W tym artykule przeczyatasz o:
- petycji protestacyjnej przeciw budowie przedszkola i żłobka na Ficowskiego
- powodach, dla którego część mieszkańców sprzeciwia się inwestycji
- możliwościach nawiązania dialogu
Część mieszkańców Żoliborza Artystycznego uważa, że nowe przedszkole akurat w tym miejscu to fatalny pomysł. Jakiś czas temu powstała nawet petycja w tej sprawie (https://www.petycjeonline.com/petycja_przeciwko_wycince_drzew_na_skaonym_gruncie_na_ktorym_planowana_jest_budowa_przedszkola), którą podpisało dotąd ponad tysiąc sto osób. Dlaczego przedszkole na Ficowskiego wzbudza kontrowersje?
Przypomnijmy, że planowana od 2018 roku budowa żłobka i przedszkola na terenie dawnej wojskowej bocznicy kolejowej na Powązkach już wcześniej wzbudzała mieszane uczucia wśród mieszkańców południowej części Żoliborza, którzy od jakiegoś czasu zgłaszali swoje wątpliwości co do celowości tej inwestycji. Sprawa odżyła, gdy na początku grudnia Urząd Dzielnicy poinformował o podpisaniu umowy na projekt budowy ulicy Ficowskiego, która ma m.in. prowadzić do nowego zespołu żłobkowo-przedszkolnego. Mieszkańcy Żoliborza Artystycznego zainicjowali kolejny protest. - Obecnie jesteśmy w sytuacji, gdy urząd dzielnicy ma przygotowaną inwestycję, ma większość dokumentacji zgromadzonej i niezbędnej do tego, aby rozpocząć budowę. A z drugiej strony mamy sytuację, w której mieszkańcy przede wszystkim najbliższych osiedli, uważają, że ta inwestycja jest złym pomysłem, a nawet w pewnym sensie może być szkodliwa - mówi radny Łukasz Porębski.
Nie dla wycinki drzew
Przeciwnicy budowy przedszkola na Ficowskiego podnoszą kilka kwestii. Pierwsza jest taka, że przedszkole zaplanowane zostało na działce, która obecnie jest zadrzewiona i pokryta roślinnością. - Jest to bardzo fajna tkanka przyrodnicza, którą należy chronić. W miastach jest to ważne, aby tego typu fragmenty chronić, by choćby pójść w spacer w takie bardzo urokliwe miejsce, do takiego zapuszczonego trochę lasu - dodaje Łukasz Porębski radny ze stowarzyszenia Miasto Jest Nasze.
Tymczasem budowa na tej działce trzypiętrowego budynku przedszkola ze żłobkiem na ponad 300 miejsc oraz parkingu dla 45 samochodów wiąże się z koniecznością likwidacji terenów zielonych. „Planowana inwestycja zakłada wycinkę około 200 drzew, które podlegają ewidencji! Ponadto nie podano nam informacji, ile drzew i krzewów zostanie dodatkowo zniszczonych w związku z koniecznością budowy parkingu i dróg dojazdowych, które zostałyby wykonane jedynie ze względu na budowę obiektu. Obecnie działkę porasta bujna zieleń, którą zamieszkuje 50 gatunków ptaków! W obecnych czasach, gdy zagraża nam kryzys klimatyczny, planowana wycinka drzew, a co za tym idzie wyniszczenie ekosystemu, jest działaniem krótkowzrocznym, nieodpowiedzialnym, a przede wszystkim nieodwracalnym. Miną dziesiątki lat zanim nowo posadzone drzewa odrosną na tyle, aby móc produkować taką ilość tlenu jak obecnie rosnące. Trzeba również pamiętać o ogromnych kosztach nasadzeń kompensacyjnych, z których duży procent się nie przyjmie (co możemy obserwować w innych częściach Warszawy i Żoliborza!).” - piszą autorzy petycji protestujący przeciw budowie przedszkola właśnie w tym miejscu.
Może rzeczywiście warto zapytać, czy przedszkola nie można zbudować w innym miejscu, a zamiast tego zachować zielony charakter terenu przekształcając go w swoisty park? Zwolenników takiej koncepcji jest całkiem sporo. Przeciwnicy budowy przedszkola na Ficowskiego podnoszą także kwestię uzasadnienia tej inwestycji. Zdaniem wielu z nich budowa tej placówki w tym miejscu nie jest uzasadniona z powodów demograficznych, bo liczba dzieci się zmniejsza. Ten argument brzmi akurat nieco demagogicznie, bo przedszkoli i żłobków wciąż brakuje, więc chętnych na skorzystanie z nowej placówki na pewno nie zabraknie.
Skażona gleba?
Przeciwnicy budowy przedszkola mają jednak jeszcze jeden argument. „Na terenie działki przeznaczonej na budowę zespołu żłobkowo-przedszkolnego w przeszłości znajdowała się wojskowa bocznica kolejowa, a w pobliżu istniały zakłady chemiczne. W 2018 r. podczas wykopu fundamentów „Domu pod szóstką” (100 m od planowanej inwestycji) niezbędna okazała się remediacja ze względu na obecność niebezpiecznych substancji w gruncie. Według decyzji RDOŚ wydanej w sprawie remediacji, w ziemi znajdowało się wiele substancji niebezpiecznych dla zdrowia takich jak benzen, etylobenzen, toluen, ksyleny, benzyny i oleje mineralne. Zapach ropopochodnych substancji dawał się we znaki okolicznym mieszkańcom przez wiele miesięcy. Wielu z nas odczuwało strach przed negatywnymi następstwami tej sytuacji dla naszego zdrowia, a szczególnie zdrowia naszych dzieci. Jako rodzice, obawiamy się przebywania dzieci w miejscu, w którym nawet po zakończeniu budowy w budynku i okolicy mogą wydzielać się trujące substancje!” - piszą w petycji.
Ostatnie badania gruntu przeprowadzone w maju 2023 roku, nie wykazały wprawdzie przekroczeń zawartości metali ciężkich w glebie i ziemi, ale zdaniem przeciwników budowy przedszkola wykonane badania są niewystarczające, a ponowne ekspertyzy wskazują, że w miejscu planowanej inwestycji są składowiska, które punktowo zawierają szkodliwe i niebezpieczne substancje chemiczne. „Wnosimy o wykonanie ponownej oceny skażenia gruntu, gdyż jesteśmy głęboko zaniepokojeni faktem, że wyniki poprzednich badań wykluczają się wzajemnie i nie zostały rzetelnie przeprowadzone!” - piszą autorzy petycji. Urząd dzielnicy odpiera te zarzuty argumentując, że sprawą zajmuje się regionalny dyrektor ochrony środowiska w Warszawie jako organ posiadający w tym zakresie ustawowe kompetencje i nie zachodzi niebezpieczeństwo, że remediacja terenu została wykonana niezgodnie z przepisami lub zasadami wiedzy technicznej. Z kolei protestujący powołując się na ekspertyzę Głównej Dyrekcji Ochrony Środowiska twierdzą, że według niej najkorzystniejszą metodą remediacji takiego skażonego terenu jest zmiana jego przeznaczenia i umożliwienie naturalnego oczyszczenia przez pozostawienie istniejącego ekosystemu.
I tu wracamy do wycinki drzew. - To nie jest tak, jak próbuje się przedstawiać, że to jest teren bezwartościowy i ponieważ jest położony na skażonym gruncie, to tym bardziej go należy wyciąć. Wręcz przeciwnie, właśnie ekspertyzy wskazują na to, że takie tereny najlepiej pozostawić do samooczyszczenia. - przekonuje Artur Gąsiorkiewicz, mieszkaniec osiedla Żoliborz Artystyczny i jeden z inicjatorów petycji.
Czy dojdzie do nawiązania dialogu?
Urząd Dzielnicy odpowiada, że wycinka obejmie 184 drzewa, a w ramach kompensacji przyrodniczej planowane jest posadzenie 200 i blisko 300 krzewów. Przeciwników inwestycji taka informacja jednak nie zadowala. Argumentują, że w tej chwili na Ficowskiego rośnie kilkanaście okazałych topól, klonów i kilkadziesiąt innych dużych drzew, z których jedenaście uznanych zostało za wartościowe krajobrazowo. A kompensacja nie jest w stanie zrekompensować strat, ponieważ wyciętego wielkiego i rozwiniętego drzewa nie da się zastąpić małym posadzonym drzewkiem. W dodatku Urząd zaplanował posadzenie w tym miejscu wiśni, jabłoni, czy grabów. - Innymi słowy, posadzonych zostanie kilkanaście drzewek owocowo-ozdobnych, które będą pewnie rosły do wysokości 3-4 metrów maksymalnie oraz grabowy żywopłot. I to jest cała kompensacja! Oprócz tego jest jeszcze budowa drogi dojazdowej do parkingu, co wymaga wycięcia kolejnych drzew, o czym już urząd nie wspomina - zżyma się Artur Gąsiorkiewicz. - W dodatku w przetargu wygrała oczywiście najtańsza oferta. Mamy więc ogromne brzydki budynek, do którego doklejony jest ogromny parking. I wszystko razem sprawia, że niszczeje fragment, który jest teraz cenny przyrodniczo, a nie ma informacji ze strony urzędu, czy naprawdę to jest w tym momencie konieczne, ponieważ demografia wskazuje na to, że liczba urodzeń na Żoliborzu spada.W związku z tym prawdopodobnie moglibyśmy wypracować inne rozwiązania, tylko niestety nie ma dialogu - dodaje radny Porębski. Autorzy petycji liczą, że ten dialog się zacznie, że petycja powinna trafić przede wszystkim do biura edukacji miasta stołecznego Warszawy i rozmowa powinna przede wszystkim dotyczyć tego, czy rzeczywiście w tym momencie konieczna jest budowa przedszkola w tym rejonie i jakie są inne możliwości. Takie, które pozwolą zachować teren zielony, a dla inwestycji znaleźć nową lokalizację, która nie będzie niosła ryzyka i nie spowoduje strat społecznych i ekologicznych.
Wypowiedzi Artura Gąsiorkiewicza i Łukasza Porębskiego pochodzą z odcinka audycji radia RDC Jest sprawa, wyemitowanego 12.12.2023
Napisz komentarz
Komentarze