
  • Publikację artykułu zbiorczego promującego wszystkich partnerów.
  • Top Layer z informacjami o prenumeracie i partnerach.
  • Stałą komunikację w naszych grupach społecznościowych.
  • Zdjęcie w tle w mediach społecznościowych z logotypami partnerów.
  • Relacje (stories) z logotypami partnerów.
  • Plakat promocyjny informujący o współpracy.
  • Mailingi do prenumeratorów (dla partnerów oferujących 15% i 20% rabatu).
  • Promocję w Kinie Wisła (dla partnerów oferujących 20% rabatu).

Nasi partnerzy będą przedstawieni na stronie głównej naszego portalu, w zakładce PREMIUM w artykule "Rabaty dla Prenumeratorów". Będą umieszczeni wg dwóch kryteriów: wysokość rabatów i kolejność alfabetyczna. Ich lista będzie też wysyłana w newsletterach dla prenumeratorów.

Obsługa partnera będzie sprawdzać, czy prenumerator, który chce skorzystać z rabatu, ma dostęp do specjalnie dedykowanego artykułu („Rabaty dla Prenumeratorów”), w którym będą wymienieni wszyscy nasi partnerzy (będą tam także ich logotypy). Przy zakupie w sklepie stacjonarnym lub w momencie płatności za usługę wystarczy pokazać jego treść obsłudze partnera, wskazując baner odpowiadający miejscu, w którym dokonujemy zakupów/płacimy za usługę.

W przypadku zakupów online należy podać kod wygenerowany przez partnera. Dzięki temu będzie można zakupić produkt/usługę.

Wspólnie z naszymi partnerami będziemy organizowali konkursy dla naszych prenumeratorów. Do wygrania będą w nich między innymi bilety czy karnety. Wśród nagród będą też zniżki na produkty i usługi oferowane przez partnerów. Laureaci takich konkursów otrzymają specjalnie dedykowany voucher, wygenerowany przez partnera konkursu, dzięki któremu będą mogli zrealizować nagrodę. By odebrać nagrodę, trzeba będzie okazać ten voucher lub wpisać (w przypadku realizacji online) umieszczony na nim kod, wygenerowany przez partnera.

Szczegóły dotyczące sposobu wykorzystania, ilości i dostępności rabatów ustalamy indywidualnie, aby najlepiej dopasować ofertę do potrzeb Twojej firmy. Stałe są tylko wysokości oferowanych rabatów: 10%, 15% i 20%.

Wysokość rabatu u każdego partnera jest stała w czasie jednego cyklu, który trwa miesiąc. Partner może zmienić wysokość rabatu w każdym cyklu.

Zależeć to będzie od indywidualnych ustaleń z każdym partnerem.

Oczywiście! Jesteśmy otwarci na wszelkie sugestie i propozycje, które mogą przynieść korzyści obu stronom.

Czas trwania współpracy ustalamy indywidualnie, ale minimalny okres to jeden miesiąc (jeden cykl współpracy). Możesz zdecydować się na okres próbny (miesięczny) lub długoterminową współpracę.

Tak, aczkolwiek Twoja obecność – a zatem przywileje i obowiązki partnera – będą obowiązywały do zakończenia miesięcznego cyklu współpracy.

zachmurzenie umiarkowane

Temperatura: 3°C Miasto: Warszawa

Ciśnienie: 1021 hPa
Wiatr: 19 km/h