Urząd Dzielnicy Żoliborz nie poinformował animatorek o wynikach prac komisji. Same zainteresowane dowidziały się o nich z publikacji Gazety Żoliborza.
Po listopadowej Komisji Kultury oraz Komisji Samorządności i Dialogu Społecznego, gdzie padły oskarżenia wobec Kierownika Zespołu ds. Komunikacji Społecznej w Urzędzie Dzielnicy, zgodnie z procedurami miejskimi powołano zespół, którego celem było wyjaśnienie czy doszło do molestowania seksualnego i mobbingu. Prace zespołu zakończyły się pod koniec 2020 roku.
Zobacz też: [Prolog]Centrum Lokalne na Żoliborzu z szowinistycznym skandalem w tle
W lutym poznaliśmy wynik prac komisji, która stwierdziła, że nie wykryto znamion molestowania seksualnego. Stanowisko zespołu składającego się z urzędników żoliborskiego magistratu było jednogłośne, jednak spotkało się z odmiennym zdaniem pełnomocniczki prezydenta Warszawy ds. kobiet Katarzyny Wilkołaskiej-Żuromskiej, która zaopiniowała końcowy wynik. Przed objęciem stanowiska w stołecznym ratusz była m.in. członkinią Wydziału Prawa Antydyskryminacyjnego w Biurze Rzecznika Praw Obywatelskich.
Zachowanie „w pewnych sytuacjach wyczerpało znamiona molestowania seksualnego”
Jak podkreśla Katarzyna Wilkołaska-Żuromska w stanowisku skierowanym do burmistrza Żoliborza Pawła Michalca, skutkiem opisanych w skardze do burmistrza zachowań urzędnika żoliborskiego magistratu było stworzenie w relacjach z podwładnymi wrogiej i upokarzającej atmosfery. „Z definicji molestowania seksualnego oraz molestowania wynika, że wystarczy sam skutek, p. ******* nie musiał mieć takiego zamiaru. Sprawca dyskryminacji w formie molestowania nie musi nawet działać w celu naruszenia godności pracownika i stworzenia wobec niego zastraszającej, wrogiej, poniżającej, upokarzającej lub uwłaczającej atmosfery, wystarczy, że jego zachowanie przyniesie taki skutek” – wyjaśnia pełnomocniczka prezydenta Warszawy ds. kobiet.
Zobacz też: [Część 1]Procedura anty-mobbingowa w sprawie Centrum Lokalnego uruchomiona
Ponadto, w opinii pełnomocniczki opisane przez animatorki zachowanie „w pewnych sytuacjach wyczerpało znamiona molestowania seksualnego”, ponieważ odnosiło się do płci animatorek oraz uskuteczniane było jedynie wobec kobiet. W swoim stanowisku przesłanym do włodarza Żoliborza, Katarzyna Wilkołaska-Żuromska wyjaśniła również definicję molestowania seksualnego oraz jego skutki.
„Jeśli ona zgłosiła odrębne zdanie to moim zdaniem trzeba brać je pod uwagę. Jest specjalistką od praw kobiet i zjawisk związanych z molestowaniem i mobbingiem. Uważam, że trzeba jej zdania słuchać. Pamiętajmy też, że transparentność i jawność służy przede wszystkim instytucji, która wyjaśnia daną kwestię” – mówiła w rozmowie z Gazetą Żoliborza miejska radna Dorota Łoboda.
Zobacz też: Dorota Łoboda: “Czas seksistowskich żartów i niewybrednych komentarzy dawno minął”
Wskazywanie palcem, gdzie lewa, a gdzie prawa strona
Przypomnijmy, Kierownik Zespołu ds. Komunikacji Społecznej w Urzędzie Dzielnicy miał stwierdzić, że „kobiety nie rozróżniają strony lewej od prawej”, a następnie miał wskazywać palcem, która strona to lewa, a która prawa. Według relacji animatorek uwagi kierowane pod ich adresem były seksistowskie. Jedna z nich osobiście usłyszała w rozmowie telefonicznej, że „nie pracuje na ulicy”, kiedy jeden z mieszkańców miał ją zaczepić w sprawie działalności Centrum Lokalnego na ulicy.
Zbigniew Najbauer podczas Komisji Kultury oraz Komisji Samorządności i Dialogu społecznego powiedział, że jest porażony zarzutami pod jego adresem. Oświadczył też, że jako 57-letni mieszkaniec Żoliborza nigdy nie posunął by się do takich uwag wobec kogokolwiek, a zwłaszcza wobec swoich pracowniczek.
Zobacz też: [Część 2]Urząd Dzielnicy Żoliborz ujawnia wyniki pracy komisji antymobbingowej. Są sprzeczności
Jeśli chodzi zaś o stwierdzenie do jednej z animatorek, że „nie pracuje na ulicy”, kierownik ZKS wyjaśniał, że chciał aby pani animatorka podała numer telefonu, tak by z mieszkańcami zainteresowanymi ofertą Centrum Lokalnego kontaktować się na miejscu, po to żeby kontakt miał znamiona oficjalnej formy.
Prawdopodobnie właśnie z tej rozmowy odtwarzano nagranie podczas prac z komisji.
Znamy wynik, a co z wnioskami?
Raport z prac komisji antymobbingowej powołanej w związku z oskarżeniami w kierunku Zbigniewa Najbauera, kierownika wydziału Zespołu Komunikacji Społecznej i Funduszy Europejskich został sporządzony już 22 grudnia 2020 roku. Wynik poznaliśmy w lutym. W zasadzie to jednozdaniowa formułka o tym, że zespół nie wykrył znamion molestowania seksualnego. Co ważne, o samych wynikach animatorki z Centrum Lokalnego dowiedziały się dopiero dzięki opublikowanym na naszym portalu artykułom.
Wnioski komisji, ani raport z jej prac jest nieosiągalny. „Jestem rozczarowana tym, że nie znamy wniosków ostatecznych komisji, która badała sprawę. Mamy jedynie jednozdaniowy wynik kontroli. Pamiętajmy też, że transparentność i jawność służy przede wszystkim instytucji, która wyjaśnia daną kwestię” – oceniała Dorota Łoboda.
Wnioski i raport ściśle tajne?
O udostępnienie raportu z prac komisji wnioskowali również dzielnicowi radni z żoliborskiego oddziału Miasto Jest Nasze. Bez skutku.
W piątek otrzymaliśmy odpowiedź od burmistrza Żoliborza Pawła Michalca na złożony wniosek o udostępnienie wniosków i efektów prac powołanej komisji. W odpowiedzi czytamy, że „zawarte w protokole sporządzonym z prac zespołu powołanego do wyjaśnienia uwag zgłoszonych podczas zdalnego posiedzenia połączonych Komisji Kultury oraz Komisji Samorządności i Dialogu Społecznego (…) informacje, zarówno w całości jak i części, nie stanowią informacji publicznej(…)". „Dokument ten jest dokumentem wewnętrznym, o charakterze pomocniczym, wytworzonym na potrzeby rozpatrzenia przez Burmistrza Dzielnicy Żoliborz m.st. Warszawy, indywidualnej sprawy pracowniczej. Informacje w indywidualnych sprawach pracowniczych są prawnie chronione i nie podlegają udostępnieniu.” – czytamy w odpowiedzi.
Zobacz też: Żoliborz w oczach mieszkańców. Jak mieszkańcy Starego Żoliborza postrzegają Nowy Żoliborz?
Napisz komentarz
Komentarze