Protesty, skargi i apel znanych osób to za mało. Prochownia oficjalnie w nowych rękach.
W tym artykule przeczytasz m.in. o:
- jaka była metodologia przyznania punktów w konkursie,
- jak komisja interpretuje referencje jednej z firm wystawione przez spółkę zależną, mającą tych samych lub związanych ze sobą biznesowo właścicieli.
Przypomnijmy, pojawiły się wątpliwości co do rzetelności przeprowadzenia części niejawnej konkursu, który rozstrzygnięto dobę po otwarciu przez urzędników ofert. Wszystkie cztery oferty oceniała komisja konkursowa, w skład której wchodzili pracownicy ZZW, przedstawiciel Biura Stołecznego Konserwatora Zabytków oraz reprezentant Wydziału Kultury i Promocji Dzielnicy Żoliborz. Ostatecznie okazało się, że stu stronicowa oferta przygotowana przez dotychczasowego dzierżawcę okazała się być gorsza w ocenie komisji od zwycięskiej, w której opis doświadczenia opisano na dwóch stronach.
Prochownia i oferta kulturalna. "Duża frekwencja na imprezach organizowanych przez dotychczasowego dzierżawcę w Prochowni dla jednych mogła być zatem powodem do wystawienia wysokiej oceny w tym kryterium, a dla innych wręcz odwrotnie"
- Każdy członek Komisji oceniał doświadczenie i proponowaną ofertę kulturalną w odpowiedni dla swoich kompetencji sposób – kierując się dobrem osób zamieszkujących okoliczne budynki, wszystkich odwiedzających Park oraz dbałością o zabytkowy status budynku Prochowni i zieleni w Parku. Duża frekwencja na imprezach organizowanych przez dotychczasowego dzierżawcę w Prochowni dla jednych mogła być zatem powodem do wystawienia wysokiej oceny w tym kryterium, a dla innych wręcz odwrotnie – informuje Karolina Kwiecień-Łukaszewska, rzeczniczka prasowa Zarządu Zieleni Warszawskiej.
Przeczytaj również: Stuhr, Zamachowski, Damięcki, Muller i inni apelują do Trzaskowskiego w sprawie Prochowni
Ponadto w każdej ofercie przedstawione były referencje wystawione dla każdego z podmiotów starających się o dzierżawę Prochowni. w ofercie Marianny Zjawińskiej znajdziemy m.in. referencje wystawione przez Danutę Kuroń, mieszkankę Żoliborza oraz prezeskę Fundacji Edukacyjnej Jacka Kuronia, Klub Komediowy, Fundację Rozwoju Kinematografii czy żoliborskiego Ośrodka Pomocy Społecznej. Spółce Dapius referencje wystawiła spółka Finals 11, która jak pisaliśmy wcześniej, jest powiązan ze sobą kapitałowo i osobowo.
Przeczytaj również: Kolejne kultowe miejsce na Żoliborzu ofiarą urzędowych procedur
- Referencje uznajemy za ważne, jeśli zostały wystawione przez podmioty gospodarcze takie jak spółki cywilne, spółki handlowe lub osoby prowadzące jednoosobową działalności gospodarczą. Nie ma formalnych podstaw ku temu, by wykluczyć lub odrzucić referencje ze względu na fakt, iż jeden z członków zarządu oferenta jest również członkiem zarządu spółki, która wystawiła referencje – wyjaśnia rzeczniczka ZZW i dodaje: - Firma Dapius sp. z o.o. przedstawiła trzy referencje wystawione przez spółkę Finals 11 sp. z o.o. W świetle prawa obydwie ww. spółki są odrębnymi osobami prawnymi, czyli odrębnymi podmiotami prawa, nawet jeżeli występują pomiędzy nimi powiązania osobowe w zakresie członków zarządów czy wspólników ww. spółek. Przepisy prawa nie zakazują takim spółkom prowadzenia współpracy ani wystawiania referencji. Komisja Konkursowa nie miała podstaw prawnych w świetle treści regulaminu Konkursu, by odrzucić lub uznać za nieprawidłowe referencje tylko z tej przyczyny, że zostały wystawione przez spółkę powiązaną osobowo z oferentem.
Nie pomogły protesty i apele. Umowa podpisana
W obronie Prochowni stanęły również osoby rozpoznawalne w świecie kultury i sztuki. Pod apelem o powtórzenie konkursu podpisało się 30 sygnatariuszy, a wśród nich Joanna Moro, Małgorzata i Natalia Niemen, Jakub Józef Orliński czy Maciej Stuhr. W liście otwartym do Rafała Trzaskowskiego, prezydenta Warszawy piszą: „Z dostępnych na stronie Zarządu Zieleni dokumentów wynika, że zwycięska oferta nie spełniła wymogów regulaminu, a jednak została dopuszczona do części niejawnej konkursu.”
- Oferta nie była zszyta i nie była opieczętowana na wszystkich stronach. Strona społeczna osobiście oglądała oryginał oferty w siedzibie ZZW w dniu 3.03.2022, do wglądu zostały wyniesione pojedyńcze kartki ponumerowane długopisem. Część kartek w ogóle nie miała numeracji - przypomina Marianna Zjawińska dotychczasowy dzierżawca Prochowni.
- Jeżeli oferta była kompletna, czytelna i nie budziła wątpliwości co do jej treści i rzetelności (np. nie zawierała przeróbek, skreśleń), to nie można było odmówić zakwalifikowania oferty do części niejawnej konkursu tylko z tej przyczyny, że nie wszystkie strony oferty były opieczętowane pieczęcią firmową – podkreśla rzeczniczka prasowa ZZW.
Na nic zdały się protesty mieszkańców i wspomniany apel rozpoznawalnych osób, ani też skarga dotychczasowego dzierżawcy. Umowa na dzierżawę Prochowni została podpisana ze spółką Dapius.
Spółka Dapius: "załatwiła sobie kontynuację dzierżawy bez przetargu". Zjawińśka: "Zostałam ponownie wybrana jako dzierżawca w wyniku procedury wykazu"
Spółka odniosła się do całej sytuacji na łamach portalu tvnwarszawa.pl. W oświadczeniu czytamy, że spółka chce by lokal był dostępny dla wszystkich zarzucając jednocześnie, że dotychczas Prochownię odwiedzali znajomi właścicielki. - "Prochownia Żoliborz" była lokalem dla wszystkich. Koncept zrzesza siłę lokalnej społeczności – przyjaciół "Prochowni Żoliborz" - podkreśla Marianna Zjawińśka i dodaje, że Prochownia była do tej pory miejscem, w którym goście spędzali wolny czas, celebrowali ważne wydarzenia i nawiązywali relacje sąsiedzkie. - „Prochownia Żoliborz” jest więc efektem serca wkładanego w to miejsce wspólnie przez zespół „Prochowni Żoliborz” i mieszkańców w ciągu ostatnich 9 lat, a nie jak sugeruje Dapius, znajomych właścicielki. Warto przypomnieć, że blisko 7 tys. mieszkańców podpisało się pod petycją w sprawie „Prochowni Żoliborz”, mieszkańcy wzięli udział w protestach oraz dali wyraz zadowoleniu z jakości naszych działań wysyłając setki maili i pism w ramach konsultacji społecznych przeprowadzonych przez ZZW jesienią ubiegłego roku - odpowiada Marianna Zjawińśka.
Ponado w oświadczeniu spółki Dapius opublikowanym na tvnwarszawa.pl czytamy: "Jest to dla nas o tyle zaskakujące że Pani Marianna Zjawińska złamała wszelkie obowiązujące przepisy dotyczące dzierżawy w Warszawie. Wszystkie podmioty gospodarcze (oprócz Pani Zjawińskiej) muszą po trzech latach umowy dzierżawy liczyć się z możliwością ogłoszenia konkursu, jeżeli inna firma wyrazi chęć wydzierżawienia nieruchomości, ale Pani Marianna, córka radnej, mimo zgłoszenia przez inne firmy zainteresowania, załatwiła sobie kontynuację dzierżawy bez przetargu.”
W odpowiedzi Marianna Zjawińska przypomina, że w 2012 roku wygrała konkurs na dzierżawę Prochowni, a trzy lata później ponownie została wybrana jako dzierżwca w wyniku porcedury wykazu. - W 2019 roku zostałam ponownie wybrana jako dzierżawca w wyniku procedury wykazu, przy czym ZZW ogłosił wówczas konkurs, mimo braku innych zainteresowanych na wykaz, który anulował na skutek powszechnego sprzeciwu społecznego - przypomina Zjawińska i dodaje odnosząc się do zarzutu, jakoby dzierżawiła Prochownię za niską stawkę: - Wysokość czynszu za lokal była adekwatna dla lokalu gastronomicznego z funkcją kulturalną, którego istotnym zadaniem było organizowanie licznych, darmowych dla mieszkańców wydarzeń. W ciągu 9 lat działalności zorganizowałam prawie 1000 bezpłatnych wydarzeń kulturalnych, rozrywkowych, edukacyjnych, sportowych i rekreacyjnych integrujących lokalną społeczność (m. in. kino plenerowe, teatr plenerowy, stand upy, koncerty, w tym muzyki klasycznej, potańcówki, warsztaty, jaga, śniadania sąsiedzkie, toasty za wolność, angielski dla dzieci), których byłoby więcej gdyby nie ograniczenia covidowe w ostatnich dwóch latach. Było to możliwe dzięki mojej strategicznej decyzji o przeznaczaniu lwiej części wypracowanego przez zespół „Prochowni Żoliborz” zysku na organizację tych wszystkich wydarzeń.
Przeczytaj również: Mieszkańcy nie odpuszczają w sprawie Prochowni
Napisz komentarz
Komentarze