W plebiscycie Warszawiaki 2022 w kategorii Najlepsza Inicjatywa, zwyciężyła Dzielnia Saska Kępa. Zainteresowanie tym miejscem przeszło najśmielsze oczekiwania. Teraz jest apel by powstała również na Żoliborzu.
W tym artykule przeczytasz m.in.:
- o apelu dotyczącym powstania Dzielni na Żoliborzu,
- o tym jak funkcjonuje tego typu miejsce na Saskiej Kępie,
- ile kilogramów rzeczy dzięki temu miejscu jest ratowanych,
- jakie wnioski po roku funkcjonowania Dzielni należy wyciągnąć,
- czy dzielnica planuje utworzyć Dzielnię.
„Dzielnia” powstała jako lokalny punkt wymiany, oparty na ekonomii cyrkularnej, czyli założenia, że możemy się rzeczami dzielić, a niekoniecznie je posiadać. W ten sposób ogranicza się nie tylko marnowanie, ale również produkcję. – Jest to miejsce, które powstało z pobudek ekologicznych i środowiskowych, tak aby zmienić nawyki – mówi Marcelina Zjawińska, założycielka fundacji Splot społeczny, która prowadzi Dzielnię na Saskiej Kępie.
O utworzenie Dzielni na Żoliborzu apeluje do prezydenta Warszaw Rafała Trzaskowskiego Dorota Łoboda, miejska radna z ramienia Koalicji Obywatelskiej. „W plebiscycie Warszawiaki 2022 w kategorii Najlepsza Inicjatywa 2022 pierwsze miejsce zajęła Dzielnia Saska Kępa, co pokazuje, że warszawianki i warszawiacy popierają tego rodzaju inicjatywy” – pisze w złożonej interpelacji miejska radna i jednocześnie przypomina, że w realizację projektu „Podaj Dalej” zaangażowane były miejskie biura, m.in. Biuro Ochrony Powietrza i Polityki Klimatycznej, Biuro Marketingu i Miasta oraz Biuro Rozwoju Gospodarczego, „którego przedstawiciele podczas lutowej konferencji promującej miejsca współdzielenia, m.in. Dzielnię Saska Kępa, deklarowali pomoc w tworzeniu podobnych placówek w pozostałych dzielnicach.”
Rzeczy, których chcemy się pozbyć wato spróbować sprzedać lub oddać znajomym
Ważną kwestią w działalności Dzielni są również jej walory edukacyjne. Dzięki holistycznemu podejściu załogi fundacji Splot Społeczny, Dzielnia ma kreować w nas nowe nawyki i podpowiadać co zrobić z rzeczami, których już nie potrzebujemy, ale nadają się do użytku. – Ten walor edukacyjny jest chyba nawet ważniejszy – mówi Marcelina i podpowiada co można zrobić z rzeczami, zanim trafią do Dzielni.
Najpierw można zaprosić do domu swoich znajomych, żeby wybrali sobie coś z rzeczy, które chcemy oddać. Inną opcją jest wystawienie ich na Vinted lub pozostałych portalach aukcyjnych. Wtedy to, co zostanie, warto przynieść do Dzielni. - Pilnujemy też, by nie było to typowe miejsce zrzutu ubrań. To, na co w ramach edukacji zwracamy uwagę również na to, by brać odpowiedzialność za te rzeczy, które są przynoszone, a także żeby je odpowiednio przygotować, tak by ktoś chciał je wziąć. Jako punkt informacyjny podpowiadamy, gdzie oddać rzeczy, których w Dzielni nie przyjmujemy – podkreśla Marcelina.
Dzielnia jest pilotażowym projektem działającym już od roku. Zainteresowanie tym miejscem przeszło najśmielsze oczekiwania. – W tej chwili, w ciągu 5 godzin potrafimy przyjąć 350 kg rzeczy. Dla porównania jedna torba z Ikei potrafi pomieścić 8 kg – relacjonuje Marcelina. To wszystko odbywa się w lokalu o powierzchni około 50 metrów kwadratowych, z czego użytkowej jest o połowę mniej.
Rok funkcjonowania Dzielni pokazuje, że takich miejsc w Warszawie brakuje i powinny być obecne w każdej dzielnicy a zdaniem Marceliny nawet na każdym osiedlu. Podpowiada również, że przy otwieraniu nowych warto pomyśleć o przestrzeni warsztatowej, w której można zaaranżować punkt naprawczy z maszyną do szycia.
Ponadto do tego typu miejsc potrzebni są przede wszystkim profesjonaliści, którzy potrafią zająć się dystrybucją, budowaniem siatki kontaktów z innymi organizacjami, a także wiedzą, gdzie przekierować nadwyżki. Drugim obszarem wymagającym odpowiedniego podejścia jest kwestia edukacji i tworzenia lokalnej społeczności. – Jest to działalność, która nie może opierać się tylko na wolontariacie, ponieważ prowadzenie tego typu miejsca wiąże się z dużą odpowiedzialnością. Wolontariusz ma pomóc a nie brać na siebie cały ciężar. Darmowe rzeczy przyciągają różne osoby – relacjonuje przedstawicielka Dzielni.
Z jakim efektem działa Dzielnia
Zbieractwo, przywiązanie do rzeczy lub po prostu nieprzemyślane zakupy sprawiają, że szafy czy mieszkania szybko się zapełniają. Masową konsumpcję ułatwia również szeroka dostępność wszystkiego, czego człowiek sobie zapragnie. Świadczą o tym piętrzące się sterty śmieci, ale również liczba przynoszonych rzeczy do Dzielni. – Ludzie oddają rzeczy z ulgą i postanawiają sobie, że więcej nie będą kupować i zagracać. W ten sposób zmieniają swoje nawyki, a my budujemy zmiany społeczne – wyjaśnia Marcelina.
Dzielnia sprawia nie tylko, że budujemy świadomość w kontekście ekologii a także ekonomii współdzielenia, ale również możemy lepiej poznać samego siebie. Często jest tak, że utożsamiamy się z rzeczami, na które się decydujemy i w jakiś sposób nas definiują. – My z kolei pokazujemy, że dzięki wymianom można eksperymentować i szukać siebie. Nie trzeba kupować danej rzeczy, żeby ostatecznie stwierdzić, że nie jest się osobą, która utożsamia się np. z bluzką cekinową – mówi Marcelina.
Jest jadłodzielnia, a co z dzielnią?
Czy Żoliborz będzie miał swoją Dzielnię? W tej sprawie zwróciliśmy się z pytaniem do żoliborskiego Urzędu. - Na utworzenie Dzielni dzielnica nie ma w tej chwili środków finansowych, ale nie wykluczamy realizacji takiej inicjatywy i włączenia się w projekt „Podaj dalej” w przyszłości – przekazała Donata Wancel, rzeczniczka żoliborskiego Urzędu.
Fundacja Splot Społeczny prowadzi również na Pradze Północ Centrum Integracji „Drugie Życie”, w którym prowadzona jest m.in. działalność warsztatowa, gdzie są naprawiane i gdy jest taka potrzeba przerabiane różnego rodzaju przedmioty podarowane przez lokalnych przedsiębiorców. W ten sposób podopieczni placówki otrzymują zajęcie. Szerzej o samej działalności Centrum Integracji „Drugie Życie” możecie przeczytać na stronie zrzutki założonej w celu uzbierania na czynsz.
Można również wesprzeć Dzielnięza pośrednictwem Patronite.
Napisz komentarz
Komentarze