W tym artykule przeczytasz o:
- spotkaniu zorganizowanym przez wiceburmistrza ws. kiosków przy ul. Poli Gojawiczyńskiej;
- nielegalnym hazardzie w pawilonie przy skrzyżowaniu z ul, Kłodawską;
- przewodzie elektrycznym, który łączył pawilon z nielegalnym hazardem z kioskiem po drugiej stronie ulicy;
- petycji przeciwko likwidacji kiosku;
- stanowisku wiceburmistrza w kwestii kiosków.
W sobotę 25 stycznia wiceburmistrz Tomasz Mielcarz zorganizował spotkanie z mieszkańcami w sprawie kiosku przy ul. Poli Gojawiczyńskiej, który od lat prowadzi pani Sylwia. W związku z kończącą się umową na dzierżawę terenu pod kiosk prowadzony przez panią Sylwię, wiceburmistrz przedłużył z nią umowę jedynie o pół roku. Powodem nie zawarcia umowy na dłuższy okres, spowodowany był potrzebą wprowadzenia nowego planu organizacji ruchu obejmującego ul. Sady Żoliborskie, ul. Braci Zaluskich oraz ul. Poli Gojawiczyńskiej. Zmiana planu organizacji ruchu wynikła z wniosku Zarządu Dróg Miejskich skierowanego do Urzędu Dzielnicy Żoliborz w celu wprowadzenia strefy „tempo 30”. Takie same strefy są już od kilku lat wprowadzone na większości osiedli składających się z dróg lokalnych. Rejon Sadów Żoliborskich jest ostatnim obszarem, który nie posiada takiej strefy.
Postępowanie celno-skarbowe w sprawie nielegalnego hazardu
W kwietniu ubiegłego roku na łamach naszej gazety opisywaliśmy sprawę budy z jednorękimi bandytami, która szpeci przy skrzyżowaniu ul. Poli Gojawiczyńskiej i ul. Kłodawskiej. Dawniej w tym kiosku działał sklep ze śrubkami, później rozpoczęła się działalność hazardowa, która początkowo działała oficjalnie. W 2017 r. były burmistrz Krzysztof Bugla zwrócił się do Izby Celno-Skarbowej o przeprowadzenie kontroli. Ponadto Urząd Dzielnicy Żoliborz nie był w stanie ustalić kto jest właścicielem kiosku, który bezprawnie zajmuje pas drogowy. Warto przy tym zaznaczyć, że zarządcą terenu jest sam Urząd Dzielnicy. Niestety przepisy utrudniają od razu rozebrać budynek.
Przewód elektryczny łączył budę z jednorękimi bandytami z kioskiem po drugiej stronie ulicy
Urząd Dzielnicy Żoliborz występował do Innogy Stoen Operator Sp. z o.o. z zapytaniem czy pawilon z działalnością hazardową zasilany jest z sieci spółki. Okazalo się, że pawilon nie jest przyłączony do jej sieci elektroenergetycznej. Ponadto Urząd występował do Warszawskiej Spółdzielni Mieszkaniowej z zapytaniem czy budka zasilana jest z sieci będącej własnością Spółdzielni. Ta z kolei odpowiedziała, że nie.
Dopiero w nowej kadencji samorządowej odkryto, że między koronami drzew widać przewód, który rozciąga się nad ul. Poli Gojawiczyńskiej. Jak się okazało, przewód ten połączony był z masztem usytuowanym na dachu kiosku Pani Sylwii. Z kolei drugi przewód prowadzi na teren osiedla zarządzanego przez WSM. Latem ubieglego roku elektrycy w obecności właścicielki kiosku odłączyli zasilanie prowadzące do pawilonu z jednorękimi bandytami. W niedługim czasie okazało się, że pawilon znowu jest zasilany, w związku z czym elektrycy ponownie odcięli zasilanie. Kiedy okazało się, że działania te nie przyniosły skutku, operator sieci elektroenergetycznej wystosował nakaz rozebrania instalacji, która zgodnie z przepisami nie ma prawa przebiegać nad drogą publiczną. Po tym nakazie zniknął nie tylko kabel, ale także kamery i klimatyzator, które były zainstalowane na budce z nielegalną działalnością hazardową.
Inicjatywa spotkania z właścicielką kiosku
Radny Tomasz Michałowski (PiS) po komisji kultury na Cytadeli, zaproponował wiceburmistrzowi Tomaszowi Mielcarzowi spotkanie z udziałem pani Sylwii oraz strony społecznej. Radny chciał, żeby oddzielić sprawę kabla prowadzącego do pawilonu z jednorękimi bandytami od konieczności likwidacji kiosku, który jak sam twierdził, doskonale służył okolicznym mieszkańcom. Burmistrz Mielcarz miał się nad tym zastanowić, po czym następnego dnia potwierdził radnemu, że zorganizuje takie spotkanie w sobotę 25 stycznia o godz. 11:00. Następnie radny Michałowski zamieścił post na grupie Żoliborzanie, na którym zaprosił mieszkańców na to spotkanie. „Odbędzie się spotkanie przedstawicieli Urząd Dzielnicy Żoliborz m.st. Warszawy z udziałem Pana Wiceburmistrza Tomasz Mielcarza z najemcą kiosku na ul. Poli Gojawiczynskiej 1 z Panią Sylwią Wyszyńską i mieszkańcami w następujących 3 sprawach:
1. Likwidacja pawilonu z automatami hazardowymi o niskich wygranych przy ul. Poli Gojawiczyńskiej.
2. Organizacja ruchu na ul. Poli Gojawiczyńskiej.
3. Kiosk w pasie drogowym ul. Poli Gojawiczyńskiej - jego dalsze funkcjonowanie.”
Pod tym postem powstała gorąca dyskusja, w której spora część mieszkańców zaczęła bronić kiosku pani Sylwii. Niestety w większości obrońcy kiosku kierowali się wyłącznie emocjami, a nie merytoryczną dyskusją w celu ustaleniu najważniejszych faktów. W konsekwencji radny został zaatakowany przez obrońców kiosku.
Petycja przeciwko likwidacji kiosku
Radna Maria Janiak (Żoliborz ma głos) poinformowała w mediach społecznościowych o petycji przeciwko likwidacji kiosku. Informacje o zbieraniu podpisów zostały także rozwieszone na klatkach schodowych na terenie osiedli Sady II i IV. Petycję można było podpisywać bezpośrednio u pani Sylwii w kiosku. Jednocześnie okazało się, że radna Janiak nie będzie uczestniczyła w spotkaniu, tłumacząc się, że będzie w tym czasie poza Warszawą.
„Zostawić kiosk a budę rozwalić”
To były najczęstsze głosy wśród mieszkańców, którzy chcieli poznać stanowisko i porozmawiać z wiceburmistrzem. Obrońcy kiosku wyjaśniali, że służy im od wielu lat i są zadowoleni z prowadzonej w nim dzialalności. Pozostałe osoby liczyły, że w spotkaniu weźmie udział również pani Sylwia, która ostatecznie nie wzięła udziału w spotkaniu. Ponadto najbardziej radykalne osoby broniące właścielki kiosku w komentarzach w mediach społecznościowych również nie przybyły na to spotkanie.
Stanowisko wiceburmistrza w kwestii dalszych losów kiosku i budy z jednorękimi bandytami
W kwestii pawilonu z nielegalną działalnością hazardową wiceburmistrz wyjaśnił, że trwają procedury, które ma nadzieję, że skończą się w przeciągu 6 miesięcy. „Bardzo optymistyczna wersja jest taka, że stanie się to na wiosnę, bardziej pesymistyczna to pół roku.
Natomiast co do kiosku prowadzonego przez panią Sylwię, stoi bezpośrednio przy samej jezdni ul. Poli Gojawiczyńskiej (70 cm). Zgodnie z przepisami nie powinien być bliżej niż 2 metry od jezdni. Jak udało się nam ustalić, w przeszłości kiosk ten był o wiele mniejszy. Z czasem został on zmodernizowany i powiększony. Jednocześnie bliskość przejścia dla pieszych sprawia, że kiosk a także tuja rosnąca obok, ograniczają widoczność kierowcom. Z kolei wzdłuż samego kiosku stoją samochody, które nie zachowują przepisowych 10 metrów od przejścia. Warto przy tym zaznaczyć, że tuż za kioskiem znajduje się plac zabaw dla dzieci.
Podczas spotkania wiceburmistrz Tomasz Mielcarz zdementował informacje wynikające z petycji, ze kiosk ten będzie zlikwidowany. „Nie ma decyzji na usunięcie kiosku (pani Sylwii)” - dodał.
W kwestii kiosku pani Sylwii, Tomasz Mielcarz wyjaśnił, ze największym zagrożeniem na przejściu dla pieszych nie jest sam ten kiosk, lecz pojazdy, które są parkowane przed przejściem dla pieszych. „Natomiast kiosk ogranicza widoczność, jest zbyt blisko przejścia” - wyjaśnił wiceburmistrz. Jednoceśnie dodał, że Urząd może odstąpić od pewnych czynności, stosując inne metody zabezpieczenia tego pasa drogowego, co nie jest proste, ale tak - można to zrobić” - dodał. Jednocześnie wiceburmistrz wyjaśnił, że jednoznacznie nie jest w stanie stwierdzić, ale stara się, żeby ten kiosk nie zniknął stąd i żeby pełnił dalej swoją funkcję.
Napisz komentarz
Komentarze