W tym artykule przeczytasz o:
- programie wyborczym kandydatów do fotela prezydenta Warszawy
- jakie mają pomysły na miasto
- które dziedziny uważają za priorytetowe
- co obiecują
Obecny prezydent stolicy, Rafał Trzaskowski prowadzi kampanię wyborczą pod hasłem "Po Prostu Warszawa". Pomysł na miasto realizuje od ponad pięciu lat. Duży naciska w kampanii kładzie na inwestycje. Jako priorytetowy dla wizerunku miasta projekt uważa Nowe Centrum Warszawy. Włodarz miasta chce go kontynuować. - Centrum miasta będzie wyglądać zupełnie inaczej nie tylko na Placu Pięciu Rogow, ale na wszystkich okolicznych ulicach, oczywiście Plac Centralny, ulica Chmielna. Później będziemy zmieniali ulicę Zgody - deklaruje Trzaskowski. Poza tym Trzaskowski zapowiada politykę kontynuacji. Obiecuje modernizację komunikacji miejskiej, rozbudowę infrastruktury rowerowej oraz walkę z korkami poprzez inwestycje w alternatywne środki transportu. Elementem kluczowym ma być budowa nowych linii metra. Do niedawna Trzaskowski forsował rozpoczęcie rozwoju metra od budowy III, najmniej opłacalnej według prognoz, linii na Pradze. Ostatnio zapowiada równoczesne prace przy III i IV linii. Trzaskowski planuje ułatwić prowadzenie działalności gospodarczej, wspierać lokalnych przedsiębiorców i tworzyć miejsca pracy. Sporo miejsca w kampanii poświęca też działaniom na rzecz środowiska naturalnego, rozwijaniu terenów zielonych oraz promowaniu zrównoważonego rozwoju miasta.
"Z miłości do Warszawy" to z kolei hasło Tobiasza Bocheńskiego. Kandydat Prawa i Sprawiedliwości, były wojewoda mazowiecki ogłosił program mieszkaniowy. To pięć postulatów, które miałyby rozwiązać problemy z mieszkaniami w stolicy. Bocheński zapowiada regulację gruntów spółdzielczych, umożliwienie wykupu lokali komunalnych, stworzenie nowej miejskiej instytucji - Społecznej Agencji Najmu i likwidację pustostanów. Pierwszym rozwiązaniem miałby być jednak bon mieszkaniowy. - Będzie to rozwiązanie, które na początku wprowadzimy testowo dla tysiąca osób, które spełniają kryteria ustawowe, jeśli chodzi o mieszkania komunalne. Bon ten będzie w wysokości tysiąca złotych - zapowiada Bocheński. Wizja Warszawy według Bocheńskiego to optymizm, partycypacja, współpraca, dialog i dynamizm. Bocheński zapowiada także reorganizację urzędu miasta i zmiany w ustawie warszawskiej ograniczające kompetencje prezydenta na rzecz wzmocnienia burmistrzów i dzielnicowych samorządów. Bocheński podczas kampanii zapowiadał także rozwój komunikacji w tym budowę III linii metra na całej planowanej długości. Sporo mówił także o prawach kobiet. Zapowiedział, że po wygranych wyborach przeprowadzi audyt związany z równością płac. Przedstawił również jako przyszłą wiceprezydentkę Barbarę Sochę, która zasłynęła krytyką środowiska LGBT i Strajku Kobiet.
Magdalena Biejat w swojej kampanii akcentowała program inwestycji w budownictwo społeczne, troskę o edukację oraz bezpieczną i przyjazną przestrzeń publiczną. - Przed nami wiele wyzwań. Warszawa musi rozpocząć wielki program budownictwa społecznego. Miasto musi zapewniać dobrą przyszłość dla wszystkich mieszkańców. Inną sprawą jest edukacja. Trzecia sprawa to przyjazna i bezpieczna przestrzeń publiczna. To pierwsze wybory, kiedy nie musimy bronić Warszawy przed PiS. To pierwsze wybory, kiedy nie musimy mówić o tym, jakiej Warszawy się boimy, ale możemy o tym, jakiego miasta chcemy, jakie mamy plany i ambicje. O tym, jak Warszawa ma wyglądać za pięć czy dziesięć lat - deklaruje Magdalena Biejat. Podkreśla, że Warszawa musi rozpocząć inwestycje w budownictwo dla wszystkich. Jej priorytetem jest stworzenie mieszkań dostępnych dla mieszkańców. Biejat dużo mówiła podczas kampanii o zapewnieniu bezpiecznych i dobrze wyposażonych szkół publicznych w Warszawie. Chce, aby dzieci miały dostęp do wartościowej edukacji. Zapowiada więc zmniejszenie liczebności klas do 20 osób w każdej klasie, bezpłatne korepetycje, ciekawe i rozwijające zajęcia dodatkowe po lekcjach, dostęp do bezpłatnych, zdrowych i zbilansowanych posiłków z możliwą opcją wegetariańską i wegańską. W kontekście bezpieczeństwa na ulicach stolicy, Biejat podkreśla konieczność stworzenia dostępnej, zielonej i przyjaznej przestrzeni publicznej dla mieszkańców.
Kandydatem Bezpartyjnych Samorządowców i Konfederacji w wyborach samorządowych o fotel prezydenta Warszawy jest Przemysław Wipler. O Wiplerze bardzo głośno zrobiło się w 2014 r., kiedy to okazało się, że pod koniec 2013 r., miał zachowywać się agresywnie i przemocą zmusić funkcjonariuszy policji do zaniechania prawnej czynności służbowej przy naruszeniu nietykalności cielesnej. Polityk miał ich również znieważać. Ostatecznie Wipler zrzekł się immunitetu i nie przyznawał się przy tym do winy. W 2016 r. został jednak skazany na pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata oraz 10 tys. zł grzywny. Wipler w 2002 roku kandydował do Rady m.st. Warszawy z listy Komitetu Wyborczego Wyborców Julii Pitery, a w 2014 roku zajął czwarte miejsce w wyborach na prezydenta Warszawy, startując z Kongresu Nowej Prawicy. - Chcemy Warszawy, w której się buduje, w której się inwestuje. Warszawy, w której dba się o rozwiązywanie problemów kierowców, a nie zakorkowywanie ulic i prowadzi się wojnę z kierowcami. Warszawy, w której są dobre usługi publiczne i obywatele naprawdę współdecydują o tym, co się w naszym mieście dzieje - mówi Wipler. Zadeklarował, że w Warszawie chciałby budować nowe mieszkania, a – jak przekonywał – obecny włodarz stolicy Rafał Trzaskowski zmniejszył liczbę wydawanych pozwoleń budowlanych. Wśród postulatów wymieniał w kampanii także „koniec wojny z kierowcami, czyli zwężania ulic”, „żadnych stref czystego transportu” oraz ograniczenie biurokracji i zmniejszenie liczby pracujących obecnie w Warszawie 15 tys. urzędników”.
Nestor prawicy Janusz Korwin-Mikke także po raz kolejny wystartuje w wyborach na prezydenta Warszawy. Zapowiedział, że jeżeli je wygra, stolica będzie miastem przyjaznym kierowcom. Janusz Korwin-Mikke mówił w trakcie kampanii bez ogródek, że jego celem "jest zniszczenie pana Trzaskowskiego". - Po to, żeby Warszawa stała się normalnym miastem - twierdził. Pytany o pomysł na Warszawę najczęściej zapowiadał, że jego planem jest "Warszawa przyjazna kierowcom". - Podstawowym środkiem komunikacji ma być samochód (...) Warszawa ma być pełna dynamiki, jak najwięcej samochodów, żeby ludzie mogli wszędzie dojechać. Samochody są bardzo oszczędne. Zużywają znacznie mniej gazu, bo jeżdżą z miejsca do miejsca - powiedział Korwin-Mikke. Dodał, że komunikacja miejska też powinna funkcjonować, ale to nie jest podstawa transportu w stolicy. - Podstawą jest samochód, rower, hulajnoga, motocykl, skuter. Tym mamy się poruszać - stwierdził Korwin-Mikke.Janusz Korwin-Mikke na prezydenta stolicy kandydował kilka razy. Pierwszy raz w 2006 roku, później w 2010 roku, a następnie w 2018 roku. Ani razu nie dotarł do drugiej tury.
Do grona pięciu zgłoszonych wcześniej kandydatów walczących o stanowisko włodarza miasta dołączył też Romuald Starosielec z partii Ruch Naprawy Polski związany z miesięcznikiem Polityka Polska. Do tej pory znany był jako szef partii Jedność Narodu, prawicowego ugrupowania o charakterze narodowym. Starosielec przedstawił kilka kluczowych punktów swojego programu wyborczego w wyborach na prezydenta Warszawy. Planuje zwiększyć liczbę patroli miejskich, wprowadzić monitoring w miejscach publicznych oraz zainwestować w nowoczesne technologie wspierające bezpieczeństwo. Obiecuje rozbudowę infrastruktury rowerowej, modernizację komunikacji miejskiej oraz walkę z korkami poprzez inwestycje w alternatywne środki transportu. Starosielec chce zwiększyć dostępność przedszkoli, wspierać kulturę lokalną oraz promować edukację ekologiczną w szkołach. Planuje też ułatwić prowadzenie działalności gospodarczej, wspierać lokalnych przedsiębiorców i tworzyć miejsca pracy.
Napisz komentarz
Komentarze